Dosadna odpowiedź niemieckiego MSZ ws. reparacji. Przypomniano o historycznych ustaleniach
- Jarosław Kaczyński ogłosił, że Polska będzie domagać się reparacji od Niemiec za II wojnę światową
- Jednak stanowisko RFN w tym względzie jest niezmienne: Polska zrzekła się tego prawa dekady temu
- – Polska w 1953 roku zrzekła się dalszych reparacji – poinformowało w czwartek po południu niemieckie MSZ
Jednoznaczne stanowisko Niemiec ws. reparacji
– Stanowisko pozostaje niezmienione: sprawa reparacji jest zamknięta - przekazał mediom rzecznik niemieckiego MSZ. Jak wyjaśnił, "Polska już dawno, bo w 1953 roku, zrzekła się dalszych reparacji", a później "kilkakrotnie potwierdzała to zrzeczenie".
W ocenie rzecznika – którego cytuje Reuters – "to podstawa obowiązującego obecnie porządku europejskiego". Agencja prasowa przypomina również, że w czasie II wojny światowej zginęło około sześciu milionów Polaków, w tym trzy miliony polskich Żydów, a Warszawa została zrównana z ziemią po powstaniu w 1944 roku, w którym zginęło około 200 000 cywilów.
Trzeba tutaj także przypomnieć, że w 1953 roku ówczesne polskie władze komunistyczne zrzekły się wszelkich roszczeń do reparacji wojennych pod naciskiem Związku Radzieckiego, który chciał uwolnić Niemcy Wschodnie, również satelitę ZSRR, od wszelkich zobowiązań. PiS twierdzi teraz, że porozumienie jest nieważne, ponieważ Polska nie była w stanie wynegocjować sprawiedliwego odszkodowania.
Czego w czwartek domagał się od Niemiec Kaczyński?
– Chodzi o to, by w długim i trudnym procesie uzyskać odszkodowania za to wszystko, co Niemcy uczyniły Polsce w latach 1939-1945. Taki jest nasz cel – ogłosił zatem w czwartek Jarosław Kaczyński.
– Ten cel wpisuje się w całą koncepcję odbudowy normalności, jeżeli chodzi o funkcjonowanie państwa. Dziesiątki państw na świecie uzyskało odszkodowania od Niemiec. Polska ich nie uzyskała – dodał.
Wyjawił też, o jaką kwotę ma chodzić. – To suma bardzo poważna... 6 bilionów 200 miliardów złotych. Suma dla gospodarki niemieckiej do dźwignięcia – stwierdził. Jak podkreślił, nie wzięto pod uwagę strat wywołanych przez Rosjan.
Głos podczas tej konferencji zabrał również polski premier. – Powszechne jest tłumaczenie Niemców, że to, co działo się podczas II wojny światowej, to było za sprawą rządzących. Albo, że oni wykonywali tylko rozkazy. Po wojnie wielu zbrodniarzy traktowano, jak gdyby nic się nie stało – mówił Mateusz Morawiecki.
– Przez II wojnę światową Polska straciła szansę na rozwój. Jest to odczuwalne do dziś, bo straciliśmy elity, wybitnych inżynierów, czy naukowców. A cała polska gospodarka nie mogła się normalnie rozwijać – uważa szef polskiego rządu.