Kosmiczny mecz Roberta Lewandowskiego. Trzy gole i miejsce w historii dla naszego snajpera

Krzysztof Gaweł
07 września 2022, 22:58 • 1 minuta czytania
Robert Lewandowski strzelił trzy gole - po raz pierwszy w barwach Barcelony - a jego klub zdeklasował czeską Viktorię Pilzno 5:1 (3:1) w meczu pierwszej kolejki Champions League. Polak olśnił i pokazał, że właśnie dla takich wieczorów trafił na Camp Nou. Tymczasem były klub naszego asa, Bayern Monachium, w Mediolanie ograł Inter 2:0 (1:0) i udanie rozpoczął zmagania w LM. W następnej kolejce Barca jedzie do Bawarii.
Kosmita Robert Lewandowski. Trzy gole i miejsce w historii dla naszego snajpera Fot. IMAGO/Siu Lau/Imago Sport and News/East News

Robert Lewandowski i rozpędzona w tym sezonie FC Barcelona zagrali w środę pierwszy mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów w tym sezonie. Dla Polaka poprzednie rozgrywki zakończyły się bolesną porażką w ćwierćfinale, która przyspieszyła decyzję o odejściu z klubu. Dla Barcy tamte rozgrywki były jeszcze gorsze, bo pierwszy raz od 20 lat nie awansowała do fazy pucharowej, co tylko potwierdziło głęboki kryzys.

Teraz obie strony miały jeden cel: triumf. Wynik otworzył już w 13. minucie Franck Kessie, który dostał w polu karnym rywali podanie od Julesa Kounde i po rzucie rożnym wpakował piłkę do bramki rywali. Ci grali odważnie, ofensywnie i bez bojaźni, ale nie zdołali wyrównać. Także dlatego, że Barca ma w składzie kapitana polskiej reprezentacji.

Robert Lewandowski strzelił pierwszą bramkę w sezonie 2022/2023 Ligi Mistrzów bardzo szybko, bo już w 34. minucie meczu z Viktorią Pilzno, którym Duma Katalonii otworzyła zmagania w grupie C. Polak dostał bardzo dobre podanie od Sergiego Roberto i uderzył z linii pola karnego. Precyzyjnie, tuż przy słupku, nie dając szans golkiperowi rywali. W tym momencie Barca prowadziła już 2:0. 

Czesi atakowali i zaskoczyli Katalończyków w 44. minucie, gdy zagapiła się defensywa Barcy, a Vaclav Jemelka wrzucił piłkę do Jana Sykory, który głową wpakował ją do siatki miejscowych. Camp Nou na chwilę zamilkło, ale zaraz wróciło do fetowania. Dlaczego? Bo jeszcze przed przerwą Polak po raz drugi wpisał się na listę strzelców.

Była trzecia minuta doliczonego czasu gry, gdy Ousmane Dembele zakręcił na prawej flance defensywą Czechów. Stracił piłkę, ale szybko ją odzyskał, by wrzucić piłkę w pole karne rywali. A tam stał niepilnowany przez rywali Polak, który wpakował futbolówkę do siatki i podwyższył prowadzenie na 3:1. 

W drugiej połowie trener Xavi Hernandez wpuścił do gry Gerarda Pique, żeby uszczelnić defensywę i nakazał piłkarzom atakować. A Robert Lewandowski nie czekał na zachęty do ataku, tylko w 67. minucie potężnym uderzeniem zza pola karnego zmieścił piłkę przy słupku, kompletując hat-tricka. Polak miał błyszczeć w klubie właśnie w takich meczach i błyszczy. Wynik ustalił w 71. minucie Ferran Torres, Barca z przytupem weszła w rozgrywki LM.

A "Lewy" znów pisze piękną historię piłki. Został pierwszym Polakiem, który strzelał gole w Lidze Mistrzów dla trzech różnych klubów. Zdobył pierwszego hat-tricka w barwach Dumy Katalonii, ale na pewno nie ostatniego. Jego zespół jest liderem grupy C i w kolejnym meczu zagra w Bawarii, czyli z Bayernem Monachium. Co pokaże wówczas Robert Lewandowski?

FC Barcelona - Viktoria Pilzno 5:1 (3:1) Bramki: Franck Kessie (13), Robert Lewandowski (34, 45, 67), Ferran Torres (71) - Jan Sykora (44)

Tymczasem na San Siro były klub Polaka mierzył się z mistrzami Włoch z Interu Mediolan. Bawarczycy ostatnio nie zachwycali, ale tym razem zagrali bardzo skutecznie i wypunktowali Nerazzurrich. W pierwszej połowie wynik otworzył Leroy Sane, a po zmianie stron Danilo D'Ambrosio pechowo wpakował piłkę do własnej bramki i w zasadzie mecz był rozstrzygnięty. Die Roten

Inter Mediolan - Bayern Monachium 0:2 (0:1) Bramki: Leroy Sane (25), Danilo D'Ambrosio (66-samobójcza)