Jedyny oddział psychiatryczny dla dzieci na Warmii i Mazurach do zamknięcia? To skandal

Beata Pieniążek-Osińska
09 września 2022, 09:55 • 1 minuta czytania
Coraz więcej dzieci ma problemy ze zdrowiem psychicznym, a statystyki dotyczące samobójstw wśród najmłodszych porażają. Tymczasem jedynemu oddziałowi psychiatrycznemu w woj. warmińsko-mazurskim grozi zamknięcie od października, bo lekarze złożyli wypowiedzenia. Kto zajmie się dziećmi?
Oddziały psychiatrii dla dzieci i młodzieży w całej Polsce są przepełnione, a kolejny idzie do zamknięcia. Karol Makurat/REPORTER/ East News

Lekarze pracujący na oddziale psychiatrycznym dla młodzieży w Olsztynie w Wojewódzkim Zespół Lecznictwa Psychiatrycznego złożyli wypowiedzenia. 30 nastoletnich pacjentów już niedługo może zostać bez pomocy i będzie musiało szukać innego miejsca, ale już nie w pobliżu domu.

Jak ostrzegają w mediach społecznościowych pracownicy tego oddziału, przestanie on prawdopodobnie działać od października. A to jedyna taka placówka w woj. warmińsko-mazurskim. Dodatkowo trafiają tam też pacjenci z woj. podlaskiego, bo tam nie ma w ogóle takiego oddziału. Powód? Lekarze złożyli wypowiedzenia.

Maleją szanse na uzyskanie pomocy

Zamknięcie oddziału oznacza, że 30 nastoletnich pacjentów, którzy tam teraz przebywają oraz ci, którzy czekają w kolejce na przyjęcie, zostanie wkrótce bez pomocy.

Rocznie oddział w Olsztynie przyjmuje ponad 450 takich pacjentów. Jak informuje nas rzecznik ośrodka Andrzej Błaszczyk, w 2021 r. na oddziale przebywało w sumie 459 pacjentów, a w I połowie obecnego - 283.

Rzecznik placówki pytany o to, co stanie się z pacjentami po ewentualnym zamknięciu oddziału informuje, że "pacjenci będą musieli zostać przeniesieni do innych podmiotów leczniczych".

Przeniesienie dzieci do innych placówek nie jest takie proste. Zostaną tylko oddziały w innych województwach, ale i tam o miejsce jest bardzo trudno. Nie przyjmą one dodatkowych pacjentów, bo są już obłożone często ponad stan. Na każdym z takich oddziałów sale i korytarze wypełnione są dostawkami, a dzieci często leżą nawet na materacach w przejściach.

Fizycznie więcej dzieci już się tam nie zmieści, a pracownicy nie będą w stanie zapewnić bezpieczeństwa i właściwej opieki na tak przepełnionych oddziałach.

Niewiele jest bowiem oddziałów, a potrzeby ogromne. Zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży zostało dodatkowo mocno nadszarpnięte w czasie pandemii COVID-19, więc liczba nastoletnich pacjentów potrzebujących opieki również na oddziałach psychiatrycznych dramatycznie rośnie.

Co istotne, na oddziałach wiele dzieci, to te, które szczególnie potrzebują pomocy, bo główne powody, dla których tam trafiają, to myśli lub próby samobójcze. Z takimi problemami nie można czekać na miejsce.

Lekarze mają dość warunków pracy

Zapytaliśmy rzecznika placówki Andrzeja Błaszczyka o to, czy placówka zostanie zamknięta i jakie są tego powody. Potwierdził on, że "oddziałowi psychiatrycznemu dla dzieci i młodzieży w Olsztynie grozi zamknięcie od października".

Wyjaśnił, że powody są "kadrowe, ale i w zdecydowanie w większym stopniu finansowe". Chodzi o to, że dwie lekarki specjalistki w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży złożyły wypowiedzenia ze skutkiem na 30 października b.r.

Powodem są zbyt niskie wynagrodzenia i warunki pracy. - Postulaty płacowe są również, a może i głównie powodem złożenia wypowiedzeń - przyznaje Andrzej Błaszczyk pytany o powody tego kryzysu.

Dodaje, że chodzi też o warunki pracy i "zbyt niski poziom zatrudnienia lekarzy specjalistów". Jednocześnie wskazuje, że braki w tym zakresie są w całym kraju. Nie bez wpływu jest tu poziom wynagrodzeń i finansowania tych świadczeń w ramach publicznego systemu.

- Poziom finansowania przez NFZ, niski w kontekście inflacji i podwyżek ustawowych, rozpętał powyższą sytuację - wskazuje rzecznik placówki.

Bez kadry systemu nie zbudujemy

Zamknięcie oddziału to bezpośredni dramat dla młodych pacjentów i ich rodzin. Ale to również istotny problem dla kształcenia kolejnych kadr, bo oddział ten jest jedynym miejscem, gdzie można w tym województwie robić specjalizację z psychiatrii dzieci i młodzieży.

Likwidacja oddziału oznacza też więc zniknięcie z mapy jednego z miejsc, gdzie kształcą się młodzi lekarze, którzy w przyszłości mogliby pomagać kolejnym pacjentom. Obecnie na tym oddziale szkolenie specjalizacyjne w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży odbywają dwie rezydentki.

Reforma zbyt późno i wolno

Sytuacja polskiej psychiatrii dziecięcej jest od lat dramatyczna. Główne powody, to niedofinansowanie i brak lekarzy specjalistów.

W publicznej ochronie zdrowia psychiatrzy mogą liczyć na marne, w porównaniu do sektora prywatnego, stawki. Odchodzą więc oni i zaczynają przyjmować pacjentów prywatnie.

Sytuację miała zmienić wdrażana od dwóch lat reforma psychiatrii dziecięcej i przeniesienie ciężaru opieki na system opieki środowiskowej oraz pomoc blisko miejsca zamieszkania. Jednak ta, m.in. z powodu pandemii, ślimaczy się.

Jeżeli jedyny na dwa województwa oddział w Olsztynie zostanie zlikwidowany, to na opiekę blisko miejsca zamieszkania dzieci z tych województw liczyć nie będą mogły. A tym pacjentom, którzy wymagają już fachowej opieki na oddziale psychiatrycznym, raczej nie wystarczy pomoc oferowana w lokalnych poradniach środowiskowych, które dopiero powstają i się organizują.