Piękne słowa Igi Świątek, nikt nie ma takiej klasy. "Przepraszam za to, jak trudno ze mną wytrzymać"
- Iga Świątek w sobotę wygrała wielkoszlemowe US Open w Nowym Jorku
- Polka dokonała tej sztuki, choć wielu w ogóle nie widziało w niej faworytki
- 21-latka zakończy rok 2022 na pozycji liderki światowych list. To pewne
– Jestem z siebie bardzo dumna i w ogóle dumna z całego zespołu. Ostatnie tygodnie nie były łatwe. Myślę, że nikt z nas nie spodziewał się, że coś takiego może się wydarzyć – powiedziała Iga Świątek w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN Marcinem Wroną. To był jej pierwszy wywiad po wygranej w finale US Open. Nasza mistrzyni ograła w meczu o tytuł Tunezyjkę Ons Jabeur 6:2, 7:6(5).
- Cieszę się, że potrafiłam przed turniejem zmobilizować się, żeby nauczyć się tutaj grać, w tych nowych dla mnie warunkach. Cieszę się, że to przyniosło oczekiwany efekt. W pewnym momencie mecz zrobił się bardzo fizyczny. Od tego właściwie, która z nas zagra dokładniej na tym zmęczeniu, zależało zwycięstwo. Poziom był bardzo dobry. Mimo tego, że w pierwszym secie dominowałam, to Ons grała naprawdę dobrze – chwaliła swoją rywalkę Polka.
A Ons Jabeur żartowała po meczu, że w tym momencie nie lubi Igi Świątek, ale już dzień później wszystko się zmieni. Bo docenia klasę rywalki i to, że potrafiła tak znakomicie poradzić sobie w finale imprezy wielkoszlemowej. Co na to Polka? Dziękowała Tunezyjce i przyznała, że nie było lekko i łatwo, a nawet przyjemnie. Dodała, że docenia jej klasę.
21-letnia dominatorka dziękowała swojej ekipie - trenerowi Tomaszowi Wiktorowskiemu, psycholog Darii Abramowicz oraz trenerowi przygotowania fizycznego Maciejowi Ryszczukowi.
– Wy wiecie, jak trudno było dotrzeć w to miejsce. Przepraszam za to, jak trudno jest wam ze mną wytrzymać. Cieszę się, że jesteście mądrzejsi ode mnie, wiecie, co powinnam robić. A ja jestem uparta, niełatwo ze mną pracować. Cieszę się, że mam ze sobą ludzi, którzy mnie rozumieją, bez nich nie byłoby mnie tutaj — mówiła podczas konferencji prasowej Iga Świątek.
Jak liderka światowych list poradziła sobie z presją? — Nie umiem wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. Cieszę się, że znów wytrzymałam mentalnie. Za mną jest trudny sezon, taki też był ten sezon. Również dlatego, że jesteśmy w Nowym Jorku, atmosfera tu jest szalona, wszędzie jest głośno — dodała Polka.
A na koniec dodała, że jej sukces ma też inne znacznie, które wykracza poza tenis i sport w ogóle.
— Cieszę się, że poprzez sport łączę ludzi, zwłaszcza teraz, gdy wszyscy musimy być razem. Miło jest widzieć, że tenis staje się w Polsce coraz bardziej popularny. Staram się być dobrym człowiekiem i dobrym przykładem do naśladowania — oświadczyła raszynianka Iga Świątek, najlepsza zawodniczka US Open i dziś absolutnie najlepsza tenisistka na świecie.