W "Pierścieniach Władzy" mówią o nim wszyscy. Wyjaśniamy, kim jest Morgoth

Bartosz Godziński
18 września 2022, 16:02 • 1 minuta czytania
"Pierścienie Władzy" obejmują taki zakres czasu, wydarzeń i bohaterów, że trudno byłoby wszystko opowiedzieć nawet w 100 sezonach. W dialogach w pierwszych odcinkach przewija się Morgoth, ale nikt nie raczył wyjaśnić, co to za postać. Tymczasem zło przez niego stworzone nawiedza Śródziemie aż do filmów Petera Jacksona. Kim zatem jest wielki nieobecny wymyślony przez J.R.R. Tolkiena?
Prawą ręką Melkora / Morgotha był Sauron. Fot. Guise / commons.wikimedia.org, kadr z serialu "Pierścienie Władzy"

Wszystko może wynikać z prostych faktów: twórcy "Pierścieni Władzy" nie uzyskali praw do ekranizacji "Silmarilliona", a sam Morgoth w okresie przedstawionym w serialu jest uwięziony w bezczasowej otchłani poza obrębami Ardy - czyli ziemi, na której toczą się wszystkie znane i nieznane nam wydarzenia ze Śródziemia i okolic. Pomimo tego nie daje o sobie zapomnieć, a zło przez niego czynione nadal ostro kąsa.

Skąd się wziął Morgoth? Jego prawdziwe imię to Melkor

Na początku był Eru zwany też Iluvatarem, Ojcem Wszystkiego. To taki bóg bogów w mitologii Tolkiena, który powołał do życia 14 Valarów, czyli przepotężne istoty duchowe, potrafiące też przyjmować cielesne formy. Przyczynili się do powstania całego wszechświata: .

Zrobili to śpiewająco (dosłownie!) - Iluvatar podsuwał im tematy, a Valarowie na ich podstawie tworzyli Wielką Muzykę, która wypełniła Pustkę i dała początek wszystkiemu, co materialne. Co ciekawe, Arda początkowo była... płaska. Dopiero w późniejszym czasie została "przerobiona" przez Iluvatara na kształt kulisty - stało się to po Upadku Numenoru, który z dużą dozą pewności zostanie pokazany w serialu.

Najpotężniejszy z Valarów, Melkor, chciał wplatać w śpiewaną przez wszystkich muzykę swoje melodie, ale psuł przez to harmonię. Został skarcony za to przez Eru, który w końcu powiedział mu, by przestał, bo wszystkie tematy symfonii muszą pochodzić właśnie od niego i nie da się jej zmienić na przekór jego woli. Kto to uczyni, będzie tylko narzędziem jego planów. Melkor poczuł najpierw wstyd, a potem gniew, który stale narastał.

Valarowie zstąpili na wykreowaną przez siebie Ardę. Melkor jednak nie odpuszczał i chciał zdemolować wytwory ich pracy, tworząc ogień i mróz, a także zapragnął wziąć świat we władanie. Został jednak przepędzony. Jego pobyt na banicji nie trwał zbyt długo i nie był też jego ostatnią wizytą poza światem.

Początkowo mogło nam być szkoda Melkora - miał swoją wizję i pomysły, które chciał wdrożyć, ale mu na to nie pozwolono. Jednak jego późniejsze działania nie mają już żadnego usprawiedliwienia. Szkodził i krzywdził przez tysiące lat, dokonał wielu złych rzeczy, których nie da się tak łatwo streścić (na to potrzeba byłoby oddzielnego serialu), dlatego wymienię te najbardziej podłe i znaczące.

Razem z demoniczną pajęczycą Ungoliantą zniszczył dwa drzewa w Valinorze

Valinor to siedziba Valarów na kontynencie Amanie (tam miała dopłynąć serialowa Galadriela, ale zrezygnowała i wracała kraulem). To właśnie stworzone przez Yavannę (jedna z Valarów) drzewa widzieliśmy na początku "Pierścieni Władzy" i to one dawały światło na ziemi. Drzewa były kluczowe dla przyjścia na świat kolejnych Dzieci Iluvatara - ludzi, a dla samych elfów, które już wtedy się przebudziły, były po prostu święte. Melkor wbił jednak w nie swoją czarną włócznię, a pajęczyca Ungolianta wyssała soki i zatruła.

Po tym wydarzeniu zapanowała ciemność, którą rozświetliły dopiero Słońce, Księżyc i gwiazdy stworzone przez innego Valara - Vardę. Na marginesie dodam, że Białe Drzewo, które widzimy w Minas Tirith we "Władcy Pierścieni" jest dalekim potomkiem innego drzewa z Valinoru - Galathilionu (powstało po zniszczeniu dwóch drzew).

Ukradł Silmarile - klejnoty wykute przez elfa Feanora, w których zawarte zostało światło drzew Valinoru

Jak łatwo się domyślić, to właśnie od tych klejnotów pochodzi tytuł książki. Melkor zapragnął ich, zaczął skłócać ze sobą elfów, by je zdobyć, ale ostatecznie zabił ojca Feanora: Finwego, jednego z pierwszych elfów, który je przechowywał w swojej twierdzy. To wydarzenie niosło za sobą inne konsekwencje - tzw. Przysięgę Feanora, a sam Melkor był od tej pory nazywany Morgothem, Nieprzyjacielem Świata.

Feanor, wspomniany twórca Silmarili i król Noldorów (szczep elfów) złożył przysięgę ze swoimi synami. Umówili się, że ich ród będzie do końca świata ścigać każdego, kto będzie chciał sobie przywłaszczyć Silmarile. To ściągnęło same nieszczęścia, w tym pierwszą bratobójczą bitwę w przystani Alqualonde. Noldorowie chcieli dorwać Morgotha, który zbiegł do Śródziemia, ale potrzebowali statków Telerich (inny szczep), by przepłynąć przez ocean. Ci nie chcieli im ich widać, więc polała się krew.

Orkowie, Balrogowie, smoki, Sauron i inne plugastwa to "dzieci" Morgotha

Morgoth wyhodował sobie smoki i trolle (północny zachód Śródziemia), przekabacił Balrogów (to nie imię, ale nazwa ognistych istot), ale pochodzenie orków jest kwestią sporną. Przyjęło się, że to splugawieni elfowie pojmani przez Morgotha (zastanawiające jest jednak to, dlaczego nie są nieśmiertelni), ale mówi się też, że zostały przez niego stworzone jako kpina z Dzieci Iluvatara. Czym są zatem gobliny? To także nie jest do końca jednoznaczne, ale wydaje się, że to po prostu odmiana orków z Gór Mglistych.

Największym "projektem" Morgotha był jednak Sauron. Należał do rasy Majarów - pomocników Valarów również stworzonych przez Eru. Warto zauważyć, że Majarami są też m.in. Balrogowie, ale i czarodzieje jak dobrze znany Gandalf czy Saruman. Sauron pomagał przy stworzeniu świata i początkowo był uczniem Valara Aulego. Morgothowi udało się jednak przeciągnąć na swoją stronę. Stał się jego najpotężniejszym sługą i podobnie jak swój władca był mistrzem manipulacji, taktyki "dziel i rządź", a także potrafił przybierać różne wcielenia.

Ludzie dowiedzieli się, że śmiertelność wcale nie jest taka fajna

Iluvatar był stworzycielem elfów i ludzi (ojcem krasnoludów był Aule, a entowie powstali na prośbę Yavanny). Pierwszym ofiarował dar nieśmiertelności, a drugim skończone życie. Gdzie w tym sprawiedliwość? "Śmierć w pierwszym zamyśle nie miała być karą. Pozwalała wam odejść, porzucić świat, nie jesteście z nim związani czy to w nadziei, czy w znużeniu. Które więc pokolenie powinno zazdrościć drugiemu?" - tłumaczyli posłowie Manwego (Valar, który szefował pozostałym) w Numenorze, wyspie, którą odwiedziliśmy w 3. odcinku "Pierścieni Władzy".

Mieszkańcy tej wyspy żyli dłużej niż zwykli ludzie (nawet kilkaset lat), ale i tak zazdrościli elfom, co później doprowadziło do wypowiedzenia wojny Valarom. Nie stałoby się tak, gdyby nie Morgoth, który pokazał ludziom, czym jest strach i ciemność. To sprawiło, że wizja śmierci z błogosławieństwa, stała się przekleństwem. Ludzie byli też niezwykli podatni na wpływy Władcy Ciemności i jego pupilka Saurona - złu służyła większość śmiertelników (dlatego właśnie w serialu mają kosę z elfami), a kwestia "daru" była dla solidnym argumentem w dyskusji.

Epicka Wojna Gniewu zakończyła karierę Morgotha. Miał jednak godnego następcę: Saurona

Elfowie przez stulecia toczyli boje z Morgothem - z sukcesami, ale i sromotnymi klęskami. Walka zawsze była nierówna, bo przeciwnikiem był przecież Valar - można powiedzieć, że bóstwo, którego nie dało się zabić, a do tego miało stale rosnące legiony wiernych sługusów. Kiedy upadały kolejne królestwa, elfowie mordowali się wzajemnie, by odzyskać Silmarile, a nadzieja na lepsze czasy została utracona, znalazł się śmiałek - półelf Earendil (ojciec Elronda) wyruszył w niebezpieczny rejs do Valinoru, by błagać Valarów o wsparcie. Ci w drodze wyjątku zgodzili się pomóc.

Tak rozpoczęła się Wojna Gniewu, której ekranizacja przesłoniłaby wszystko, co kiedykolwiek widzieliśmy na ekranie (jej fragmenty są w sekwencji otwierającej serial Amazona). Po stronie dobra stanęli żołnierze Valarów, w tym Majar Eonwe, elfowie ze szczepu Vanyarów mieszkającego na Amanie, część Noldorów (nie dołączyli pozostali elfowie z Śródziemia, np. Galadriela, która uważała, że bez osobistej interwencji Valarów nie mają szans), krasnoludowie, wielkie orły, a także garstka ludzi. Po stronie Morgotha walczyli orkowie, Balrogowie, smoki, wargowie i Easterlingowie (ludzie ze wschodu). Starcia objęły całą Północ na kolejne 40 lat i doprowadziły do niewyobrażalnych zniszczeń.

Armia Valarów wygrała wojnę. Angband (twierdza Morgotha) zrównano z ziemią i wyzwolono z niego rzesze niewolników, Beleriand, czyli północno-wschodnia część Śródziemia, została zatopiona przez morze, większość elfów wróciła do Amanu, a Balorogów i smoki niemal doszczętnie wytępiono. Wojska Valarów dopadły Morgotha, z jego korony wydarto Silmarile, a jego samego strącono w otchłań, poza obręby świata. Wedle proroctwa, ma jeszcze powrócić na krańcu czasu.

Wojna Gniewu zakończyła Pierwszą Erę Śródziemia. Druga Era obejmuje wydarzenia, które poznajemy w serialu "Pierścienie Władzy". Prawdopodobnie w kolejnych sezonach dotrzemy aż zmierzchu tej ery, czyli Ostatniego Sojuszu Ludzi i Elfów, kiedy na polach Dagorlad pokonają następcę Morgotha - Saurona. To wtedy Isildur odciął mu rękę z Jedynym Pierścieniem, a resztę tej historii z pewnością już znacie. Została opowiedziana w trylogii "Władca Pierścieni" Petera Jackosna i rzecz jasna w opus magnum J. R. R. Tolkiena.