Sensacyjna porażka Niemców i klęska Anglików. Stracili miejsce w elicie Ligi Narodów

Krzysztof Gaweł
23 września 2022, 22:58 • 1 minuta czytania
Niemcy mieli w piątek ograć Węgrów w Lipsku i wskoczyć na pozycję lidera grupy 3 Ligi Narodów, ale sensacyjnie przegrali z Madziarami 0:1 po pięknej bramce Adama Szalaia. Zespół Hansiego Flicka nie ma już szans na półfinał, za to o ten powalczą Włosi. Azzurri ograli w Mediolanie Anglików 1:0 i sprawili, że Trzy Lwy spadają z elity do drugiej dywizji. Powtórka finału Euro 2020 znów padła łupem mistrzów Europy.
Fot. IMAGO/Imago Sport and News/East News

Niemiecka kadra na Red Bull Arenie w Lipsku podejmowali w piątek sensacyjnych liderów grupy 3 elity, czyli reprezentację Węgier. Madziarzy potrafili na wyjeździe rozbić 4:0 Anglików, ale trafili na przeciwnika, który 5:2 zdeklasował Italię i miał ochotę na pierwszy w historii awans do najlepszej czwórki Ligi Narodów. Zespół Hansiego Flicka jest bardzo mocno, a na każdej pozycji selekcjoner ma po 2-3 znakomitych piłkarzy do dyspozycji.

I od początku gry naciskali na Madziarów, którzy zrazu grali bardzo nieśmiało i musieli się bronić. Ale po kwadransie gry ruszyli odważniej do ataku i zszokowali Niemców. W 17. minucie Dominik Szoboszlai wrzucił piłkę z rzutu rożnego przed bramkę Niemców, a tam Adam Szalai kapitalnie trącił ją piętą i pokonał Marca-Andre ter Stegena. Co to był za gol! Gospodarze atakowali do końca pierwszej połowy, ale nie zdołali poważnie zagrozić bramce rywali.

W drugiej odsłonie bramkę strzelił nawet Thomas Mueller, ale podający mu Jonas Hoffmann był na pozycji spalonej. Piłkarze Hansiego Flicka bili głową w mur i go nie przebili. A mogli nawet przegrać 0:3, bo Węgrzy groźnie kontrowali. Niemców ocalił jednak Marc-Andre Ter Stegen, który bronił znakomicie. Nie ocalił jednak drużyny przed pierwszą porażką pod wodzą Hansiego Flicka. Jego zespół nie ma już szans na półfinał rozgrywek.

Niemcy - Węgry 0:1 (0:1) Bramka: Adam Szalai (17)

Tymczasem w Mediolanie na Estadio Giuseppe Meazza mistrzowie Europy Włosi podejmowali wicemistrzów Anglików. Trzy Lwy w Lidze Narodów grają koszmarnie, przegrały ostatnio na swoim terenie z Węgrami aż 0:4, a w czterech meczach zespół strzelił raptem jednego gola i zawodził mecz po meczu. A teraz musiał stawić czoła Azzrurrim, którzy na tym obiekcie nigdy w historii meczu reprezentacyjnego nie przegrali.

Anglicy potrzebowali jednak wygranej jak tlenu, bo porażka miała oznaczać spadek z elity, co dla drużyny Garetha Southgate'a było scenariuszem najgorszym z możliwych. W pierwszej połowie gole nie padły, ale bliżej celu byli jednak Azzurri. A w drugiej odsłonie Włosi dopięli swego, bo raz za razem atakowali bramkę Nicka Pope'a, aż w 68. minucie Giacomo Raspadori przyjął piłkę w polu karnym Anglików, obrócił się z nią i kropnął przy słupku. I dał trumf Italii.

Anglicy przegrali trzeci z pięciu meczów w grupie i spadają z elity Ligi Narodów dość niespodziewanie. Madziarzy z Włochami rozstrzygną o tym, kto zagra w półfinale rozgrywek, a Niemcy w poniedziałek zamkną zmagania meczem, który nie będzie miał dla nich stawki. Ale jadą na Wembley mierzyć się z Anglią, więc na pewno nie odpuszczą. Azzurrich czeka wyprawa do Budapesztu.

Włochy - Anglia 1:0 (0:0) Bramka: Giacomo Raspadori (68)