Hiszpanie wyszarpali Portugalii awans do finałów Ligi Narodów. Bramka na wagę złota
- Hiszpanie wyszarpali awans do półfinału piłkarskiej Ligi Narodów UEFA
- W Bradze pokonali Portugalię, a jedynego gola strzelił Alvaro Morata
- Spadek z elity zaliczyli Czesi, którzy przegrali czwarty mecz z rzędu
Kapitalnie zapowiadał się w Bradze pojedynek Portugalii z Hiszpanią, czyli dwóch potęg, które znalazły się na szczycie grupy 2 Ligi Narodów. Selecao do awansu potrzebowali remisu, kadra Luisa Enrique musiała ograć odwiecznych rywali na ich terenie. Ale długo się na to nie zanosiło, bo do przerwy lepsze okazje mieli miejscowi, jednak nie potrafili pokonać Unaia Simona. Okazje zmarnowali Ruben Neves i Diogo Jota.
Po zmianie stron trener Fernando Santos aż złapał się za głowę, bo "setkę" miał Cristiano Ronaldo, ale on też nie potrafił pokonać bramkarza gości. Za to w składzie La Furia Roja po godzinie gry pojawili się Pedri, Gavi oraz Yeremy Pino, którzy rozruszali zespół na dobre. Kolejne okazje Hiszpanów nie były w stanie zaskoczyć miejscowych. Aż w 88. minucie kapitalnie piłkę podał w pole karne rywali Daniel Carvajal, a tam zgrał ją inny zmiennik, Nico Williams.
Do piłki przed bramką rywali dopadł Alvaro Morata i mocnym strzałem rozstrzygnął rywalizację we wtorkowy wieczór, zapewniając Hiszpanii pierwsze miejsce w stawce i awans do półfinału rozgrywek. Portugalczycy na półmetku zmagań byli pewnym liderem, ale w trzech meczach zdobyli tylko trzy "oczka" i muszą obejść się smakiem. A Cristiano Ronaldo znów nie trafił w drużynie narodowej i znów nie poprawił swojego rekordu świata.
Portugalia - Hiszpania 0:1 (0:0) Bramka: Alvaro Morata (88)
Tymczasem Szwajcarzy podejmowali w Sankt Gallen Czechów w meczu o utrzymanie w elicie i potrzebowali dwóch minut, by ten mecz rozstrzygnąć. Remo Freuler oraz Breel Embolo zadali dwa ciosy między 29. a 31. minutą i spotkanie było rozstrzygnięte. Ale do końca mecz Helweci musieli walczyć twardo o utrzymanie prowadzenia, bo rywale mieli nóż na gardle. I nie zamierzali tracić nadziei na korzystny rezultat.
Czesi co prawda walczyli do końca, ale w 61. minucie Tomas Soucek nie wykorzystał rzutu karnego i szansa na dobry wynik umknęła. Co ciekawe, kilka dni temu jedenastkę zmarnował Patrick Schick, który tym razem dał gościom bramkę kontaktową. Na więcej zabrakło czasu, a dla naszych sąsiadów tegoroczna Liga Narodów była bardzo bolesna. Zaczęli ją świetnie - od wygranej 2:1 ze Szwajcarią - jednak później grali źle i przegrali wszystkie mecze wyjazdowe.
Szwajcaria - Czechy 2:1 (2:1) Bramki: Remo Freuler (29), Breel Embolo (30) - Patrick Schick (45)