Tadla nie zgadza się z Grażyną Kulczyk. Wskazała, kto przez lata niszczył nasz rynek pracy

Weronika Tomaszewska-Michalak
29 września 2022, 18:27 • 1 minuta czytania
– Może to właśnie młodzi ludzie poprawią rynek pracy, który my zepsuliśmy – powiedziała Beata Tadla, która nie zgadza się z ostatnim stwierdzeniem Grażyny Kulczyk. Milionerka w jednym z ostatnich wywiadów narzekała na "roszczeniowe" młode pokolenie.
Tadla reaguje na słowa Kulczyk o młodych ludziach. Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER

Grażyna Kulczyk narzeka na "roszczeniowość" młodych ludzi

Grażyna Kulczyk w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zdobyła się na kontrowersyjne spostrzeżenia na temat młodego pokolenia. Była żona jednego z najbogatszych Polaków, (zmarłego Jana Kulczyka) ubolewała nad tym, że dziś młodzi ludzie nie potrafią poświęcić się pracy i jedynie co robią to "patrzą na zegarek". Dodała, że brakuje im "błysku i zapału".

"Oczywiście jest przepaść w podejściu do wielu spraw, pewnie musi być. (...) Wiara w lepsze jutro pozwalała nam na dokonywanie rzeczy niemożliwych. Pracowaliśmy dzień i noc, sprawiało nam to ogromną frajdę. Dziś w oczach przedstawicieli młodego pokolenia nie widzę tego błysku, zapału. Zarówno pokolenie Z, wcześniej X, milenialsi..." – mówiła dla "Wyborczej".

Tym samym powróciła trwająca od ubiegłego roku dyskusja na temat "kultury zap***dolu", która rozpoczęła się od kontrowersyjnej wypowiedzi prawnika i profesora – Marcina Matczaka. Ojciec Maty w "Polityce" mówił o "pracowitości" młodych pokoleń. "Wątpię, aby tacy ludzie byli gotowi pracować po 16 godzin na dobę, żeby osiągnąć sukces. Indywidualne niepowodzenia bardzo często służą im potem jako uzasadnienie dla zmian systemowych" – cytował Matczaka tygodnik.

Czytaj także: Kolejna ofiara hakerów. Infolinia CBA poinformowała prof. Matczaka, że jego syn nie żyje

Tadla nie zgadza się z Kulczyk

Do sprawy postanowiła się odnieść Beata Tadla. Dziennikarka udzieliła wywiadu portalowi Pudelek, w którym jasno zaznaczyła, że nie zgadza się z podejściem Grażyny Kulczyk. Jej zdaniem młodych "trzeba poznać i zrozumieć".

Sama ma syna w młodym wieku i pracuje ze studentami, jest więc blisko tematu. – To my, nasze pokolenie, musi wykazać się cierpliwością. Kiedy młodzi ludzie mówią "ja tego nie rozumiem", to ja im tłumaczę pięć razy. Jesteśmy w stanie znaleźć z nimi wspólny język, tylko musimy chcieć, a nie obrażać się, że są roszczeniowi – wyjaśniła dziennikarka.

– Może to właśnie oni naprawiają rynek pracy, który my zepsuliśmy, bo nie pytaliśmy o nadgodziny, o to, ile będziemy zarabiać, czy siedzieliśmy nie wiadomo ile godzin w pracy. Dzisiaj oni przychodzą i chcą mieć balans między życiem prywatnym i zawodowym. Kto ma zdecydować, co jest gorsze? – podsumowała prezenterka w rozmowie z portalem.

Czytaj także: https://natemat.pl/393047,beata-tadla-trafila-do-szpitala-miala-podejrzenie-zapasci