Czy warto inwestować w domową fotowoltaikę? Oto proste odpowiedzi na pytania o PV
- Instalacja fotowoltaiczna pozwala zmniejszyć koszty energii elektrycznej. To, o ile niższe będą nasze rachunki, uzależnione jest jednak od wielu czynników.
- Zanim podejmiemy decyzję o instalacji paneli fotowoltaicznych, znajdźmy firmę, która wykona audyt fotowoltaiczny. Od jego wyników zależy, jak szybko możemy spodziewać się zwrotu z inwestycji.
- Firmy takie jak Orange Energia dbają również o to, aby produkcja energii była jak najbardziej opłacalna, czego przykładem jest rozliczenie “Orange Energia Net-billing 1:1”
Ślęcząc dzisiaj nad arkuszami Excela, w których gromadzimy dane na temat domowego zużycia energii, nasze myśli częściej niż zwykle dryfują w stronę haseł takich jak “fotowoltaika” czy “panele słoneczne”. I bardzo słusznie, bo nie da się ukryć, że temat niezależności energetycznej — nawet częściowej — jest dzisiaj aktualniejszy niż kiedykolwiek wcześniej.
Warto jednak pamiętać, że samo pokrycie dachu niepozornymi krzemowymi płytkami, nie wystarczy. Instalacja fotowoltaiczna, mimo że konstrukcyjnie sama w sobie rzeczywiście nie jest skomplikowana, musi zostać zamontowana zgodnie z określonymi zasadami. Zanim więc przystąpimy do podpisywania umowy z dostawcą, warto sprawdzić naszą wiedzę w temacie zadając sobie kilka podstawowych pytań.
Co to jest instalacja fotowoltaiczna?
Można odnieść wrażenie, że fotowoltaika to nowy “wynalazek”, ale samo zjawisko, czyli konwersji promieni słonecznych na energię, zostało zaobserwowane już na początku XIX wieku.
Zaszczytne miano ojca fotowoltaiki przypadło Edmondowi Becquerelowi, choć warto jednak nadmienić, że rodzicielstwo było zapewne ostatnią rzeczą, zajmującą w tym czasie umysł francuskiego fizyka. W momencie stworzenia pierwszego ogniwa słonecznego Becquerel miał zaledwie 19 lat.
Odkrycie fotowoltaiki w 1839 roku nie spowodowało jednak przełomu. Efektywność pierwszych ogniw była znikoma, na poziomie jednego procenta. Dopiero w latach 50. ubiegłego wieku, grupa naukowców z laboratorium Bella stworzyła ogniwo o wydajności sięgającej około 6 proc. Daryl Chapin, Calvin Fuller i Gerald Pearson, bo to właśnie im należy przypisać ten sukces, sprawili, że słońce zaczęło być brane na poważnie jako potencjalny dostarczyciel energii.
Dzisiaj, gdy mamy do dyspozycji ogniwa monokrystaliczne o wydajności sięgającej 20 proc. nikt nie ma już wątpliwości, że energia słoneczna może być z powodzeniem wykorzystywana do zasilania domowych sprzętów czy też zasilania urządzeń grzewczych. Aby móc produkować prąd, trzeba zainstalować — najlepiej na dachu — zestaw składający się z dosłownie kilku elementów:
- moduły fotowoltaiczne, czyli panele składające się z ogniw. Poszczególne fotoogniwa produkuje się z materiałów półprzewodnikowych, takich jak krzem, german, selen. Ilość modułów definiuje moc instalacji.
- falownik, czyli inwerter. To urządzenie przetwarza prąd stały na prąd zmienny. Jest ono niezbędne, bo w naszych gniazdkach płynie właśnie prąd zmienny.
- system konstrukcyjny, na którym zamontowane zostaną panele, oraz elementy mocujące, które utrzymają je w miejscu niezależnie od pogody
- kable elektryczne
- złączki, konektory
I to właściwie wszystko, czego potrzebujemy, aby zacząć produkować energię. Warto dodać, że instalacja może być zainstalowana właściwie na każdym dachu, na który padają promienie słoneczne — niezależnie od jego typu. Moduły można dostosować zarówno do wymagań dachów płaskich, jak i skośnych. Istnieje również możliwość ustawienia ich na ziemi — w taki sposób funkcjonują ogromne farmy fotowoltaiczne.
Jeśli jednak nie zamierzacie zaopatrywać w prąd całej dzielnicy, pod montaż instalacji przeznaczycie zapewne jedynie powierzchnię dachu. Tylko czy będzie ona wystarczająca, aby zaspokoić wasze potrzeby?
Jak sprawdzić, czy mój dach nadaje się do instalacji fotowoltaiki?
Nietrudno domyślić się, że instalację najlepiej umieścić od strony południowej, bo w ten sposób na przestrzeni całego dnia moduły “złapią” najwięcej słońca. Aby jednak obliczyć, na jakie uzyski możemy liczyć na przestrzeni całego roku, potrzeba nieco bardziej skomplikowanych obliczeń.
W celu pozyskania tych danych należy wykonać tzw. audyt fotowoltaiczny. Jego wynik pozwoli dopasować moc instalacji do potrzeb naszego gospodarstwa domowego, a także określić optymalny sposób montażu paneli.
Parametry, jakie określa audyt fotowoltaiczny, to:
- zapotrzebowanie na energię (musi być określone dość precyzyjnie: jeśli planujemy zakup samochodu elektrycznego czy instalację pompy ciepła należy to uwzględnić)
- orientacja oraz nachylenie dachu (jeśli to dach skośny)
- rodzaj pokrycia (dachówka, blachodachówka, etc.)
- powierzchnia dachu, na której można ustawić panele
- moc przyłączeniowa, zabezpieczenie przedlicznikowe, ilość faz oraz inne elementy związane z obecną instalacją elektryczną inwestycji
- potencjalne zacienienia (ich występowanie wymaga instalacji elementów poprawiających uzysk z zainstalowanych modułów)
- inne elementy mogące mieć wpływ na projekt (prace budowlane, przekopy, etc.)
- lokalizacja oraz statystyczne dane dotyczące ilości energii produkowanej na danym obszarze (pomiędzy poszczególnymi województwami w Polsce występują różnice w nasłonecznieniu)
Ile energii jesteśmy w stanie wyprodukować?
Biorąc pod uwagę ilość punktów audytu, odpowiedź nie może być inna niż: “to zależy”. Moc instalacji podczas pracy w standardowych warunkach określa się w kilowatopikach (kWp). Uśrednione dane mówią, że roczna produkcja 1 kWp rocznie odpowiada pozyskaniu 1000 kWh.
Moc pojedynczego panela to zazwyczaj od 320 do 450 Wp, chociaż obecnie są dostępne również panele powyżej 500 W. Najczęściej wybierane są aktualnie panele 450 Wp. Powierzchnia takiego modułu to ok. 2,15 m2. Ile sztuk będziemy musieli zainstalować na dachu? To zależy jakiej mocy oczekujemy:
- Instalacja o mocy 3,15 kWp – liczba paneli 7 szt. o łącznej powierzchni 15,05 m2.
- Instalacja o mocy 5,4 kWp – liczba paneli 12 szt. o łącznej powierzchni 25,8 m2.
- Instalacja o mocy 9,9 kWp – liczba paneli 22 szt. o łącznej powierzchni 47,3 m2.
Eksperci szacują, że zapotrzebowaniu przeciętnej rodziny, mieszkającej w domu jednorodzinnym, odpowiada z reguły instalacja o mocy 5-6 kWp.
Warto pamiętać, że fotowoltaika nie jest instalacją sezonową. Owszem, najwydajniejsze miesiące to czas od kwietnia do września, kiedy produkuje się 70-80 proc., energii. W zimie wydajność pracy spada, ale nie ustaje — fotowoltaika “żywi się” bowiem promieniami słonecznymi, które na kilka godzin dziennie przebijają się nawet w grudniu. Spadki temperatur nie mają tu znaczenia.
Urządzenia zainstalowane, można zaczynać produkcję prądu?
Pozostał jeszcze tylko jeden krok. Po wykonaniu instalacji należy zgłosić ją do właściwego operatora systemu dystrybucyjnego (OSD), będącego właścicielem infrastruktury energetycznej na danym obszarze.
Ten krok jest niezbędny, aby przyłączyć naszą instalację do sieci. Po przyjęciu zgłoszenia, w naszym domu powinien pojawić się przedstawiciel OSD, który wymieni nam licznik. Od tej pory będziemy potrzebować bowiem licznika dwukierunkowego: rejestrującego zarówno pobór, jak i produkcję energii. Od tego momentu możemy zacząć określać się mianem “prosumentów”, czyli producentów i konsumentów energii w jednej osobie.
Energię, którą wyprodukujemy, zużywamy na bieżąco. Bardzo prawdopodobne jednak, że w okresach najwydajniejszej pracy modułów, powstaną nadwyżki. O ile nie posiadamy więc własnego magazynu energii, nadwyżkę musimy odsprzedać do sieci po cenach rynkowych. Ten rodzaj wymiany nosi nazwę Net-billingu.
Co jednak w momencie, gdy to nasze zapotrzebowanie na energię przerośnie aktualną moc produkcyjną paneli?
Na rynku dostępne są dwa główne typy umów. Pierwsza to klasyczne rozliczenie net-billingowe, oferowane przez sprzedawców zobowiązanych, którego zasady zostały szczegółowo opisane w najnowszej odsłonie Ustawy OZE. Istotą tej oferty jest rozliczenie energii oddanej do sieci po cenie opartej na stawkach giełdowych z poprzedniego miesiąca oraz energii pobranej po stawce zgodnej z taryfą sprzedawcy. Dynamika zmian cen energii na giełdzie oraz oczekiwany znaczący wzrost cen w taryfach sprzedawców zobowiązanych mogą budzić obawy, czy w dłuższej perspektywie czasu ta forma rozliczenia będzie korzystna i opłacalna dla klientów.
Alternatywą jest oferta z rozliczeniem 1:1. W myśl jej założeń gdy produkcja energii z paneli nie pokrywa naszego zapotrzebowania na energię, możemy odzyskać 100 proc. wartości własnej produkcji. Do ofert tego typu należy „Orange Energia Net-billing 1:1”, która pozwala na optymalne wykorzystanie wyprodukowanej przez nasze panele energii. Wartość energii, wyprodukowanej przez naszą instalację w słoneczne dni, której nie zużyjemy na własne potrzeby, trafia na nasze konto w Orange Energia. Zimą i w nocy wartość energii zgromadzona na koncie w Orange Energia obniża nasze rachunki za energię pobraną z sieci.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat umowy „Orange Energia Net-billing 1:1”, albo po prostu zapytać o możliwości instalacji paneli na waszym dachu, najlepiej zapytajcie eksperta. Szczegóły spotkania ustalicie wchodząc na stronę Orange Energia.