Kolejny śmiertelny wypadek w górach. "Czarna seria w Tatrach trwa"
- Mimo wielu prób reanimacji 36-latek, który zasłabł na szlaku, zmarł
- To niejedyna tragedia, do której doszło w Tatrach w ostatnim czasie
- To już ósma osoba, która zaginęła w ciągu ośmiu dni
36-latek nie żyje. Kolejna tragedia w Tatrach
Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę wczesnym popołudniem w Dolinie Furkotnej w Tatrach Słowackich. Jak podaje serwis Tatromaniak.pl, ratownicy Horskiej Zachrannej Służby zostali wezwani na pomoc 36-latkowi, który nagle stracił przytomność podczas zejścia z Bystrej Ławki. Na miejsce natychmiast wysłano śmigłowiec.
W tym czasie mężczyzna był reanimowany przez świadków wypadku, którzy byli instruowani przez telefon. Po przybyciu służb ratunkowych mężczyzna został przeniesiony na pokład śmigłowca, a podczas transportu do szpitala w Popradzie był reanimowany. Niestety, mimo wysiłków ratowników, mężczyzny nie udało się uratować.
"Czarna seria wypadków trwa"
"Czarna seria w Tatrach trwa" - podkreśla serwis, przypominając, że jest to już ósma osoba, która zginęła w ciągu ostatnich ośmiu dni. Do dwóch innych wypadków śmiertelnych po słowackiej stronie Tatr doszło zaledwie dzień wcześniej.
W piątek 58-letni Słowak poślizgnął się w trakcie schodzenia z Kieżmarskiego Szczytu i spadł do Doliny Łomnickiej. Zmarł w wyniku poniesionych obrażeń. "Tego samego dnia w trakcie schodzenia z Wysokiej turysta spadł w rejonie Kogutka (turnia w masywie Ciężkiego Szczytu) w kierunku Chaty pod Rysami" - podaje Taromniak.pl. O piątkowej akcji ratunkowej pisze również Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Do tragedii doszło na Orlej Perci.
"Po godzinie 12 przy pomocy numeru alarmowego 112 na centralę TOPR dotarło zgłoszenie od trójki turystów o upadku jednego z nich z Pościeli Jasińskiego do Doliny Pańszczycy. Śmigłowcem na miejsce wypadku przetransportowano 5 ratowników, którzy mimo prób nie byli w stanie uratować turysty z poważnymi urazami głowy" - relacjonują ratownicy. Jak podkreślono, pomocy potrzebowali również współtowarzysze poszkodowanego, którzy zostali na szlaku i nie byli w stanie bezpiecznie zejść w dół. Otrzymali oni pomoc i trafili do szpitala. "Niezmiennie apelujemy o umiejętny dobór celów wycieczek do panujących warunków oraz posiadanego sprzętu i umiejętności" - apeluje TOPR. Ratownicy przypominają, że w wyższych partiach Tatr, szczególnie po stronie północnej, warunki są bardzo wymagające. Zalega tam jeszcze sporo zlodowaciałego śniegu poprzetykanego kamieniami. Upadki w takich miejscach mogą być bardzo niebezpieczne.
"Do poruszania się w takim terenie wymagane jest posiadanie oraz umiejętne wykorzystywanie raków, czekana oraz kasku" - apelują ratownicy.