"PiSowskie" media w obronie księdza, który miał po pijanemu odprawiać mszę. Jest reakcja kurii

Adam Nowiński
17 października 2022, 13:50 • 1 minuta czytania
Białystok żyje aferą wokół księdza z parafii św. Jadwigi. Duchowny miał odprawiać mszę, będąc pod wpływem alkoholu, za co został ukarany przez kurię. Innego zdania jest "Kurier Poranny", gazeta należąca do PKN Orlen, który broni kapłana i atakuje arcybiskupa. Kuria zareagowała na teksty dziennika.
Lokalne media bronią księdza, którego ukarała kuria. Fot. Damian KLAMKA / East News / Zdjęcie poglądowe

"Dziwne" zachowanie księdza

O zachowaniu księdza z kościoła pw. św. Jadwigi Królowej pisała białostocka "Gazeta Wyborcza". Do redakcji zgłosiła się czytelniczka obecna na niedzielnej mszy świętej w tej parafii. Była oburzona stanem, w jakim był ksiądz.

Jak relacjonowała, duchowny był tak pijany, że nie mógł utrzymać równowagi. W tym stanie chrzcił dziecko i udzielał komunii. Kobieta wspomina, że gdy ludzie podchodzili do niego, by przyjąć komunię, ksiądz kiwał się i nie mógł trafić ręką.

"Kiedy ksiądz Kamil wyszedł odprawiać mszę świętą, moja córka powiedziała: 'mamo, ksiądz się dziwnie zachowuje'. Zaczęłam go obserwować i po chwili zorientowałam się, że jest kompletnie pijany. Nie podpity, nie po imprezie, ale nachlany tak, że trudno mu było utrzymać równowagę" – relacjonowała parafianka.

Do skandalicznej sytuacji odniosła się białostocka kuria. Opublikowano oświadczenie, w którym podano imię i nazwisko księdza. Jest nim wikariusz parafii ks. Kamil Ciulkin, który pełni tę funkcję od 2018 roku. Abp. Józefa Guzdek zdecydował o zwolnieniu ks. Kamila z funkcji wikariusza parafii pw. św. Jadwigi Królowej i skierowania na leczenie i terapię odwykową.

Dziennikarze stają po stronie kapłana

Inaczej jednak sprawa kapłana była przedstawiana w lokalnym "Kurierze Porannym", którego właścicielem jest Polska Press, a ta jest od ubiegłego roku w rękach państwowego Orlenu.

W pierwszym tekście dziennik opublikował tłumaczenie wspomnianego księdza, który stwierdził, że "jego niedyspozycja była spowodowana dolegliwościami chorobowymi, a ich objawem było dreptanie z nogi na nogę".

W drugim materiale dziennikarze poszli o krok dalej i porównali księdza Ciulkina do... Jezusa, a arcybiskupa Guzdka do... Piłata. Na wstępie jednak skomentowano zachowanie tego drugiego. "(...) Tymczasem metropolita białostocki z niezrozumiałych powodów brnie w kolejne, coraz bardziej dziwaczne oświadczenia, które są nielogiczne i ze sobą sprzeczne. Oto najpierw abp Guzdek ogłosił, że kieruje na 'terapię odwykową' kapłana i przeprasza za jego 'gorszące zachowanie'. Następnie - wbrew zapowiedzi - wysyła 1 września ks. Ciulkina do pomocy w parafii w Korycinie. Jednocześnie 7 września - ustami swojej rzeczniczki - zapewnia nas, że w mocy jest jego decyzja z 8 sierpnia o wysłaniu na 'odwyk' kapłana. Kiedy mówił prawdę, a kiedy kłamał?" – czytamy w tekście "Kuriera Porannego".

Kuria reaguje

Na artykuły "Kuriera" zareagowała białostocka kuria.

W dalszej części komunikatu dowiadujemy się, że "ks. Andrzej Gniedziejko wyraził wolę pomocy ks. Kamilowi Ciulkinowi, 25 sierpnia 2022 r. został on skierowany do parafii w Korycinie", a po jakimś czasie został tam wikariuszem. Wszystko jednak działo się przy poszanowaniu pełnej wolności ks. Ciulkina, który uznał, że zgadza się z decyzją arcybiskupa.

Kuria na końcu dodała, że "domaga się od redaktora Adama Jakucia opublikowania powyższego oświadczenia na pierwszej stronie 'Kuriera Porannego', zamieszczenia go w wydaniu elektronicznym oraz przeproszenia za manipulacje i fałszywe oskarżenia zawarte w artykułach jego autorstwa".

Sprawę na Twitterze skomentował dosadnie prezydent miasta Tadeusz Truskolaski. "Od kilku dni media Daniela Obajtka przeprowadzają bezprecedensowy atak na Kurię Białostocką. Celem jest abp Józef Guzdek, który zdecydowanie zareagował na sprawę ks. Dębskiego i piętnuje kolejne nieprawidłowości. Czy to zlecenie polityczne, czy bunt przeciw zmianom?" – napisał samorządowiec.