Świątek czy Lewandowski? Uwaga, nadchodzi nowa gwiazda z Polski. Sochan już podbija NBA!

Krzysztof Gaweł
20 października 2022, 17:08 • 1 minuta czytania
Fani koszykówki w Polsce doczekali się, choć siedzieli jak na szpilkach przed kilka tygodni. Jeremy Sochan zadebiutował w NBA, a trener Gregg Popovich od razu posłał 19-latka do boju w pierwszym składzie San Antonio Spurs. Legendarny "Pop" mocno wierzy w naszego chłopaka, a ten może wkrótce stać się gwiazdą na miarę Igi Świątek czy Roberta Lewandowskiego. Trzymamy kciuki!
Jeremy Sochan od razu przeszedł do historii ligi NBA. Może być gwiazdą na miarę Świątek i "Lewego" Fot. SA TODAY Network/Sipa USA/East News

19-letni Jeremy Juliusz Sochan w nocy ze środy na czwartek czasu polskiego wybiegł w pierwszej piątce San Antonio Spurs na mecz z Charlotte Hornets i od razu przeszedł do historii ligi NBA i swojego nowego klubu. Stał się najmłodszym w dziejach Ostróg zawodnikiem, który rozpoczął rozgrywki w pierwszej piątce i to może nas tylko cieszyć. W starciu z Szerszeniami zagrał 27 minut i potwierdził, że NBA to miejsce dla niego.

Od początku przygody z najlepszą ligą świata mocno wierzy w niego legendarny trener Gregg Popovich. To on oglądał Polaka podczas treningów przed draftem, to on na niego postawił i pomógł mu trafić do SAS. 23 czerwca 2022 roku ogłoszono, że ekipa z San Antonio sięga po niskiego skrzydłowego z numerem "9" w drafcie. Jeremy Sochan dostał szansę i ruszył do ciężkiej pracy, choć zrazu przeszkodził mu koronawirus.

Ale lato przepracował bardzo solidnie, a duży kredyt zaufania od "Popa" - tak należy czytać posłanie młokosa do gry w pierwszej piątce - to najlepszy dowód na to, jak wspaniale rozwija się nam utalentowany koszykarz. Jeszcze niedawno szalał w NCAA w barwach Baylor, teraz możemy niemal co noc śledzić go w ekipie San Antonio Spurs. Choć początek nie był jakiś wyjątkowo udany, bo Ostrogi przegrały inaugurację ligi 102:129.

Na oczach 16 236 kibiców w hali AT&T Center Szerszenie wygrały piąty kolejny mecz ze Spurs, a ekipa San Antonio tak naprawdę zebrała cenne doświadczenie przed długim i ciężkim sezonem. Na Spurs nie stawia w tych rozgrywkach nikt, zespół przebudowano i odmłodzono, a Gregg Popovich wznosi od podstaw ekipę, która w przyszłości ma walczyć o najwyższe cele. Na razie sam awans do play-off byłby sensacją.

W tym układzie Jeremy Sochan zagrał 27 minut, zdobył cztery punkty i miał siedem zbiórek, do tego dołożył po dwie asysty i przechwyty. Trafił tylko dwa z ośmiu rzutów z gry, spudłował też jednego wolnego. Na pewno musi pracować nas skutecznością, a że potrafi zagrać efektownie, to kibice przekonali się już na początek sezonu. Jego akcja pod koszem obiegła internet i stała się wizytówką pierwszego meczu Ostróg w sezonie.

"Jestem gotowy. To nie jest tylko moja historia, tylko nasza. Kiedy ja będę w NBA, to cała Polska też będzie w NBA" - mówił przed debiutem 19-latek, który przebojem zdobywa miejsca na szczycie. I już wkrótce może być sportowym idolem całej Polski, znanym na całym świecie. Jak Iga Świątek, która zachwyca nas trzeci sezon z rzędu. Czy jak Robert Lewandowski, od lat jeden z najlepszych piłkarzy świata.

Teraz nadszedł czas na czwartego - po Cezarym Trybańskim, Macieju Lampe i Marcinie Gortacie - Polaka w lidze NBA. Jeżeli będzie rozwijał się w takim tempie, już wkrótce nazwisko Jeremy Juliusz Sochan znać będzie każdy kibic basketu na świecie. Czekamy!