TVP podjęła decyzję. Dariusz Szpakowski na aucie podczas mundialu w Katarze
- Dariusz Szpakowski nie będzie komentował meczów Polaków na MŚ
- Decyzja władz TVP Sport ws. legendy musi budzić duże zaskoczenie
- "Szpak" w fazie grupowej dostał tylko cztery mecze do relacjonowania
Telewizja Publiczna odkryła w piątek karty przed mundialem w Katarze i przedstawiła rozpiskę komentatorów fazy grupowej piłkarskich MŚ. Jak się okazuje, mecze Biało-Czerwonych relacjonować będą Mateusz Borek i Jacek Laskowski, wśród sprawozdawców zabrakło Dariusza Szpakowskiego. Ta decyzja z pewnością wywołała już spore poruszenie, wszak popularny "Szpak" ma wielu fanów.
"Polacy pierwszy mecz w Katarze rozegrają we wtorek 22 listopada. Ich rywalem na stadionie 974 w Dosze będzie reprezentacja Meksyku. Spotkanie skomentują Mateusz Borek i Janusz Michallik. Dwa kolejne starcia Biało-Czerwonych będzie relacjonować Jacek Laskowski. 26 listopada na Education City Stadium w Al-Rajjan podczas spotkania z Arabią Saudyjską zasiądzie obok niego Marcin Żewłakow. Z kolei w środę 30 listopada mecz z Argentyną wraz z Laskowskim skomentuje Robert Podoliński" - infomuje TVP Sport.
Dariusz Szpakowski to legenda polskiego dziennikarstwa sportowego i to nie podlega wątpliwości. Mundial w Katarze będzie jego dwunastym w karierze, ale na mecze Polaków nie ma co liczyć. Przynajmniej w fazie grupowej, bo rozpiska sprawozdawców dotyczy na razie pierwszej fazy turnieju. Dla TVP Sport mecze relacjonować będą: Jacek Laskowski, Maciej Iwański, Sławomir Kwiatkowski, Przemysław Pełka, Mateusz Borek oraz właśnie Dariusz Szpakowski.
71-letni nestor ma w rozpisce tylko cztery mecze: Brazylia - Serbia, Hiszpania - Niemcy, Chorwacja - Belgia i Kamerun - Brazylia, nie będzie miał okazji komentować meczu Polaków, chyba, że nasz zespół awansuje do 1/8 finału mistrzostw i władze TVP Sport z Markiem Szkolnikowskim na czele pozwolą "Szpakowi" na powrót do relacjonowania meczu kadry. Dla wielu kibiców to przykra sprawa. Ikona meczu naszej kadry nie komentowała od Euro 2020.
"Przecież to jest skandal" - piszą fani pod informacją TVP Sport ws. sprawozdawców z MŚ, a do tego zupełnie nie przemawia do nich decyzja władz Telewizji Publicznej. Dariusz Szpakowski swoją przygodę z mundialem rozpoczął w 1978 roku i zasługuje na lepsze pożegnanie. Według oficjalnych wiadomości ma dostać nagrodę od AIPS, czyli stowarzyszenia dziennikarzy sportowych. Ale macierzysta stacja docenić z klasą go nie chce.
Wokół "Szpaka" gorąco zrobiło się podczas Euro 2020, fani zarzucali mu, że myli się na potęgę i wypominali lapsusy oraz błędy rzeczowe. Legendarny komentator w duecie z Andrzejem Juskowiakiem nie skomentowali finału turnieju, choć pierwotnie takie były plany. Szpakowski i Juskowiak zostali zastąpieni przez Mateusza Borka oraz Kazimierza Węgrzyna, a kibice byli decyzją TVP Sport poruszeni.
– Rozmawialiśmy z Dariuszem Szpakowskim i uznaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem dla niego, jak i całej drużyny TVP Sport będzie skomentowanie finału przez innych komentatorów. Tak jak napisałem na Twitterze, są umowy, których trzeba dotrzymać. Jest też jakość, za którą odpowiadam – mówił nam przed rokiem szef TVP Sport Marek Szkolnikowski. Jak się okazało, ikona wróciła na igrzyska w Tokio.
I to wróciła brawurowo, bo to Dariusz Szpakowski opisał nam wspaniały wyścig wioślarek i srebrny medal czwórki podwójnej. Ale po igrzyskach komentator zniknął, okazało się, że ma urlop zdrowotny, potem długo trzeba było czekać, aż wróci za "sitko" i znów opowie o meczu Polaków. Wreszcie w tym roku wydawało się, że sprawy wróciły do normy, ale tylko na chwilę. Władze TVP wyraźnie nie ufają legendzie, kibice są tym oburzeni. Pomóc mogą nasi piłkarze.