Kaczyński w Zamościu o "nielegalnych" wyborach. "Wszędzie muszą być nasi ludzie"
- Jarosław Kaczyński w Zamościu przestrzegał przed rządami Platformy Obywatelskiej
- Mówił, że PO prawdopodobnie zlikwiduje 500 plus, wolne media i demokrację
- Lider PiS spekulował też, kiedy opozycja może uznać wybory za "nielegalne"
Kaczyński o rządach PO: Groziłyby upadkiem demokracji
Każde kolejne wystąpienie prezesa PiS w czasie spotkań z wyborcami to poruszenie innego wątku, ale Kaczyński zamyka się w obrębie atakowania opozycji i oskarżania o nowe przewinienia Donalda Tuska.
Tak było i tym razem, gdy szef Prawa i Sprawiedliwości postanowił wyznać, że przed wyborami zarówno on, jak i zwykli obywatele muszą mierzyć się z represjami ze strony opozycji.
Jego zdaniem, na rok przed wyborami, pojawiają się "nieustanne zapowiedzi represji". - Wszystko jest możliwe, biorąc pod uwagę słowa Neumanna, że sądy "są ich". To oznacza upadek praworządności. Sądy będą miały jednostronny, polityczny charakter. Może nawet w większym stopniu niż w komunizmie — mówił Kaczyński. To nie był koniec, ponieważ prezes postanowił powiedzieć wprost, co będzie czekało Polaków, jeśli władzę w kraju przejmie Platforma Obywatelska. — Te rządy oznaczają głęboki upadek demokracji i likwidację realnego pluralizmu medialnego — stwierdził.
Nie zabrakło także jednego z głównych narzędzi używanych przez przedstawicieli PiS do przekonania do siebie wyborców, czyli wątku programów socjalnych, a dokładnie straszenia Polaków tym, że Platforma Obywatelska zlikwiduje je wszystkie, na czele z 500 plus.
— Platforma raz mówi, że 500 plus to ich program, a innym razem, że trzeba go zlikwidować — przekonywał. To nie był jednak koniec zarzutów. Kaczyński na koniec uznał, że poza tym, że PO zniszczy polską demokrację i wolne media, to jest partią niepolską, a dokładnie niemiecką.
— To formacja, która jest jawnie, bezpośrednio związana z Niemcami i w związku z tym o tej niezależności, o tej suwerenności, podejmowaniu decyzji tutaj nie będzie mogło być mowy. A to ma bardzo wiele różnych, bardzo daleko idących konsekwencji — dodał lider PiS.
Kaczyński przewiduje: Jeśli wygramy wybory, opozycja uzna je za nielegalne
Wiele miejsca Kaczyński poświęcił także dywagowaniu na temat tego, co się stanie, jeśli Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory. Prezes wymienił kilka możliwości. W jednej z nich PO ma uznać wybory za "nielegalne", jeśli wygra PiS.
— Ich koncepcja jest jasna, jeżeli tylko my wygramy wybory, to one stają się nielegalne — przestrzegał. Według innej opozycja może posunąć się nawet do sfałszowania wyborów. Rozwiązaniem tego problemu mają być "nasi ludzie", jak mówił Jarosław Kaczyński.
— Wszędzie muszą być nasi ludzie. I to musi być cały system, by wszelkiego rodzaju nadużycia były od razu zgłaszane. To jest potrzebne i tym razem musi nam się to udać. Już dwa razy próbowaliśmy i nam się nie udało, ale tym razem musi się udać, bo te wybory będą trudniejsze — przekonywał z troską o rzetelne przeprowadzenie wyborów.
Przestrzegał także, że po wyborach opozycja może "chcieć wszczynać awantury", by w przypadku przegranych wyborów móc się nimi zasłonić. — I potem będą latać z tym do Unii Europejskiej, a nawet Stanów Zjednoczonych i gdzie się da — mówił prezes PiS.