Kwaśniewska szczerze o prezydenturze męża. "Brałam na swoje barki więcej, niż mogłam"
- Jolanta Kwaśniewska w ostatnim czasie nie znika nagłówków medialnych. Wszystko za sprawą powrotu do mediów i udzielanych wywiadów
- W ostatnim czasie w jednym z wywiadów zdradziła tajniki prezydentury swojego męża oraz kampanii prezydenckiej, która mocno odbiła się na rodzinie
- W gorzkich słowach podsumowała zmianę swojego życia o 180 stopni. "To był błąd!" – przyznała była pierwsza dama
Od prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego minęły już prawie dwie dekady, a mimo to jego żona, Jolanta Kwaśniewska zdaje się ciągle być jedną z bardziej lubianych pierwszych dam. Byłą prezydentową wielu uosabia z elegancją, wdziękiem, klasą oraz dobrymi manierami.
Pierwsza dama nieustannie pozostaje w kręgu zainteresowań opinii publicznej, a w rezultacie bez przerwy udziela wywiadów, w których zaskakuje swoimi poglądami. Pomimo wszystko Kwaśniewska bardzo często wraca do czasów kiedy wraz z mężem i córką zamieszkiwała w Pałacu Prezydenckim.
Jolanta Kwaśniewska o prezydenturze męża. "To była ohydna kampania"
Jolanta Kwaśniewska ostatnio spotkała się z Michałem Olszańskim, prowadzącym audycję "W cztery oczy" dla Radia 357. W trakcie wywiadu głównym tematem ich debaty była prezydentura jej męża Aleksandra Kwaśniewskiego. Była pierwsza dama przyznała szczerze, że gdy poznała wyniki wyborów, wcale nie była zachwycona.
To był trudny moment dla mnie. "Matko Boska! Mam tak ułożone życie, mam świetnie funkcjonującą agencję obrotu nieruchomościami pod nosem w Wilanowie, zarabiam znacznie większe pieniądze niż mój mąż kiedykolwiek w życiu. Mam zatrudnionych ludzi". Dziecko rozpoczynało wtedy naukę w liceum, a tu bęc! Wygrane wybory i następnego dnia pod domem w Wilanowie, na małej uliczce, stojący BOR: "Pani prezydentowo, panie prezydencie". Mówię: "O kurczę, to się narobiło!".
W rozmowie z dziennikarzem wspomniała skutki politycznej batalii sprzed lat. Jak wyszło na jaw, była prezydentowa do ostatniej chwili nie wierzyła w zwycięstwo męża. – W 1995 roku nie dawałam wiary" – przyznała Kwaśniewska.
Czytaj także: Zaskakująca wypowiedź Kwaśniewskiej. Tak tłumaczy Kulczyk i jej słowa o pracy po godzinach
(...) Ten background z czasów PRL-u na pewno nie pomagał... To była ohydna kampania, która kosztowała życie mamy Olka. Mama została totalnie zaszczuta. Ta ilość nienawiści, wylewanych pomyj, tworzenia pewnego rodzaju faktów. Brałam na swoje barki o wiele więcej niż mogłam, niż wytrzymywałam. Dwa razy padłam totalnie, kroplówki dostawałam, takie cuda.
W trakcie audycji była prezydentowa przyznała, że okres po zakończeniu pełnienia funkcji Prezydenta RP przez jej męża, również nie należał do najprostszych. Jolanta Kwaśniewska przyznała, że jej było zdecydowanie łatwiej wrócić do "normalnego" życia. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie mieli gdzie się podziać.
- (...) nie mieliśmy mieszkania. Polecieliśmy do Szwajcarii, do siostry męża. W ostatniej chwili udało się nam kupić mieszkanie, ale ono wymagało remontu. Rzeczy były w paczkach, w magazynach, u panów z ochrony, u moich sióstr (...) – przyznała. – To był błąd. Trzeba było sobie wcześniej przygotować miejsce, do którego się wróci. W naszym małym mieszkaniu w Wilanowie zamieszkała Ola – oceniła z perspektywy czasu była pierwsza dama Rzeczypospolitej Polskiej.