Kaczyński w Radomiu dostał niewygodne pytanie. Starł się z jedną z uczestniczek wiecu
- Prezes PiS Jarosław Kaczyński nie ustaje i kontynuuje swoją podróż po Polsce
- Wcześniej spotkania z wyborcami odbywały się głównie w weekendy, jednak do Radomia pojechał w środku tygodnia
- Na miejscu nie obyło się bez trudnych pytań, ale polityk nie stronił od odpowiedzi
Emocjonująca końcówka spotkania z Kaczyńskim
Jarosław Kaczyński zwiększył intensywność spotkań z wyborcami. W środę 26 października odwiedził Radom, gdzie mówił o tym, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość powinno rządzić kolejną kadencją.
Nie zabrakło też ataków na opozycję, co jest już stałym elementem tego typu spotkań. Całe wydarzenie przebiegało zgodnie z utartym już schematem – po przemówieniu, prowadzący spotkanie zadawał wcześniej zebrane pytania z sali. Tym razem rola ta przypadła Markowi Suskiemu.
Po serii pytań Suski ogłosił koniec spotkania, jednak wówczas z sali odezwała się kobieta. – Ale jak to? Ja zadałam pytanie – krzyknęła. Polityk zaczął w popłochu szukać pytania w swoich notatkach, wtem kobieta rzuciła: "Ok, skoro tak jest dobrze, to dlaczego w sondażach PO was wyprzedza?". To pytanie wywołało popłoch na sali i niezadowolenie wśród zgromadzonych.
Jarosław Kaczyński nie zbagatelizował pytania i postanowił się do niego szeroko odnieść. Szybko znalazł winowajcę obecnej sytuacji – jego zdaniem jest nim TVN. – Gdyby w Polsce była równowaga w mediach, to nawet w obecnej bardzo trudnej sytuacji, nie z naszej winy, myśmy wojny nie zaczynali, kryzysu nie wywoływali, pewnie byśmy bardzo wyraźnie prowadzili. No ale proszę włączyć TVN i zobaczyć, co tam jest przekazywane – stwierdził.
W dalszej części wypowiedzi poszedł jeszcze dalej i zaczął obrażać widzów tej stacji. – W Polsce jest jedno wielkie nieszczęście, władza jest oszalałą szajką, która rabuje kraj. Wielu ludzi nie jest w stanie tego zweryfikować z tym, co jest w rzeczywistości. Nie mają takiej tendencji albo brak im odpowiednich kwalifikacji umysłowych. To jest powód tej sytuacji – ocenił.
Po tych słowach kobieta wtrąciła: "Mam prawo myśleć inaczej, prawda?". Na co Kaczyński odpowiedział: – No ma pani prawo. Jeżeli ktoś myśli inaczej, to może ma zupełnie inną ideologię, taką na przykład, że nie powinno być narodów. Wolno mu, ale ja tej ideologii całkowicie nie podzielam. Taki człowiek bardzo głęboko się myli i działa na niekorzyść swoją i swoich dzieci – ocenił.
Kaczyński o "afirmacji homoseksualizmu"
Inni uczestnicy spotkania, którzy nie zgadzali się z kobietą, starali się ją zagłuszyć. – Pani ma inny pogląd, ma pani do tego prawo – uspokoił publiczność prezes PiS. Po czym stwierdził, że światopogląd, który reprezentuje PiS, w dziejach sprawdził się najlepiej, a te konstrukcje, które są teraz proponowane, to "nowe utopie". Dalej odniósł się do historii i mówił o "szaleństwach obyczajowych" z czasów wczesnego komunizmu.
– Młode kobiety miały pewne zobowiązanie wobec mężczyzn, których tutaj nie będę opisywał, ale są państwo dorośli, więc pewnie się domyślą. Było poparcie homoseksualizmu – stwierdził. – Nie tolerowanie, ale poparcie, czyli afirmacja homoseksualizmu. To się zawsze źle kończy – dodał. Potem stwierdził jeszcze, że PiS jest partią konserwatywną, zdaje sobie sprawę, że zmiany są potrzebne, ale lepiej, gdy dochodzi do nich powoli.
Wówczas Marek Suski zakończył spotkanie i podziękował Jarosławowi Kaczyńskiemu za przybycie do Radomia. Przy gromkich brawach na stojąco, prezes otrzymał bukiet biało-czerwonych róż, a zgromadzeni odśpiewali "Sto lat".