Michalik: Zgadzam się z Dawidem Podsiadłą. Napiętnował zakłamanie katolickich hierarchów

Eliza Michalik
28 października 2022, 11:00 • 1 minuta czytania
Dawid Podsiadło, popularny artysta młodego pokolenia, skrytykował ostatnio mocno i słusznie Kościół Katolicki – najpierw w swojej najnowszej płycie "POST", a później w wywiadzie udzielonym portalowi Onet. Napiętnował zakłamanie katolickich hierarchów i księży. Przypomniał, że – tak jak większość ludzi z jego pokolenia, wyrastał w odziedziczonej po rodzicach wierze, że wszystko, co związane z kościołem, jest dobre.
Eliza Michalik o decyzji Dawida Podsiadło. Fot. Tadeusz Wypych/REPORTER

Gdy dorósł i zaczął oceniać Kościół realistycznie, dostrzegł ogrom hipokryzji, wspieranie pedofilii, wtrącanie się do polityki, przekręty finansowe i brak moralności tym bardziej rażący, że księża, pouczający innych, jak żyć, sami dopuszczają się wielu nadużyć.


Zgadzam się z Dawidem Podsiadło całym sercem i jestem mu wdzięczna, że używa swojego autorytetu w tak ważnej społecznie sprawie, jednak dziś chcę powiedzieć słowo o kimś innym niż piętnowani już przeze mnie wielokrotnie kościelni hierarchowie czy księża.

Chcę zwrócić Waszą uwagę na to, że często mówimy "instytucjonalny Kościół Katolicki" używając tego określenia jako opozycji do "zwykłych katolików". Tak jakby istniał ten zły, "instytucjonalny" właśnie Kościół, odpowiedzialny za pedofilię i przestępstwa i drugi – świetlany prawdziwy Kościół dobrych, cnotliwych ludzi.

Otóż ten podział istnieje tylko w naszych głowach! W rzeczywistości go nie ma i nigdy nie było. Gdzie byli ci cnotliwi świetlani katolicy, gdy mówiło się o bruzdach na czołach dzieci z in vitro, obrażało ich rodziców? Gdzie byli, gdy gwałcone były dzieci, a winni tych zbrodni przez lata uchodzili sprawiedliwości tylko dlatego, że noszą sutannę? Czy to nie oni, ci zwykli katolicy z małych miasteczek i wsi, bronili często przestępcy mówiąc, że "nasz ksiądz by tego nie zrobił" i fundując w ten sposób drugi gwałt i traumę zgwałconemu dziecku i jego rodzinie?

Czy choć raz owi "zwykli katolicy" wyszli masowo w proteście masowo z mszy? Wypisywali się z tej wiary? Może chociaż setkami tysięcy pisali listy do biskupów albo protestowali pod kuriami?

Nie. Ponieważ albo siedzą cicho, albo nie istnieją.

Osobiście uważam, że wymyśliliśmy figurę "zwykłego katolika", który jest czysty, świetlany, dobry, uczciwy i w przeciwieństwie kleru do głębi wierzący w Boga, bo prawda o tym, jacy jesteśmy jako społeczeństwo, w naszej dużej części jest dla nas trudna do zniesienia, nie umiemy się z nią zmierzyć.

Nie umiemy spojrzeć sobie w oczy w lustrze i powiedzieć, że gdyby katolicy naprawdę protestowali przeciw temu, co wyprawiają niektórzy księża, Kościół już by się zwinął z braku wiernych.

Prawda jest taka, że polscy katolicy godzą się na strefy wolne od LGBT, co oznacza wprost wprowadzanie faszystowskiej ideologii w życie. Godzą się na stanie księży i hierarchów ponad prawem. Godzą się na przemoc słowną, bezpośrednią i instytucjonalną hierarchów wobec innowierców i ateistów. Godzą się na język pogardy i nienawiści, na szczucie i idolatrię. Na odsądzanie bliźnich od czci i wiary tylko dlatego, że mają czelność myśleć po swojemu.

Zapytajcie przeciętnego "zwyczajnego katolika", co sądzi o tym, że księża stoją ponad prawem i stosują przemoc wobec ateistów i innowierców. "Pisali o tym w naTemat? A może w Wyborczej? Nie czytam tego gówna" - odpowie wielu z nich z dumą. I nie ma nawet sensu pytać: to skąd wiesz, z czym się nie zgadzasz, jeśli nie czytasz, bo i tak nie ma szans na uzyskanie sensownej odpowiedzi.

Kłamią natomiast za prawicowymi politykami, że w Polsce chrześcijanie są prześladowani. Prześladowani, rozumiecie? W kraju Rydzyka, Świątyni Opatrzności Bożej, grubego hajsu, który dostają od polskich podatników i możliwości bezkarnego gwałcenia dzieci przez ich przedstawicieli w sutannach.

Hipokryzja, o której mówił Dawid Podsiadło, nie dotyczy tylko kleru i instytucjonalnego Kościoła Katolickiego, gdyby tak było, żylibyśmy w raju. Ta hipokryzja zmieniająca Polskę w fundamentalistyczne piekło dotyczy niestety milionów "zwykłych polskich katolików". Oni są tak samo winni jak ich pasterze, ponieważ pozwalają na zło, afirmują je, nie protestują. Niestety.