Mistrzowie świata ukarani przez władze F1. Ich rywale na pewno będą wściekli

Krzysztof Gaweł
29 października 2022, 10:20 • 1 minuta czytania
Oracle Red Bull Racing musi zapłacić 7 mln dolarów kary i przed sezonem 2023 będzie miał ograniczony dostęp do tunelu aerodynamicznego, w którym testuje się bolidy. To kara nałożona przez FIA na mistrzów świata za przekroczenie budżetu w tym roku. Rywale Czerwonych Byków potraktują to jako śmiesznie niską karę, ale władze Red Bulla są załamane jej wysokością.
Mistrzowie świata ukarani przez władze F1. Ich rywale na pewno będą wściekli Fot. ALFREDO ESTRELLA/AFP/East News

Największa afera w Formule 1 w obecnym sezonie znalazła swój finał. Ekipę Oracle Red Bull Racing oskarżono o przekroczenie budżetu, co miało jej ułatwić zbudowanie najlepszego bolidu w stawce i zdominowanie sezonu 2022. W efekcie Max Verstappen wygrał w cuglach rywalizację o mistrzostwo świata, a ekipa Czerwonych Byków jest blisko triumfu w klasyfikacji konstruktorów.

Jak się okazało, dochodzenie FIA, która jest organizatorem zmagań w królewskiej serii, potwierdziło doniesienia ws. złamania przepisów przez ekipę z Milton Keynes. Oracle Red Bull Racing przekroczył budżet o 2,2 mln dolarów (limit wyniósł 145 mln USD), co zdecydowanie ułatwiło mu przygotowania do sezonu 2022. Zespół zgodził się z argumentami FIA i poszedł na ugodę z federacją, przyjmując karę.

Czy ta jest surowa? Zdania są podzielone.

Czerwone Byki muszą zapłacić 7 mln dolarów kary i przed sezonem 2023 ograniczono ich dostęp do tunelu aerodynamicznego o 10 procent. Co zaskakujące, FIA w swoim raporcie na temat budżetów podkreśliła, że Oracle Red Bull Racing nie oszukał rywali celowo, a działał w "dobrej wierze". Takiej argumentacji na pewno nie uznają w ekipach Ferrari czy Mercedesa, bo ich zdaniem to było zaplanowane działanie. Wojna na szczycie w F1 trwa.

- Słyszałem, jak ludzie mówili w padoku F1, że to łagodna kara. Mogę powiedzieć, że jest całkiem inaczej. To bardzo surowa decyzja. Dla nas oznacza to stratę na okrążeniu od 0,25 do 0,5 sekundy w sezonie 2023. Kara obowiązuje od teraz, więc ma bezpośredni wpływ na przyszłoroczny bolid. Okres kary trwać będzie przez dwanaście miesięcy. 7 mln dolarów? To bardzo dużo pieniędzy - żalił się Christian Horner w rozmowie ze "Sky Sports".

Co ciekawe Red Bull Racing początkowo zaprzeczał wszelkim ustaleniom mediów i komisji technicznej FIA. Zespół podkreślał, że zmieścił się w regulaminowym limicie i zapowiadał nawet odwołanie. Ale przyjął karę i poddał się rygorom narzuconym przez władze F1, choć bardzo niechętnie. Zdaniem dyrektora teamu Christiana Hornera, jego zespołowi wyrządzono teraz krzywdę.

Dlaczego pilnowanie budżetu jest tak istotne? Nawet kilka milionów ekstra oznacza, że team może wydać więcej na części, zatrudnić większy zespół lub przeznaczyć więcej na udoskonalanie przyszłorocznego bolidu. Pod koniec zeszłego sezonu każda z ekip musiała gruntownie przebudować samochody, bo zmieniły się przepisy. Teraz okazuje się, że dominacja Red Bulla wzięła się z nielegalnych zagrywek.

Tymczasem najbliższy wyścig Formuły 1 już w niedzielę, kierowcy rywalizować będą w Meksyku na torze Autódromo Hermanos Rodríguez w Mexico City. Początek zmagań w niedzielę o godzinie 21:00