Fatalny upadek Leona w finale, siatkarz stracił przytomność. "Mój świat się na chwilę zatrzymał"
- Zespół Sir Safety Susa Perugia sięgnął po Superpuchar Włoch 2022
- Trenerem zwycięzców jest były selekcjoner Polaków, Andrea Anastasi
- W drużynie z Perugii występują Kamil Semeniuk oraz Wilfredo Leon
Wtorkowy mecz o siatkarski Superpuchar Włoch nie zawiódł. Drużyny Sir Safety Susa Perugia oraz Cucine Lube Civitanova stworzyły widowisko godne starcia jednych z najlepszych teamów klubowych w Europie. Trofeum wygrała drużyna z Perugii, choć jeszcze na początku czwartego seta, niewiele na to wskazywało. Zespół trenowany przez Andreę Anastasiego potrafił jednak wyjść z opresji (1:2 w setach) i pokazać charakter zwycięzców.
Duża w tym zasługa Wilfredo Leona. Przyjmujący, który jest jednym z najlepszych siatkarzy na świecie, był prawdziwym liderem swojego zespołu. Reprezentant Polski dobrze spisywał się zarówno w przyjęciu zagrywki, jak i ofensywie. Nieco gorzej zaprezentował się we wtorkowym finale Kamil Semeniuk, który, choć rozpoczął mecz w duecie z Leonem, w trakcie pojedynku został słusznie zmieniony.
Fatalny upadek Wilfredo Leona
Drużyna z Perugii potrafiła przełamać Cucine Lube w czwartym secie, a piąta partia ułożyła się niemal idealnie dla zespołu Anastasiego. Niestety, przy stanie 12:6 doszło do bardzo poważnego upadku Leona. Polski zawodnik w trakcie akcji, lądując na parkiecie, poślizgnął się na jednej z reklam, z całym impetem uderzając głową o boisko.
Na powtórkach można było dostrzec, że Leon stracił przytomność. Na pomoc siatkarzowi rzucili się koledzy oraz członkowie sztabu szkoleniowego. Po dłuższej chwili Leon odzyskał przytomność, dając również sygnał w stronę przerażonych kibiców, że wszystko jest w porządku. Na boisku pojawił się na końcówkę Semeniuk, a drużyna zwyciężyła, sięgając po trofeum. Leon pojawił się na parkiecie, ciesząc się razem z kolegami, a dodatkowo wziął również udział w ceremonii dekoracji.
Czy Włosi zachowali się odpowiednio?
Pojawia się jednak pytanie, czy po tak mocnym uderzeniu głową, Leon powinien brać udział w końcówce widowiska razem z drużyną? Chociaż sam zawodnik zapewne poinformował sztab, że wszystko jest w porządku, widać było, że odczuwał jeszcze ból głowy, związany z uderzeniem w trakcie spotkania.
Niedługo po meczu głos na Twitterze zabrała żona siatkarza Małgorzata Leon.
"W imieniu męża i swoim dziękuję za pełne troski i wsparcia wiadomości po tej strasznej sytuacji z meczu finałowej. Mój świat się na chwilę zatrzymał, do tej pory dochodzę do siebie. Wilfredo jest teraz w drodze do szpitala, gdzie zostanie poddany badaniom głowy" – napisała żona najlepszego siatkarza wtorkowego meczu finałowego.
Oświadczenie w sprawie zdrowia zawodnika, już po badaniach, wydał również klub z Perugii.
"Sir Safety Susa Perugia przekazuje informacje dotyczące zdrowia Wilfredo Leona: po interwencji personelu medyczny po upadku, siatkarz został następnie, ze względów ostrożności, poddany badaniom klinicznym i laboratoryjnym. Wszystkie wyniki są w normie" – przekazano w specjalnym oświadczeniu ze strony klubu.
Pozostaje mieć nadzieję, że cała sytuacja będzie mieć pozytywne zakończenie. Tego typu uderzenia są bowiem niezwykle groźne i należy zachować dużo rozsądku, najważniejszej jest w końcu zdrowie oraz życie zawodnika.