Elita Runmageddonu: oto nadludzie, którzy walczą o punkty. I o pieniądze

Karolina Pałys
17 listopada 2022, 14:03 • 1 minuta czytania
Fot. materiały prasowe

Choć trudno w to uwierzyć oglądając zdjęcia przemoczonych i ubłoconych uczestników wspinających się na kilkumetrowe przeszkody to Runmageddon może zaliczyć każdy. Nie tylko zgłosić się i odpaść w połowie, ale dosłownie dobiec (okej, dotruchtać) do mety. Seria Elite to jednak zupełnie inna bajka. 

Aby liczyć się w klasyfikajci Elite nie wystarczy chcieć. Siłą woli nie pokonacie wszystkich przeszkód i nie będziecie w stanie uzyskać dobrego czasu. Jeśli waszym celem jest sprawdzenie się i dobra zabawa - kategoria Open stoi przed wami otworem. Jeśli jednak macie ochotę naprawdę zaangażować się we współzawodnictwo i walczyć o najwyższe laury, czeka was masa pracy, do tego hektolitry potu i, czasami, łez. 

Runmageddon Elite: zasady są bezlitosne

Runmageddon Elite nie bierze jeńców, a jego przepisy są nieubłagane: jak w prawdziwym wyczynowym sporcie - łamiesz zasady, czeka cię dyskwalifikacja. O tym, jak twardym trzeba być, aby rzeczywiście marzyć o “elitarnych” laurach, świadczy wypowiedź założyciela Runmageddonu. Jarosław Bieniecki w jednym z wywiadów tak mówił o swoich doświadczeniach:

Ścigałem się z chłopakami z serii elite, a do mety dobiegłem na trzecim miejscu. Moja radość trwała zaledwie trzy minuty. Podszedł do mnie sędzia zawodów i powiedział, że został zgłoszony protest. Powód: zostawiłem ślady krwi na jednej przeszkodzie. Miałem rozcięte kolano i wciągając się po rurze, poplamiłem ją krwią. Przepisy higieniczne pod tym względem są bezlitosne. Zostałem zdyskwalifikowanyJarosław Bieniecki

Dyskwalifikacja, albo mówiąc bardziej obrazowo: oddanie opaski, charakteryzującej uczestników biegów Elite, czeka też każdego, kto na trasie skorzysta z pomocy - kibiców, wolontariuszy czy innych zawodników. 

Równoznaczne z nieukończeniem biegu zazwyczaj jest też niepokonanie przeszkody. Zazwyczaj, bo jak głosi regulamin, czasem po nieudanej próbie możliwe jest zaliczenie karnej pętli z obciążeniem. Lepiej więc radzić sobie za pierwszym razem. Pytanie, jak trzeba być wytrenowanym, żeby dojść do tego rodzaju perfekcji? Odpowiedź: bardzo. 

Jak trenuje elita?

Jeden z uczestników, Marcin Obszyński, tak komentował swoją rutynę w jednym z portali: “Aktualnie biegam 5 do 7 razy w tygodniu, zależnie od okresu przygotowawczego i ćwiczę na siłowni około 4 - 5 razy w tygodniu” - stwierdza zawodnik, który w Superlidze jest obecnie w pierwszej… siedemdziesiątce. I nie żeby był to kiepski wynik: biorąc pod uwagę, że “elita” to najwyżej 5 proc. wszystkich osób biorących udział w biegach RMG, naprawdę nie ma się na co obrażać. 

Z drugiej strony można zastanawiać się, jak w ciężko muszą w takim razie trenować ci, którzy znajdują się na szczycie? 

Klaudia Szuba-Łata zajmująca drugie miejsce w Superlidze , zdradziła w jednym z wywiadów, że stawia na wszechstronność treningów: 

Często pojawia się u mnie siódmy, a nawet ósmy trening w tygodniu. Jest to wtedy dodatkowy trening na siłowni z elementami stabilizacji, trening na ściance wspinaczkowej, trening judo lub po prostu trening w warunkach domowych. Robię też sesje jogi, aby ciągle pracować nad stabilizacją i elastycznością.Klaudia Szuba-Łata

Niezależnie od tego, jak planują swoją treningową rutynę, każdy z zawodników, startujących w biegach Elite marzy o zwycięstwach, nagrodach – ich łączna pula wynosi aż 35 tys. zł a nagradzanych jest aż 30- tu najlepszych! za pierwsze miejsce można “zarobić” 7,5 tys., za 30-te: 500 zł -  a kiedyś, być może o… medalach olimpijskich? 

Runmageddon na Olimpiadzie? To marzenie… jest coraz bliżej

Biegi z przeszkodami, znane jako OCR (Obstacle Course Racing), czyli właśnie takie jak Runmageddon, to dyscyplina zdobywająca na świecie coraz większa popularność. O jej skali świadczy fakt, że Międzynarodowa Unia Pięcioboju Nowoczesnego (UIMP) prężnie działa na rzecz zastąpienia jednej ze swoich konkurencji - jazdy konnej -  właśnie biegami OCR. 

Prace nad “unowocześnieniem” pięcioboju nowoczesnego trwają. Najbardziej optymistyczne prognozy mówią o tym, że przeszkody podobne do tych, które powstają na trasach Runmageddonów, pojawią się już na Igrzyskach w Los Angeles w 2028 roku. 

Finał Superligi RMG: podium zdominowały kobiety

Zaintrygowani? W takim razie nie ma się co zastanawiać. Runmageddon Elite czeka na kolejnych uczestników. Kto wie, może są wśród was talenty na miarę Małgorzaty Szarugi, Klaudii Szuby-Łaty lub Marcela Fabiana, czyli tegorocznych triumfatorów Superligi RMG?

Łatwo nie będzie, to pewne. Ale jak przekonywała triumfatorka klasyfikacji na mecie ostatniego biegu w tym sezonie, walka zawsze się opłaca:

– Mój przekaz jest następujący: nie poddawajcie się i walczcie do końca! Mówi się, że „jeśli chcesz, znajdziesz sposób, jeśli nie – znajdziesz powód” – powiedziała wzruszona Małgorzata Szaruga na mecie w Jakuszycach. 

Tegoroczna rywalizacja była bardzo wyrównana - liderkę od drugiej w kolejności Klaudii Szuby-Łaty dzieliło zaledwie 25 punktów. “Srebrna medalistka” podkreślała, że ten rok był dla niej owocny i bardzo obfity w starty:

–Od 2016 roku nie miałam aż tak dużo startów w RMG – i bardzo zaskakujący! Sama czuję po sobie, że z roku na rok jestem coraz lepsza i na pewno ten sezon był dla mnie przełomowy - podsumowała swoje tegoroczne występy Szuba-Łata. 

Zadowolenia nie krył również Marcel Fabian, który w przedostatni weekend października przypieczętował swoją dominację w seriach Elite Rekrut oraz Hardcore:

– Super! Bardzo się cieszę, że wygrałem obydwie serie, co w przypadku zwłaszcza dzisiejszego hardkora nie było łatwe, gdyż trasa była trudna. Zwłaszcza końcówka – piekielnie mocna – jakieś 10-12 przeszkód z rzędu, dało mocno popalić. W każdym razie nie mogłem sobie wymarzyć lepszego zakończenia sezonu – mówił w wywiadzie.

Jak potoczą się losy liderów w przyszłym sezonie? Czas pokaże. Jeśli mielibyście ochotę trochę im “poprzeszkadzać” i samodzielnie namieszać w klasyfikacji - próbujcie. Więcej informacji na temat serii Elite znajdziecie tutaj.