Fenomenalne skoki i triumf Dawida Kubackiego. Koszmar Kamila Stocha w Wiśle

Krzysztof Gaweł
06 listopada 2022, 22:00 • 1 minuta czytania
Dawid Kubacki po raz drugi wygrał zawody Pucharu Świata w Wiśle i jest zdecydowanym liderem rywalizacji w sezonie 2022/2023. Przed własnymi kibicami skoczek z Nowego Targu był w ten weekend po prostu bezkonkurencyjny. Znów pecha miał Kamil Stoch, tym razem zdyskwalifikowany za kombinezon podczas kwalifikacji. W drugich zawodach sezonu naszego mistrza niestety zabrakło.
Fenomenalne skoki i triumf Dawida Kubackiego. Koszmar Kamila Stocha w Wiśle Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Dawid Kubacki wygrał sobotni konkurs w Wiśle w cuglach i pokazał formę, która kazała spodziewać się triumfu Polaka również w niedzielę. Lider Pucharu Świata miał klarowny plan i zaczął go realizować począwszy od kwalifikacji do niedzielnych zawodów. Wygrał je skokiem na 134,5 metra na skoczni im. Adama Małysza. Do zawodów dostało się dziewięciu naszych skoczków i wszystko byłoby idealnie, gdyby nie dyskwalifikacja Kamila Stocha.

Nasz mistrz i legenda skoków ma od początku sezonu wielkiego pecha. W sobotę wypięło mu się wiązanie, potem nie miał dobrych warunków i zamiast na podium, zakończył zmagania na dziesiątym miejscu. W niedzielę w kwalifikacjach trzykrotny mistrz olimpijski skoczył 128,5 metra, ale został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon i w zawodach nie mógł wystartować. "Stało się, jak się stało i trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość" - mówił mistrz.

Zawody przyniosły tymczasem dwa znakomite skoki Dawida Kubackiego, który najpierw skoczył 131 metrów, a pozycję lidera obronił frunąc na 133,5 metra skoczni w Wiśle Malince. Polaka ścigał po pierwszej serii Anze Lanisek (131,5 metra), ale w drugim skoku zabrakło Słoweńcowi odległości i po skoku na 131 metr zajął miejsce za plecami Polaka. Podium uzupełnił Norweg Marius Lindvik, który atakował z czwartej lokaty po pierwszej serii (131 metrów), by zakończyć rywalizację na miejscu trzecim (133,5 metra).

Co ciekawe, Dawid Kubacki jako pierwszy w historii polski skoczek wygrał dwa pierwsze konkursy Pucharu Świata w sezonie. Nie dokonał tego ani Adam Małysz, ani nawet Kamil Stoch. A teraz 32-letni skoczek z Nowego Targu, były mistrz świata i brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Pekinie dokonał niesamowitej sztuki i jest zdecydowanym liderem PŚ. Na koncie ma już siedem triumfów w zawodach Pucharu Świata w karierze.

Inni Polacy w niedzielę pracowali w pocie czoła, ale tylko dwóch przedarło się do drugiej serii. Piotr Żyła był zrazu trzynasty (125,5 metra), a zawody zakończył na miejscu ósmym, bo poprawił się skokiem na 130,5 metra. Paweł Wąsek z 23. miejsca (125 metrów) wskoczył na pozycję 22. (123,5 metra). Na dalszych lokatach plasowali się: 31. Kacper Juroszek (121 metrów), 34. Jan Habdas (118,5 metra), 37. Stefan Hula (118,5 metra), 40. Jakub Wolny (116,5 metra), 45. Aleksander Zniszczoł (118,5 metra) oraz 50. Maciej Kot (113 metrów), który wrócił do rywalizacji w PŚ.

Trzecie w tym sezonie zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich zaplanowano na weekend 26-27 listopada w fińskiej Ruce (HS 142). Rywalizacja powinna odbyć się na śniegu, a długa przerwa spowodowana jest mundialem w Katarze i przesunięciem zawodów przez FIS.