Z zazdrości o kobietę zaatakował rywala sekatorem. Dantejskie sceny na imprezie w Gdańsku

Dorota Kuźnik
08 listopada 2022, 13:30 • 1 minuta czytania
Do niecodziennego wydarzenia doszło w Gdańsku. W mieszkaniu jednego z mężczyzn pojawił się inny, "uzbrojony" w sekator. Napastnik uderzył ogrodniczym narzędziem właściciela mieszkania, zadając mu kilka ciosów.
Atak sekatorem w Gdańsku. Motywm sprawcy była zazdrość Fot. EAST NEWS

Do zdarzenia doszło na gdańskim Śródmieściu. Jak podaje "Wyborcza", do mieszkania podczas imprezy wpadł mężczyzna z sekatorem. Miał on szukać kobiety, która przebywała w mieszkaniu.

W akcie targającego nim uczucia zaatakował sekatorem właściciela mieszkania, zadając mu kilka ciosów. Napastnika udało się jednak obezwładnić, zabrać mu narzędzie, którym dokonał ataku i wyrzucić z mieszkania.

Atak sekatorem wyrazem zazdrości

Na miejsce przyjechała policja, której udało się zatrzymać napastnika. Tym okazał się 50-letni mieszkaniec Gdańska, który podczas zatrzymania był pijany. Funkcjonariusze ustalili, że motywem ataku była zazdrość o kobietę.

Jak podaje "Wyborcza", zaatakowany sekatorem 49-latek doznał lekkich obrażeń ciała, trwających poniżej siedmiu dni. Dzięki materiałowi dowodowemu, który udało się zebrać w sprawie, prokuratura postawiła napastnikowi zarzuty.

Usłyszał on zarzut uszkodzenia ciała i kierowania gróźb karalnych, a śledczy zdecydowali, że 50-latek zostanie objęty także dozorem policyjnym oraz zostanie nałożony na niego zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego 49-latkA.

Za atak z sekatorem, który doprowadził do lekkiego uszczerbku na zdrowiu, a także za kierowanie gróźb karalnych grozi sprawcy do dwóch lat pozbawienia wolności.

Atak sekatorem w Gdańsku, groźba siekierą we Wrocławiu

O tym, że powód wyzwolenia się skrajnych emocji może być błahy, już w październiku przekonaliśmy się we Wrocławiu. Jak pisaliśmy w naTemat, na stacji benzynowej na osiedlu Grabiszynek doszło do wzajemnego grożenia sobie przez dwóch kierowców.

Wściekły kierowca osobówki wyjął broń, którą zaczął mierzyć w kierowcę busa. Powodem agresji był fakt, że kierujący busem zajechał mu wcześniej drogę.

Mężczyzna nie przejął się jednak groźbami bronią i z auta wyjął... siekierę. Zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu, a na podstawie nagrań udało się namierzyć awanturujących się mężczyzn, choć żaden z nich nie posunął się do ataku.

Okazało się jednak, że 44-letni mężczyzna, który posiadał broń, miał przy sobie również środki odurzające. Za tę sprawę, jak tłumaczą funkcjonariusze, mężczyzna również odpowie przed sądem.