Z zazdrości o kobietę zaatakował rywala sekatorem. Dantejskie sceny na imprezie w Gdańsku
- Do zdarzenia doszło w Gdańsku, w piątek wieczorem
- W mieszkaniu zaatakowanego właściciela pojawił się 50-latek, który dowiedział się, że u gospodarza przebywa kobieta, o którą był zazdrosny
- Mimo ataku poszkodowanemu udało się wyrwać narzędzie ogrodnicze i wyrzucić napastnika z mieszkania
Do zdarzenia doszło na gdańskim Śródmieściu. Jak podaje "Wyborcza", do mieszkania podczas imprezy wpadł mężczyzna z sekatorem. Miał on szukać kobiety, która przebywała w mieszkaniu.
W akcie targającego nim uczucia zaatakował sekatorem właściciela mieszkania, zadając mu kilka ciosów. Napastnika udało się jednak obezwładnić, zabrać mu narzędzie, którym dokonał ataku i wyrzucić z mieszkania.
Atak sekatorem wyrazem zazdrości
Na miejsce przyjechała policja, której udało się zatrzymać napastnika. Tym okazał się 50-letni mieszkaniec Gdańska, który podczas zatrzymania był pijany. Funkcjonariusze ustalili, że motywem ataku była zazdrość o kobietę.
Jak podaje "Wyborcza", zaatakowany sekatorem 49-latek doznał lekkich obrażeń ciała, trwających poniżej siedmiu dni. Dzięki materiałowi dowodowemu, który udało się zebrać w sprawie, prokuratura postawiła napastnikowi zarzuty.
Usłyszał on zarzut uszkodzenia ciała i kierowania gróźb karalnych, a śledczy zdecydowali, że 50-latek zostanie objęty także dozorem policyjnym oraz zostanie nałożony na niego zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego 49-latkA.
Za atak z sekatorem, który doprowadził do lekkiego uszczerbku na zdrowiu, a także za kierowanie gróźb karalnych grozi sprawcy do dwóch lat pozbawienia wolności.
Atak sekatorem w Gdańsku, groźba siekierą we Wrocławiu
O tym, że powód wyzwolenia się skrajnych emocji może być błahy, już w październiku przekonaliśmy się we Wrocławiu. Jak pisaliśmy w naTemat, na stacji benzynowej na osiedlu Grabiszynek doszło do wzajemnego grożenia sobie przez dwóch kierowców.
Wściekły kierowca osobówki wyjął broń, którą zaczął mierzyć w kierowcę busa. Powodem agresji był fakt, że kierujący busem zajechał mu wcześniej drogę.
Mężczyzna nie przejął się jednak groźbami bronią i z auta wyjął... siekierę. Zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu, a na podstawie nagrań udało się namierzyć awanturujących się mężczyzn, choć żaden z nich nie posunął się do ataku.
Okazało się jednak, że 44-letni mężczyzna, który posiadał broń, miał przy sobie również środki odurzające. Za tę sprawę, jak tłumaczą funkcjonariusze, mężczyzna również odpowie przed sądem.