Dziecko dźgnięte nożem w autobusie. Na pomoc ruszył kierowca PKS
- W autobusie, który jechał do Puńska doszło do sprzeczki między nieletnimi pasażerami
- Po chwili od wyjazdu z dworca okazało się, że ranny jest jeden z chłopców
- Ranę 13-latka dźgniętemu nożem w nogę opatrzył kierowca autobusu, któremu udało się także ustalić sprawcę zdarzenia
Do sytuacji doszło po tym, jak do autobusu weszło około 20 młodych osób. Wśród nich było dwóch chłopców, którzy się przepychali – podaje lokalny portal Suwałki Nasze Miasto. Choć po wejściu do autobusu pasażerowie się uspokoili, chwilę później w autobusie zrobił się jednak popłoch.
Szybka reakcja kierowcy autobusu
Po chwili od startu autobusu, do kierowcy podbiegł jeden z pasażerów, który poinformował, że jedna z osób jest ranna. Kierowca zatrzymał autobus i podbiegł z apteczką. Udało mu się zatamować krwotok, który wcześniej nieudolnie próbowały zatrzymać dzieci.
– Dzieci zanim mnie wezwały, zaczęły tamować krew chusteczkami. Pobiegłem po apteczkę, zadzwoniłem po pogotowie i zacząłem uciskać ranę. Zrobiłem opatrunek. Na szczęście służby medyczne przyjechały bardzo szybko – opowiada dziennikarzom 61-latek. Po chwili Mirosław Urwan usłyszał, że jeden z chłopaków chce wysiąść z autobusu. Ta sytuacja zaniepokoiła kierowcę.
– Zapytałem go: czemu to zrobiłeś? Odpowiedział, że to niechcący. Wówczas miałem pewność, kto dźgnął poszkodowanego. Nie pozwoliłem mu opuścić autobusu, czekaliśmy na przybycie policji – opowiadał portalowi Suwałki Nasze Miasto.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że chłopiec został dźgnięty scyzorykiem, przypadkowo podczas zabawy. Dokładne okoliczności zdarzenia mają jednak zostać sprawdzone przed sądem rodzinnym.
Postawa kierowcy nagrodzona
Mirosław Urwan za swoją bohaterską postawę i zachowanie zimnej krwi został nagrodzony przez przełożonych. – To się rzadko zdarza, żeby kierowca tak świadomie, logicznie, przyzwoicie się zachował. Nie każdy, nie wiedząc, co się dzieje, odważyłby się na takie działanie. Pan Mirosław nie tylko pomógł zatamować krwotok, ale także nie dopuścił, by sprawca opuścił autobus – skomentował na łamach portalu Jarosław Żaborowski, dyrektor Oddziału Suwałki PKS Nova.