Anna Lewandowska wyznała, że straciła ciążę. Rozczulająca reakcja mamy Roberta
- Szerokim echem odbiło się ostatnie wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, który uznał, że "kobiety dają w szyję", dlatego w Polsce rodzi się za mało dzieci
- Skandaliczna wypowiedź prezesa PiS doczekała się bardzo ostrych reakcji. Swoje zdanie w tej sprawie przedstawiła też Anna Lewandowska
- Trenerka przyznała, że "czuję się bardzo dotknięta ostatnimi wypowiedziami". Przed laty bardzo chciała założyć rodzinę, ale nie było to łatwe
- "Lewa" zdradziła, że straciła ciążę. Jej wyznanie skomentowała teściowa, Iwona Lewandowska
Jarosław Kaczyński w trakcie jednego ze spotkań ze swoim elektoratem odważył się na oburzające słowa dotyczące macierzyństwa. Stwierdził, że kobiety nie rodzą dzieci, bo... wolą pić alkohol.
– I tutaj niestety trzeba powiedzieć parę słów gorzkich... Jeżeli się utrzyma taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie. Ja nie jestem zwolennikiem bardzo wczesnego macierzyństwa, no bo kobieta też musi dojrzeć do tego, żeby być dobrą matką. Ale, no, jak się do 25. roku daje w szyję... – powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości w Ełku.
Po tych słowach Anna Lewandowska nie wytrzymała. Zamieściła w social mediach poruszający wpis. "DOŚĆ. Jestem zła, gdy widzę, że politycy w niesprawiedliwy sposób oskarżają kobiety, zamiast dostrzegać realne problemy. Jako kobieta i matka czuję się bardzo dotknięta ostatnimi wypowiedziami. Bycie mamą było moim największym marzeniem. Zanim się spełniło niestety, podobnie jak inne kobiety, doświadczyłam także poronienia" – napisała.
"Według statystyk co piąta para w Polsce bezskutecznie stara się o dziecko. Stres, problemy ze zdrowiem czy z hormonami powodują, że nie tylko zajście w ciąże jest problemem, ale również jej utrzymanie. Nie oceniajmy zatem kobiet, które często w ciszy, walczą wszelkimi sposobami i środkami, aby na teście ciążowym zobaczyć upragnione dwie kreski…" – dodała na koniec trenerka. A jeszcze przed laty, pewnie wielu zastanawiało się, co brakuje takiej Annie Lewandowskiej, że wciąż "zwleka" z macierzyństwem. Przecież zdrowo się odżywiała, ćwiczyła. A jednak, choć może mało kto o tym wiedział, ze stanem zdrowia "Lewej" nie zawsze było kolorowo.
W 2018 roku wydano autoryzowaną biografię Roberta Lewandowskiego pt. "Nienasycony". W książce znajduje się fragment dotyczący jego żony, a dokładnie trudnego okresu w jej życiu.
"Chorowałam. Miałam jeden rok w życiu bardzo słaby. Poważna choroba. Zwykle to ja w takich sytuacjach doradzam, zachęcam do walki. A teraz musiałam walczyć sama. I było bardzo trudno tę chorobę pokonać. Wtedy Robert powiedział: 'Ty się, Aniu, nie przejmuj. Ja się twoją chorobą zajmę i cię wyleczymy'. Gdy się skończyło, powiedzieliśmy sobie, że jesteśmy o rok życia mądrzejsi i tego nie zmarnujemy" – czytamy w pozycji Pawła Wilkowicza. Sportsmenka nie zdradziła, o jaką chorobę dokładnie chodziło.
Dziś Anna jest dumną mamą dwóch córek Klary i Laury. Od lat może liczyć na wsparcie męża i najbliższej rodziny. Tak było i tym razem, gdy opublikowała wpis o poronieniu.
Pod publikacją mama Roberta, Iwona Lewandowska, zostawiła rozczulający komentarz. "Brawo, Aniu. Dumna teściowa" – napisała. Internauci bardzo entuzjastycznie zareagowali na tę postawę 63-latki.