Niesiołowski przypomniał o sobie po latach. "Żebym doczekał PiS-owskiej Norymbergi"
- Stefan Niesiołowski od 4 lat nie jest obecny na polskiej scenie politycznej. Swoją aktywność ograniczył jedynie do pisania cotygodniowych felietonów
- Były marszałek w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" nazwał rząd Prawa i Sprawiedliwości "bezzębną dyktaturą"
- Oberwało się nie tylko Jarosławowi Kaczyńskiemu, ale i polskim biskupom. – To jest grupa ograniczonych, tępych, propisowkich klientów – podsumował
Stefan Niesiołowski uderza w Jarosława Kaczyńskiego. Mówi o "PiS-owskiej Norymberdze"
– Jedną tylko prośbę mam do Pana Boga - żebym doczekał procesu, tej PiS-owskiej Norymbergi. Myślę, że duża część miejsca dla oskarżonych, tej Norymbergi pisowskiej, musi być poświęcona Obajtkowi – zadeklarował w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Stefan Niesiołowski.
Polityk od lat związany z Platformą Obywatelską skwitował także ostatnie tygodnie przedwyborczego tournée w wydaniu Jarosława Kaczyńskiego. – To jest stary człowiek, chyba nie do końca wie, co mówi – powiedział. Niesiołowski odniósł się do ostatniej wtopy prezesa Prawa i Sprawiedliwości, gdy ten żartował z "walenia w szyję". – Przysłowie jest, że jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera. Co za prostactwo. I ten rechot na sali – dodał.
Byłego wicepremiera określił zaś mianem "dyktatorka". Podkreślił, że Polskę należy jak najszybciej "wyciągnąć z tego gnoju".
Oberwało się również Antoniemu Macierewiczowi, który od lat jest bezpośrednio skonfliktowany z Niesiołowskim. – Stał się postacią zupełnie komiczną i raczej żenującą dla samego PiS-u – ocenił.
– Reasumując: Macierewicz, nie wiem. Albo wariat, albo ubek, albo moskiewski agent. Wychodzi na to samo – skwitował.
Niesiołowski zasugerował także, że Jarosław Kaczyński buduje bojówki w postaci organizacji nacjonalistycznych, by po przegranych wyborach doprowadzić do powtórzenia scen, które miały miejsce w amerykańskim Kapitolu.
Stefan Niesiołowski ostro o Kościele katolickim i Episkopacie
Co ciekawe, polityk, który niegdyś zażarcie bronił Kościoła katolickiego, a także zasiadał w Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym, w wyjątkowo ostrych słowach uderzył w biskupów i Episkopat.
– Biskupi to jest grupa ograniczonych, tępych, propisowkich klientów, ludzi obrzydliwych. Oczywiście są wyjątki, nie mówię, że każdy biskup jest obrzydliwy – powiedział, po czym dodał: Jednak generalnie to, co płynie z Episkopatu, to jest po prostu wstyd i hańba.
Były marszałek Sejmu wprost porównał rząd Prawa i Sprawiedliwości do okresu Polski Rzeczpospolitej Ludowej. – Ja to doceniam. PiS-owcy nie mordują – zaznaczył. Jak stwierdził, rządzący to "grupa ograniczonych, prymitywnych i podłych ludzi".
– Chcę jeszcze raz doczekać tego cudu, jakim był ten z 4 czerwca 89 r. Ta demokracja znowu jest w poważnym stopniu osłabiona, zagrożona, niszczona – podsumował.