Niesiołowski przypomniał o sobie po latach. "Żebym doczekał PiS-owskiej Norymbergi"

Alan Wysocki
12 listopada 2022, 15:33 • 1 minuta czytania
Stefan Niesiołowski po latach udał się na polityczną emeryturę. Wszystko jednak wskazuje na to, że pomimo odpoczynku od bieżących wydarzeń, marszałek zachował cięty język. –Jedną prośbę mam do Pana Boga – żebym doczekał procesu, PiS-owskiej Norymbergi – powiedział w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
Stefan Niesiołowski o Jarosławie Kaczyńskim. Mówi o PiS-owskiej Norymberdze. Fot. Stefan Maszewski / Reporter / East News

Stefan Niesiołowski uderza w Jarosława Kaczyńskiego. Mówi o "PiS-owskiej Norymberdze"

– Jedną tylko prośbę mam do Pana Boga - żebym doczekał procesu, tej PiS-owskiej Norymbergi. Myślę, że duża część miejsca dla oskarżonych, tej Norymbergi pisowskiej, musi być poświęcona Obajtkowi – zadeklarował w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Stefan Niesiołowski.

Polityk od lat związany z Platformą Obywatelską skwitował także ostatnie tygodnie przedwyborczego tournée w wydaniu Jarosława Kaczyńskiego. – To jest stary człowiek, chyba nie do końca wie, co mówi – powiedział. Niesiołowski odniósł się do ostatniej wtopy prezesa Prawa i Sprawiedliwości, gdy ten żartował z "walenia w szyję". – Przysłowie jest, że jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera. Co za prostactwo. I ten rechot na sali – dodał.

Byłego wicepremiera określił zaś mianem "dyktatorka". Podkreślił, że Polskę należy jak najszybciej "wyciągnąć z tego gnoju".

Oberwało się również Antoniemu Macierewiczowi, który od lat jest bezpośrednio skonfliktowany z Niesiołowskim. – Stał się postacią zupełnie komiczną i raczej żenującą dla samego PiS-u – ocenił.

– Reasumując: Macierewicz, nie wiem. Albo wariat, albo ubek, albo moskiewski agent. Wychodzi na to samo – skwitował.

Niesiołowski zasugerował także, że Jarosław Kaczyński buduje bojówki w postaci organizacji nacjonalistycznych, by po przegranych wyborach doprowadzić do powtórzenia scen, które miały miejsce w amerykańskim Kapitolu.

Stefan Niesiołowski ostro o Kościele katolickim i Episkopacie

Co ciekawe, polityk, który niegdyś zażarcie bronił Kościoła katolickiego, a także zasiadał w Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym, w wyjątkowo ostrych słowach uderzył w biskupów i Episkopat.

– Biskupi to jest grupa ograniczonych, tępych, propisowkich klientów, ludzi obrzydliwych. Oczywiście są wyjątki, nie mówię, że każdy biskup jest obrzydliwy – powiedział, po czym dodał: Jednak generalnie to, co płynie z Episkopatu, to jest po prostu wstyd i hańba.

Były marszałek Sejmu wprost porównał rząd Prawa i Sprawiedliwości do okresu Polski Rzeczpospolitej Ludowej. – Ja to doceniam. PiS-owcy nie mordują – zaznaczył. Jak stwierdził, rządzący to "grupa ograniczonych, prymitywnych i podłych ludzi".

– Chcę jeszcze raz doczekać tego cudu, jakim był ten z 4 czerwca 89 r. Ta demokracja znowu jest w poważnym stopniu osłabiona, zagrożona, niszczona – podsumował.