Sąd w Łodzi orzekł w sprawie Stefana Niesiołowskiego. Oskarżony o korupcję były polityk Platformy Obywatelskiej został uniewinniony. Niesiołowski, przeciwko któremu zeznawać mieli świadkowie, miał przyjmować korzyści m.in. w postaci usług seksualnych.
Stefan Niesiołowski został w 2019 roku oskarżony o przyjmowanie łapówek w postaci spotkań z prostytutkami
Sprawa Stefana Niesiołowskiego pokryła się z aferą związaną ze spółką Srebrna, w której szefować miał Jarosław Kaczyński
Stefan Niesiołowski twierdził, że wmanewrowanie go w aferę ma przykryć działania szefa PiS
Informację o decyzji sądu opublikował na Twitterze Ryszard Kalisz. Jak napisał polityk SLD, "Stefan Niesiołowski uniewinniony. Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa uznał, że wszystkie zarzuty prokuratury są bezpodstawne. W 2019 r. prokuratura dla przykrycia 'dwóch wież' pomówiła zasłużonego dla Polski człowieka traktowanego przez Jarosława Kaczyńskiego jako osobistego wroga".
Oskarżony w 2019 roku przez prokuraturę poseł Stefan Niesiołowski, miał przyjmować "korzyści osobiste w związku z pełnieniem funkcji publicznych". O łapówkach mieli poinformować świadkowie. Polityk miał być także podsłuchiwane, co miało zostać nagrane, a dowody miały świadczyć przeciwko niemu.
Po trzech latach polityk został oczyszczony. Jak mówił wówczas o powodach swojego zatrzymania - jego sprawa miała przykryć "taśmy Kaczyńskiego": - Chodzi o przykrycie medialnie sprawy taśm Kaczyńskiego. Nie mam żadnego związku z tą sprawą - mówił wówczas Stefan Niesiołowski. Oprócz byłego posła, w sprawie oskarżono jeszcze dwóch biznesmenów.
O co chodziło Niesiołowskiemu
Sprawa Stefana Niesiołowskiego pokryła się z aferą, która przyjęła w mediach nazwę "taśmy Kaczyńskiego".
Chodziło wówczas o spółkę Srebrna, która - jak ustaliła wówczas "Wyborcza" - miała być zapleczem finansowym PiS. Jak się okazało, partia Jarosława Kaczyńskiego chciała zbudować w centrum Warszawy dwa 190-metrowe wieżowce, w co przez dwa lata był zaangażowany austriacki biznesmen Gerald Birgfellner, który po ukończeniu budowy miał zarobić ok. 40 mln zł. Inwestycja nie mogła jednak ruszyć, bo nie dostała pozwolenia od władz Warszawy.
Stenogramy z rozmów Jarosława Kaczyńskiego, w sprawie działań spółki, które opublikowała "Wyborcza", stawiały prezesa Prawa i Sprawiedliwościw zupełnie innym świetle jako "biznesmena, świetnie obeznanego ze skomplikowaną siecią fundacji i spółek" - pisała wówczas gazeta.
Stefan Niesiołowski był oskarżony o załatwianie biznesmenom kontraktów na miliony złotych w zamian za sponsorowane przez nich spotkania z prostytutkami. Polityk twierdził w wywiadach, że seksafera podobnie jak dowody, zostały spreparowane, a dyskusyjna, na wielu etapach była chociażby kwestia utrzymywania "tajemnicy śledztwa".