Wybuchy w Przewodowie na Lubelszczyźnie. Na miejscu jest wojsko i wojewoda
Lokalne media wstępnie mówiły o eksplozji ciągnika, ale na miejscu zdarzenia pojawili się wojskowi oraz wojewoda lubelski Lech Sprawka. Kolejne doniesienia okazały się już dużo bardziej niepokojące.
Wiele wskazuje na to, że dwie rakiety spadły we wtorek w miejscowości Przewodów w województwie lubelskim, tuż przy granicy z Ukrainą – podało nieoficjalnie Radio ZET. Później reporter śledczy stacji Mariusz Gierszewski doprecyzował, że może chodzić o szczątki zestrzelonych przez Ukraińców rakiet.
Blackout w Ukrainie po ataku rakietowym Rosji
W tym samym czasie Rosja przeprowadziła zmasowany atak w Ukrainie. Pociski spadły w wielu miejscach w Ukrainie, w tym w Kijowie oraz Lwowie, który jest bardzo blisko polskiej granicy. "Eksplozje słychać we Lwowie. Wszyscy zostają w schronach!" – pisał po południu na Telegramie Andrij Sadowy, mer Lwowa. Miasto jest częściowo pozbawione prądu po tych atakach.
Podobnie jest w przypadku Charkowa, który także został zaatakowany. "Rosja uderzyła w obiekt infrastruktury krytycznej w Charkowie, nie ma informacji o ofiarach" – informowały władze tego miasta. W mieście nie ma prądu.
Do ataków doszło też m.in. w Kowlu, Żytomierzu, Dnieprze czy Krzywym Rogu. Mieszkańcy, jeśli mieli taką możliwość, ukryli się w schronach.
– To najbardziej zmasowany ostrzał systemu energetycznego Ukrainy od początku wojny – napisał w mediach społecznościowych minister energetyki Herman Hałuszczenko.
– Prądu pozbawionych jest 7 mln użytkowników sieci - uzupełnił informację wiceszef gabinetu prezydenta Kyryło Tymoszenko.