Lewandowski wściekł się po decyzji o zawieszeniu. Katalońskie media zdradziły reakcję Polaka

Maciej Piasecki
17 listopada 2022, 15:41 • 1 minuta czytania
Trzy mecze zawieszenia w lidze hiszpańskiej. Taką karę otrzymał Robert Lewandowski, który w ostatnim występie w barwach Barcelony, przed mundialem w Katarze, wyleciał z boiska. Polak otrzymał czerwoną kartę a komisja LaLiga była bardzo surowa dla "Lewego". Kataloński "Sport" zdradził, jaka była reakcja RL9 na karę.
Robert Lewandowski nie ukrywał frustracji po decyzji komisji ligi dotyczącej jego zawieszenia w Primera Division. Fot. IMAGO/Imago Sport and News/East News

Jeszcze zanim do Warszawy na dobre zjechała się piłkarska reprezentacja Polski, kibice futbolu w kraju nad Wisłą mogli żyć wydarzeniami w piłce klubowej. Najbardziej znanym zawodnikiem spośród Biało-Czerwonych jest Robert Lewandowski. "Lewy" nie będzie jednak dobrze wspominał tego, co wydarzyło się tuż przed mundialem w Katarze.

Przypomnijmy, że napastnik Barcelony został ukarany dwiema żółtymi, a w konsekwencji, czerwoną kartką w trakcie meczu przeciwko Osasunie Pampeluna. Ostatecznie drużyna Dumy Katalonii była w stanie odwrócić losy spotkania i wygrać 2:1, ale to "Lewy" znalazł się w centrum uwagi. To konsekwencja zachowania Polaka już po otrzymaniu kary na boisku.

Lewandowski był mocno zirytowany podjętą przez sędziego decyzją. Sędzia Iturralde Gonzalez odebrał "zagranie na nosie" przez Polaka, jako aroganckie zagranie. Arbiter jeszcze bardziej utwierdził się w przekonaniu, że podjął słuszną decyzję, wyrzucając Lewandowskiego z boiska.

Okazało się, że to nie koniec problemów snajpera Barcelony. Komisja LaLiga podejmująca decyzje m.in. odnośnie zawieszeń, bardzo surowo potraktowała Lewandowskiego. "Lewy" za swoje zachowanie będzie musiał odpocząć w aż trzech ligowych meczach.

Katalońskie media bronią Lewandowskiego

Decyzja dotycząca wymiaru kary spłynęła akurat w okresie, w którym "Lewy" przebywał już na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Zdaniem dziennikarzy katalońskiego "Sportu" reakcja Lewandowskiego na decyzje ze strony komisji LaLiga była bardzo mocna. Polak miał być po prostu wściekły na to, jak został potraktowany za swoje pierwsze wykroczenie w Hiszpanii.

"Lewandowski po ogłoszeniu decyzji myślał, że to żart. Zawodnik wściekł się na taki rozmiar kary. Piłkarz uważa, że ​​w żadnym momencie nie chciał ani nie lekceważył sędziego, co znalazło odzwierciedlenie w specjalnym oświadczeniu. Przede wszystkim uważa, że ​​pierwsza żółta kartka nie była tego warta i powinna zostać cofnięta." – czytamy w "Sporcie".

Katalońskie media stają w obronie RL9. Ich zdaniem komisja ds. rozgrywek nie jest fair w stosunku do piłkarzy Barcelony, zdecydowanie łagodniej traktując członków Realu Madryt.

Przykładem ma być brak kary dla Carlo Ancelottiego, trenera drużyny Królewskich. Włoch miał przyznać, że sędzia podyktował "wymyślonego karnego" w meczu Realu z Gironą, który mistrzowie Hiszpanii niespodziewanie zremisowali (1:1).

Barcelona ma zamiar odwołać się od zawieszenia Lewandowskiego. Na dzisiaj jednak RL9 nie zagra z Espanyolem Barcelona (31 grudnia), Atletico Madryt (8 stycznia) i Realem Betis (14 stycznia). Będzie mógł wystąpić dopiero z Getafe FC.

"Kara dwóch meczów za dotknięcie nosa. Może się to wydawać kiepskim żartem. Ale niestety tak nie jest. Wręcz przeciwnie, to smutna rzeczywistość, z którą mierzy się Lewandowski [...] W Barcelonie opisują sankcję trzech meczów przeciwko Lewandowskiemu jako „szaloną”. Polski napastnik [...] jest absolutnie zakłopotany i „zdemolowany” karą. Barcelona złoży oczywiście odwołanie do Komisji Odwoławczej, choć ma niewielkie szanse powodzenia." – czytamy w tekście Lluisa Mascaro ze "Sportu".

Wygląda zatem na to, że zapowiada się trudny przełom roku dla Lewandowskiego.