To nie miało prawa się zdarzyć. Akademia Wojsk Lądowych zgubiła broń
- Na terenie Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu zagnięła broń i do tej pory jej nie odnaleziono
- Śledztwo w sprawie zagnięcia lub kradzieży prowadzi Oddział Żandarmerii w Żaganiu
- Teren uczelni pozostaje zamknięty i ściśle kontrolowany
Teren Akademii Wojsk Lądowych przy ul. Czajkowskiego we Wrocławiu jest zamknięty i ściśle kontrolowany. Śledztwo prowadzi Oddział Żandarmerii w Żaganiu wraz z wydziałami z Wrocławia i Wędrzyna.
Dochodzenie rozpoczęło się w czwartek wieczorem. Do śledztwa zaangażowano psy tropiące. Funkcjonariusze do tej pory ustalają, czy pistolet został zgubiony lub skradziony. Sprawdzane są okoliczności zdarzenia i poszukiwany jest ewentualny sprawca.
Trwają czynności dochodzeniowo-śledcze żandarmerii wojskowej
Jak przekazał "Wyborczej" kapitan Daniel Zakrzewski, rzecznik Oddziału Żandarmerii w Żaganiu, chodzi o broń krótką, pistolet WIS 100, bez amunicji. Stwierdził, że "trwają czynności dochodzeniowo-śledcze Żandarmerii Wojskowej w celu ustalenia sprawcy, co jest standardową procedurą w tym wypadku".
Podkreślił, że teren uczelni został zamknięty, a każda osoba i pojazd, przekraczające jej próg, są ściśle kontrolowane. Jednak, jak dodał "jednostka musi normalnie funkcjonować".
Dla dobra dochodzenia Żandarmeria Wojskowa nie udziela żadnych informacji o personaliach i okolicznościach, w jakich doszło do utraty broni.
Fabryka Broni "Łucznik" podaje, że WIS 100 pistolet samopowtarzalny kaliber 9 x 19 mm jest bronią osobistą. Służy do walki i samoobrony na krótkich odległościach, do ok. 50 m. Pistolet przeznaczony jest m.in. dla wojska, służb policyjnych, służb więziennictwa, straży granicznej, służb ochrony mienia i innych.
Batalionowi WOT-owców zginęła broń
Do podobnej sytuacji doszło w sierpniu. Zaginięcie broni stwierdzono podczas kontroli w jednostce 64 Batalionu Lekkiej Piechoty w Pomiechówku, która podlega 6 Mazowieckiej Brygadzie Obrony Terytorialnej w Radomiu.
Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie wszczął Mazowiecki Oddział Żandarmerii Wojskowej pod nadzorem warszawskiej prokuratury.
Wówczas, do zniknięcia broni odniósł się za pośrednictwem Twittera gen. Mirosław Różański. Były Dowódca Generalnych Rodzajów Sił Zbrojnych stwierdził, że do sytuacji doszło w konsekwencji "dążenia do minimalizowania procesu kształcenia i szkolenia".