Kaczyński w Jastrzębiu-Zdroju: Nie w każdej sprawie człowiek może mieć wolny wybór

Agata Sucharska
19 listopada 2022, 19:51 • 1 minuta czytania
Jarosław Kaczyński podczas spotkania z wyborcami w Jastrzębiu-Zdroju krytykował "falę rewolucji obyczajowej", która ma przetaczać się przez Europę. Jego zdaniem idzie ona w złym kierunku, ponieważ "nie w każdej sprawie człowiek może mieć wolny wybór".
Kaczyński w Jastrzębiu-Zdroju. "Nie w każdej sprawie można mieć wybór". Fot. Tomasz Kudala/REPORTER

Jarosław Kaczyński gościł w sobotę na Śląsku. Podczas spotkania z wyborcami w Jastrzębiu-Zdroju polityk mówił m.in. o konieczności promowania inicjatyw patriotycznych w społeczeństwie oraz "przywracaniu narodowi godności".

Wystąpiliśmy o reparacje wojenne od Niemiec na kwotę 6 bilionów złych, wiedząc, że walka o nie będzie trudna. Zrobiliśmy to, ponieważ ta sytuacja, że ich nigdy nie dostaliśmy, uderza w naszą godność. Nie możemy się zgodzić na to, żeby Niemcy zapłaciły 70 państwom, a w przypadku Polski - największej ofiary II wojny światowej, powołując się na artykuł "Trybunału Ludu", uznali że się ich zrzekła. Nie zostało to potwierdzone w żadnym organie promulgacyjnym PolskiJarosław Kaczyńskiw Jastrzębiu-Zdroju

Kaczyński krytykuje "falę rewolucji obyczajowej"

Kolejnym tematem, który podjął lider Zjednoczonej Prawicy była "fala rewolucji obyczajowej". Jego zdaniem idzie ona w złym kierunku, nie skupia się na przyznaniu kobiet równych praw, na równości w małżeństwie, ani na tym, aby więcej kobiet było w polityce i na kierowniczych stanowiskach w biznesie.

Jak podkreślił Kaczyński, "nie jesteśmy za rewolucją, która ma wysadzić w powietrze normalny stan". - Jeśli ktoś to odrzuca, to jest dzieło natury, to jest dzieło Boga. Ludziom próbuje się wmówić, że mają wybór w każdej sprawie. Na przykład w takiej, czy jest się kobietą, czy mężczyzną - powiedział.

- I tu nie chodzi o osoby, które należą do tego jednego promila ludzi, którzy rzeczywiście mają taki kłopot albo biologiczny, albo przynajmniej psychiczny. Tutaj chodzi o to, żeby zwyczajnie ukształtowany przez naturę człowiek, nie mógł takich wyborów dokonywać. (...) Czyli krótko mówiąc jak Mateusz nie chce być Mateuszem, a Jadwiga nie chce być Jadwiga - podsumował.

- W wielu państwach jest to penalizowane. Na wielu uczelniach traci się za to pracę. To atak na wolności polityczne - stwierdził dalej prezes PiS. - Donald Tusk był tego prekursorem. Kiedy stwierdził, że moherowe berety nie mogą rządzić, to powiedział to samo, tylko bardziej owijając w bawełnę - dodawał.

Przypomnijmy, że nie jest to jedyny raz, gdy prezes PiS wypowiada się na ten temat. W sobotę 2 lipca na spotkaniu w Białymstoku podkreślał, że są tylko nieliczne przypadki, w których korekta płci byłaby uzasadniona.

– Rzeczywiście zdarzają się przypadki, to jest mniej więcej promil, jeden na tysiąc, że człowiek ma jakieś zachwianie w świadomości. I takim ludziom trzeba pomóc. (...) w skrajnych wypadkach trzeba przeprowadzić operację, ale to nie oznacza, że po tej operacji mężczyzna będzie kobietą, a kobieta mężczyzną – mówił Jarosław Kaczyński.