Niemcy chcą, żeby ich drużyna wracała. Mają dość po aferze z opaskami kapitańskimi
- MŚ w Katarze rozpoczynają się do skandalu wokół opasek, z którymi chcieli zagrać kapitanowie kilku europejskich drużyn
- Kawałek taśmy z kolorami tęczy i napisem "One Love" irytuje jednak homofobicznych szejków, więc FIFA zagroziła surowymi karami za jego użycie
- Federacje ostatecznie uległy pod naciskami, co rozwścieczyło szczególnie kibiców z Niemiec. Wielu z nich chce, aby kadra Hansiego Flicka wracała do domu
Tęczowe opaski "One Love" na MŚ w Katarze surowo zabronione
Anglicy, Belgowie, Duńczycy, Holendrzy, Niemcy, Walijczycy oraz Szwajcarzy zapowiadali, że ich kapitanowie na boiskach turnieju Katar 2022 pojawią się z tęczową opaską z napisem "One Love". To zirytowało organizatorów mistrzostw świata w piłce nożnej, gdyż radykalnie islamskie władze Kataru osoby LGBTQ+ uznają za "zboczeńców" i "grzeszników".
Tuż po starcie mundialu okazało się, że szejkowie oraz działacze FIFA zmusili sportowców do rezygnacji z wcześniejszych planów. Drużyny miały zostać poinformowane, że za tęczę będą surowo karane. Kapitanowie z symbolem tolerancji na ramieniu mieliby "na dzień dobry" otrzymać żółtą kartkę, a jeśli zespół nadal działałby na nerwy skrajnie konserwatywnym muzułmanom, groziłoby mu nawet odjęcie zdobytych punktów.
Niemieccy kibice chcą, żeby ich kadra zbojkotowała mundial
Te doniesienia rozwścieczyły szczególnie niemieckich kibiców, których idole od lat są liderami walki z homofobią w sporcie. Dziennik "Bild" postanowił zbadać opinie na temat tego, w jaki sposób powinna zachować się teraz kadra Hansiego Flicka, okazało się, iż większość respondentów wybrała opcję "spakować walizki i natychmiast wyjechać". Tego chce 47 proc. uczestników sondy.
Kolejne 35 proc. kibiców oceniło, że należy zostać na MŚ w Katarze, ale Manuel Neuer powinien założyć opaskę "One Love" nie bacząc na groźby FIFA i organizatorów. Jedynie 18 proc. Niemców opowiedziało się za planem, aby zrezygnować z tęczowego symbolu i grać dalej.
"Nie możemy ryzykować sankcji". Federacje tłumaczą, dlaczego uległy homofobom
Wygląda jednak na to, że żadna ze wspomnianych drużyn unosić się honorem nie zamierza. "Jako krajowe federacje nie możemy stawiać naszych piłkarzy w sytuacji, w której groziłyby im sportowe sankcje, włącznie z otrzymywaniem kartek" – czytamy w ich wspólnym oświadczeniu.