12-latka spadła ze ścianki wspinaczkowej. Walczy o życie w szpitalu

Aneta Olender
21 listopada 2022, 14:43 • 1 minuta czytania
Nieszczęśliwie zakończyła się wycieczka szkolna dla 12-letniej Mai. Dziewczynka razem z klasą pojechała do Poznania. Tam dzieci odwiedziły centrum rozrywki. Właśnie w tym miejscu doszło do wypadku. Maja spadła ze ścianki wspinaczkowej.
12-latka spadła ze ścianki wspinaczkowej w centrum rozrywki w Poznaniu. Fot. Bartłomiej Magierowski/East News

Dziewczynka, która wspięła się na ściankę, spadła z wysokości prawie 6 metrów. Jak informują dziennikarze Polsat News, wcześniej 12-latce wypięła się lina asekuracyjna. Trafiła do szpitala z obrażeniami twarzoczaszki, gdzie walczy o życie. Śledczy wyjaśniają okoliczności wypadku.


– Wygląda na to, że ona nie wpięła w uprząż, dlatego, że wówczas karabińczyk w trakcie wspinania ciągle znajduje się w płaszczyźnie ciała, czyli dotyka brzucha. U niej przez całą drogę wspinania był pod kątem, co wskazuje na to, że karabińczyk był wpięty w coś innego. To trzeba wyjaśnić. Przekazaliśmy służbom pełny materiał z monitoringu, żeby teraz śledczy mogli się do tego odnieść – wyjaśniał w rozmowie z Polsat News Denis Zemund, prezes firmy Stacja Grawitacja, która zarządza centrum rozrywki.

W jakim stanie jest 12-latka?

Lekarze Wielkopolskiego Centrum Pediatrii określają stan dziewczynki jak ciężki, ale stabilny. Wprowadzono ją stan śpiączki farmakologicznej, z której ma zostać wybudzona w poniedziałek.

Tata Mai w rozmowie z dziennikiem "Fakt" podkreślał, że ścianka wspinaczkowa nie jest czymś nowym dla jego córki – już wcześniej korzystała z tej atrakcji. Zarzuca też brak odpowiedzialności zarządcy centrum rozrywki.

– Nasza córka musiała walczyć o życie, a ten człowiek w ogóle nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności – stwierdził.

– W ogóle do nas nie zadzwonił, to ja się z nim skontaktowałem. Nie miał sobie nic do zarzucenia i twierdził, że to wina Mai. Pytałem, gdzie był pracownik, który powinien sprawdzić, czy ona się dobrze wpięła. Odpowiedział, że przy innym dziecku i że pracownik nie ma obowiązku i nie jest w stanie zająć się każdym dzieckiem na ściance. Przecież to się nóż w kieszeni otwiera – mówił.  

Śledztwo policji

Zdaniem szefa obiektu wszelkie procedury zostały wypełnione. Wszystko odbywało się zgodnie z regulaminem. Policja bada okoliczności zdarzenia.

– Jest w tym miejscu regulamin mówiący, że ci, którzy mają ponad 10 lat i przeszły instruktaż, mogą samodzielnie korzystać ze ścianki wspinaczkowej. Te kwestie, czy regulamin i procedury były przestrzegane, to wszystko będzie sprawdzane i na bazie tych ustaleń będą podejmowane dalsze decyzje – zaznaczył komisarz Maciej Święcichowski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.