Kopciuszek zaskoczył Chorwatów, a ci odpowiedzieli bardzo ostro. Sroga lekcja piłki na MŚ
Kanadyjczycy mogli sprawić wielką sensację już na początek piłkarskich mistrzostw świata w Katarze, ale przeciw Belgii kilka dni temu mieli sporo pecha, zmarnowali rzut karny, a sędzia nie podyktował kolejnego, który się im należał. I tak przegrali 0:1, choć mogli ten mecz wygrać. Swojego szczęścia szukali więc w starciu z wicemistrzami świata z Chorwacji, którzy nie popisali się w meczu z Marokiem i tylko zremisowali 0:0. W niedzielę byli faworytem.
Wszak Klonowe Liście jeszcze nigdy nie wygrały meczu na mundialu i nie zdobyły nawet gola. Ale każda seria ma swój koniec, prawda? Dla polskich fanów ten mecz mógł mieć inny smaczek. Na murawie spotkali się Josip Juranović, Milan Borjan oraz Steven Vitoria, czyli piłkarze z przeszłością w PKO Ekstraklasie. Już ten fakt zwiastował ogromne emocje i w tym przypadku nie było inaczej. A gracze z przeszłością w naszej lidze byli bohaterami meczu.
Vatreni nie zdążyli rozegrać porządnej akcji, a już Dominik Livaković musiał wyjmować piłkę z siatki. Wybił ją daleko od bramki Milan Borjan, futbolówka trafiła na prawą stronę, a tam Tajon Buchanan dośrodkował przed bramkę, gdzie wpadł dynamicznie Alphonso Davies. Piłkarz Bayernu Monachium kapitalnie strzelił głową i zmazał plamę po meczu z Belgami, bo to on nie wykorzystał wtedy jedenastki. Sensacja, 1:0 dla Kanady i jej pierwszy gol w historii MŚ.
Chorwaci musieli więc odrabiać straty, dali się wyszumieć rywalom i zaczęli atakować coraz sprawniej, coraz bardziej spychać Kanadyjczyków na ich połowę i raz po raz zagrażać bramce Milana Borjana. W 26. minucie Andrej Kramarić strzelił gola, ale sędziowie go nie uznali, bo napastnik był na pozycji spalonej. Ale już dziesięć minut później ofensywa Vatrenich dała efekt. Ivan Perisić świetnie podał w pole karne, a Andrej Kramarić trafił na 1:1.
Kanadyjczycy nie nadążali za rywalami, wyglądali na zmęczonych i zaskoczonych konsekwentną i bardzo ofensywną grą wicemistrzów świata. A ci napierali do skutku. W 44. minucie na rajd środkiem zdecydował się Josip Juranović, świetnie przedarł się przed pole karne, tam podał do Marko Livaji, który płaskim strzałem dał drużynie prowadzenie do przerwy 2:1. Chorwacja przypomiała sobie, jak potrafi grać w piłkę na wysokim poziomie.
W drugiej odsłonie meczu Chorwaci od razu rzucili się na rywali i długo oblegali ich bramkę. W 54. minucie meczu powinno być już 3:1, ale po kapitalnej akcji Luki Modricia i jego podaniu z prawej strony boiska zmarnował znakomitą okazję Andrej Kramarić. Uderzał z pola karnego zbyt lekko, a Milan Borjan zbił piłkę do boku i uratował swoją drużynę. Piłkarze Johna Herdmana byli pod ścianą, porażka oznaczała pożegnanie z mundialem.
Kanadyjczycy wyglądali na wyzutych z energii i byli bezradni przeciwko konsekwentnie, szybko i technicznej grającej ekipie wicemistrzów świata. A ci robili swoje, a w 70. minucie dobili rywala i odesłali do domu po fazu grupowej. Ivan Perisić wrzucił piłkę w pole karne, a Andrej Kramarić świetnie ją przyjął, zrobił sobie miejsce i uderzył tuż przy słupku. Trafił po raz drugi w niedzielny wieczór, a Ivan Perisić zapisał swoją drugą asystę w meczu.
Do końca meczu nie działo się wiele, Klonowe Liście czekały już tylko na ostatni gwizdek, ale jeszcze Kamal Miller w doliczonym czasie stracił koszmarnie piłkę, odebral mu ją Mislav Orsić, pognał na bramkę Kanady, a potem wyłożył do Lovro Majera, który strzałem do pustej bramki ustalił wynik meczu. Vatreni rozbili rywali 4:1. Klonowe Liście nie mają już szans na awans do 1/8 finału piłkarskiego mundialu w Katarze i jako druga ekipa, po gospodarzach, żegnają się z rywalizacją.
Ich ostatni mecz odbędzie się w czwartek 1 grudnia o godzinie 16:00 na Al Thumama Stadium w Dausze. Stawią wtedy czoła walczącym o promocję Marokańczykom. A potem wrócą do domów i mają dokładnie cztery lata, by przygotować się na MŚ 2026, którego są współgospodarzem. Hrvatska zmierzy się w czwartek z Belgią w meczu o pierwsze miejsce w grupie.
Chorwacja – Kanada 4:1 (2:1) Bramki: Andrej Kramarić (36, 70), Marko Livaja (44), Lovro Majer (90) – Alphonso Davies (2) Żółte kartki: Dejan Lovren, Luka Modrić – Tajon Buchanan, Kamal Miller Sędziował: Andrés Matonte (Urugwaj) Widzów: ok. 45 000