Stępień dopiekła Rzeźniczakowi po ogłoszeniu jego ślubu. Wspomniała o zmarłym synu
- Jakub Rzeźniczak jeszcze cztery miesiące temu żegnał zmarłego synka Oliwiera
- Teraz świętuje zaślubiny z Pauliną Nowicką
- Magdalena Stępień, mama chłopca i była piłkarza odniosła się do tej sytuacji w najnowszym wywiadzie
Historia Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka była bardzo zwiła. Uczestniczka piątej edycji "Top model" zbliżyła się do piłkarza w 2020 roku. Już wtedy miał on za sobą burzliwe przygody w życiu uczuciowym. Rozstał się z żoną Edytą Zając, gdy wyszło na jaw, że niejaka Ewelina, studentka prawa, spodziewa się z nim dziecka, córki Inez.
Modelka, gdy wybuchła pandemia, straciła pracę, miała więc dużo czasu, aby skupić się na relacji z nową sympatią. Choć w kolejnych miesiącach wszyscy myśleli, że między nimi dobrze się układa, gruchnęła wiadomość o rozstaniu.
Później Stępień wyjawiła, że partner ją zdradził. Nie minęło wiele czasu, a para wróciła do siebie i niebawem ogłosili, że zostaną rodzicami. Tuż przed porodem znów zawisły ciemne chmury nad ciężarną modelką. Zawodnik Wisły Płock porzucił matkę swojego drugiego dziecka dla Pauliny Nowickiej.
Na świat przyszedł mały Oliwier, a Stępień nie ukrywała żalu do jego ojca. – Ciężko mi o tym mówić. Wina zawsze leży po obu stronach. Wiem, że huśtawka hormonalna to trudny przeciwnik. Myślę, że Kuba tego po prostu nie udźwignął. W mojej opinii postawił swoje szczęście ponad szczęście naszego dziecka. (...) Najgorsze w tym wszystkim jest to, że on tak szybko wszedł w nową relację – powiedziała w jednym z wywiadów. – Jest mi przykro, że kobieta kobiecie potrafi zrobić takie świństwo. Ja bym nie mogła spać, wiedząc, że podczas gdy ja miło spędzam czas z mężczyzną, matka jego dziecka leży z noworodkiem sama w domu w czasie połogu. Nie mieści mi się to w głowie, jak można tak potraktować kobietę w ciąży – dodała. W tym czasie Rzeźniczak jak gdyby nigdy nic układał sobie już życie z Nowicką. Oświadczył się jej nawet w helikopterze nad Manhattanem.
Kolejne miesiące nie były już tak radosne dla Jakuba. U jego syna Oliwiera zdiagnozowano nowotwór wątroby. Mama chłopca wyjechała z nim na leczenie do Izraela, choć jego tata był temu przeciwny. W lipcu br. stało się najgorsze. Oliwier Rzeźniczak zmarł. Miał zaledwie roczek i kilka dni.
Rzeźniczak wziął ślub, cztery miesiące po śmierci dziecka. Co na to Stępień?
Od śmierci syna Rzeźniczaka minęły zaledwie cztery miesiące, a na instagramowym profilu piłkarza pojawiły się zaskakujące informacje. Okazało się, że sportowiec wziął ślub z Nowicką.
Co na to Magdalena Stępień? – Nie rozmawiam o nich, oni mnie nie interesują (...). Nie śledzę tego, ale dostaję pewne informacje. Na tym się nie skupiam, bo tutaj nie ma o kim rozmawiać. Ten temat dla mnie jest zakończony – skomentowała w rozmowie z Jastrząb Post.
Przyznała, że teraz chce się skupić na pomocy innym matkom, które znalazły się w podobnej sytuacji, jak ona przed kilkoma miesiącami, gdy zachorował jej syn. – Chcę odchodzić od bycia kojarzoną z Kubą. Bardziej chce być kojarzona jako mama Oliwierka, która robi coś dobrego dla innych. Nie mogłam liczyć na jego wsparcie i nawet tego wsparcia nie potrzebowałam – zaznaczyła.
Dodajmy, że po stracie synka Magda Stępień zniknęła na jakiś czas z aktywności w mediach społecznościowych. Gdy po paru tygodniach powróciła, nie ukrywała, że był to dla niej najgorszy okres w życiu i nadal trudno jej się pozbierać.
Przy wsparciu rodziny i przyjaciół stara się jakoś układać swoje życie na nowo. Może liczyć na pomoc m.in. ze strony nowej dziewczyny Kuby Wojewódzkiego, Anny Markowskiej.
– Anię znam, ona okazała mi ogromne wsparcie podczas choroby Oliwierka, dlatego ta osoba swoim ogromnym sercem, bezinteresownym wsparciem dała mi poczucie wiary, nadziei i miłości i pójścia do przodu. Jestem jej z całego serca za to wdzięczna, jest to cudowna kobieta. Wierzę, że ta nasza znajomość pozwoli mi przekuć to w coś dobrego – mówiła Stępień w jednym z wywiadów. Modelka zaczyna też coraz częściej brać udział w profesjonalnych sesjach zdjęciowych. W każdej wolnej chwili pojawia się jednak na oddziałach onkologicznych, by wspierać tam pacjentów i ich bliskich.