Messi i trener Argentyny zlitowali się nad Polakami? "Jeszcze jeden gol i będą wykluczeni"
- Reprezentacja Polski awansowała do 1/8 finału MŚ po raz pierwszy od 1986 roku
- Biało-Czerwoni zajęli drugie miejsce w grupie C na mundialu w Katarze
- W niedzielę polska kadra zmierzy się z Francuzami, obrońcami tytułu z 2018 roku
Jedynie pierwsze 15-20 minut w wykonaniu reprezentacji Polski można zapisać na plus, spoglądając na styl gry Biało-Czerwonych w meczu z Argentyną. Polacy oddali piłkę przeciwnikom i oczekiwali na to, co zrobi rywal. Niestety, jeden z faworytów mundialu potrafił wymienić ponad 900 podań w całym meczu, w pełni dominując na boisku. Gdyby nie fantastyczna postawa Wojciecha Szczęsnego, Polacy w środę mogli pożegnać się z turniejem.
Stało się jednak inaczej, a Argentyna wygrała tylko 2:0 (0:0). Trafienia dające pewny awans i pozycję lidera grupy C zdobyli dla drużyny Albicelestes kolejno Alexis Mac Allister oraz Julian Alvarez. W pierwszej połowie rzutu karnego nie wykorzystał Lionel Messi, świetną interwencją popisał się polski bramkarz. Dla Szczęsnego była to druga obroniona jedenastka na MŚ 2022.
Messi ze Scalonim o wynikach grupy C
W mediach społecznościowych środowe starcie Polaków z Argentyńczykami jest szeroko komentowane. Biało-Czerwoni osiągnęli swój cel, jakim był awans do fazy pucharowej mundialu. Polacy dokonali tego po 36 latach oczekiwań. Plan trenera Czesława Michniewicza na trzy spotkania grupowe MŚ wypalił i to trzeba polskiej drużynie oddać.
Niestety, sporo komentarzy odnosi się również do tego, jak słabo Biało-Czerwoni prezentują się w m.in. w kreacji ofensywnych akcji. Zupełnie poza grą jest np. Piotr Zieliński, śmiesznie mało szans do pokazania swoich umiejętności miał również Robert Lewandowski.
– To nie był mecz dla napastnika. Moją rolą była głównie gra w defensywie. Wiedzieliśmy o tym, jak ważny jest wynik, że istotne będą też kartki. Na pewno boli to, że szybko w drugiej połowie straciliśmy gola. To sprawiło, że straciliśmy swoją pewność. Wiara trochę siadła, ale to jest coś, co możemy poprawić – komentował tuż po meczu dla TVP Sport "Lewy".
Okazało się, że wydarzenia boiskowe na bieżąco oceniali trener Lionel Scaloni oraz wspomniany wcześniej kapitan Albicelestes. Messi w trakcie drugiej części gry dopytywał selekcjonera Argentyny, jak wygląda sytuacja w grupie, tj. układa się wynik spotkania pomiędzy Meksykiem a Arabią Saudyjską. Wymianę zdań zarejestrowano i błyskawicznie znalazła się w mediach społecznościowych.
– 2:0, 2:0. Jeszcze jeden gol i będą wykluczeni. Oni nie chcą więcej – powiedział Scaloni do swojej największej gwiazdy.
Argentyńczycy, prowadząc 2:0, mieli jeszcze okazje do podwyższenia prowadzenia. Swoją rolę odegrał w tym Jakub Kiwior. Stoper raz popełnił fatalny błąd wystawiając piłkę do Lautaro Martineza, a w samej końcówce Polak zrehabilitował się skuteczną interwencją, wybijając futbolówkę zmierzającą do pustej bramki.
Można jednak odnieść wrażenie, że Argentyna nieco ściągnęła nogę z gazu. Gdyby Albicelestes mieli osiągnąć wynik np. 4:0, to bez problemu by im się to udało. Wspomniane 2:0 było jednak wystarczające i Argentyńczycy nieco zlitowali się nad mającymi ogromne problemy Polakami.
Reprezentacja Polski po raz pierwszy od 1986 roku zagra w 1/8 finału piłkarskich MŚ. Teraz naszym rywalem będą faworyci imprezy, Francuzi. Mistrzowie świata zmierzą się z Polakami już w niedzielę 4 grudnia na stadionie Al Thumama w Dausze, a zwycięzca zamelduje się w ćwierćfinale mundialu. Pierwszy gwizdek o godzinie 16:00. Argentyna zagra z kolei w sobotę 3 grudnia (godzina 20:00) na Ahmad bin Ali Stadium w Ar Rajjan z Australią.