Po roku nastąpił przełom w sprawie Jana B. z Lady Pank. "Sprawa skończy się po naszej myśli"
- Lider zespołu Lady Pank 8 września został przesłuchany w warszawskiej prokuraturze. Jan B. usłyszał zarzuty posługiwania się "lewymi" fakturami na około 200 tys. złotych i ok. 50 tys. zł niezapłaconego VAT-u
- Sprawa toczy się od ponad roku. W końcu nastąpił przełom i wszystko wskazuje na to, że muzyk usłyszy orzeczenie sądu jeszcze w tym roku
Jan B., lider zespołu Lady Pank od zawsze słynął z dość kontrowersyjnego stylu bycia. Na początku września 2021 roku "Super Express" doniósł, że muzyk został przesłuchany w warszawskiej prokuraturze i usłyszał zarzuty wyłudzenia podatku VAT oraz posługiwania się "lewymi" fakturami na łączną kwotę prawie 300 tysięcy złotych.
Prokuratura Regionalna w Warszawie opublikowała oświadczenie, w którym poinformowano o prowadzonym śledztwie w sprawie mężczyzny, który miał wystawiać fałszywe faktury. Łączna kwota "wyprowadzonych" pieniędzy wynosiła około 14,5 miliona złotych.
W oficjalnym oświadczeniu poinformowała, że śledztwo prowadzone jest od grudnia 2019 r. "Zgromadzono dowodowy wskazujące, że poświadczające nieprawdę faktury były dystrybuowane przez współpracującą z podejrzanym warszawską księgową" – przekazał prokurator Marcin Saduś.
"Wśród kilkudziesięciu osób biorących udział w procederze znalazły się również osoby publicznie znane, w tym przedstawiciele świata show-biznesu" – dodał. "Do czasu wykonania czynności z udziałem wezwanych osób, Prokuratura Regionalna w Warszawie nie będzie informowała o szczegółach zarzutów, jak również kogo one dotyczą" – podkreślił.
– Sprawa cały czas jest w toku. Przypuszczamy, że powinna zakończyć się jeszcze w tym roku – skomentowała prokuratura w czwartek 1 grudnia.
Czytaj także: Lider zespołu Lady Pank Jan B. usłyszał zarzuty. Chodzi o promocję trasy koncertowej
Jan B. z Lady Pank od roku czeka na wyrok. W końcu nastąpił przełom
Jak donosi "Super Express", muzyk miał przyznać się do zarzucanego mu czynu, jednocześnie podkreślając, że nie zna się na rozliczeniach, a wszystkie swoje finanse powierzał poleconej księgowej. Jan B. pod koniec listopada miał złożyć wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Jednak do tej pory konsekwentnie odmawia komentarza mediom.
Żadnemu z portali nie udało się skontaktować z liderem grupy Lady Pank. Jednak gitarzysta przedstawił sytuację w rozmowie z Beatą Tadlą.
Za wiele nie mogę powiedzieć, bo nie wolno mi, ale razem z moim prawnikiem uważamy, że ta sprawa skończy się po naszej myśli, pozytywnie, więc musimy się jeszcze trochę wstrzymać. Na pewno będziemy dawali informację do prasy, ale myślę, że to jeszcze trochę czasu zajmie (...) No nie, tak nie można powiedzieć (red. że jest niewinny). Sprawa się toczy, więc zobaczymy, jak to się skończy.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, śledztwo zakończy się do końca tego roku, a oskarżony Jan B. usłyszy wyrok sądu w swojej sprawie.