Rosyjski polityk o wysyłaniu bezdomnych psów na wojnę. Chce przywiązywać do nich bomby
- Rosyjski polityk w debacie o problemie bezdomności wśród psów w Rosji zaproponował makabryczne rozwiązanie
- Makarow chce, aby wysyłać psy na wojnę w celu samobójczych akcji
Wiktor Makarow, deputowany komunistycznej partii w Rosji przedstawił absurdalny pomysł w trakcie debaty Zgromadzenia Ustawodawczego Rosji. Obrady dotyczyły utrzymywania schronisk oraz problemu bezdomności zwierząt.
Polityk zgłosił pomysł, by wysyłać bezpańskie psy na wojnę w Ukrainie. Zwierzęta miałyby mieć na sobie przywiązane ładunki wybuchowe detonowane zdalnie. To rzecz jasna wiązałoby się z natychmiastową śmiercią psa.
Makarow chce, by psy detonowały bomby
Polityk uważa, że bezpańskie psy mogłyby być szkolone na psy przeciwpancerne. Oznacza to, że zwierzęta miałyby być uczone wbiegania pod czołg wraz z przymocowanym do ich grzbietu ładunkiem wybuchowym. Taka akcja miałaby kończyć się detonacją ładunku i śmiercią zwierzęcia.
– Proponuję wyszkolić te psy do wysadzania czołgów – powiedział Wiktor Makarow.
Inni deputowani ostatecznie odrzucili plan przedstawiony przez polityka. Dla wielu komentujących ten pomysł jednak dowodzi, że Rosja jest w stanie posunąć się do wszelkich środków, by wygrać wojnę w Ukrainie.
Rosyjskie bestialstwo wobec zwierząt
To nie jedyny absurdalny pomysł ze strony Rosjan, który wskazuje na bestialskie zachowanie wobec zwierząt. Niedawno pisaliśmy w NaTemat.pl o żołnierzu będącym na wojnie, który zjadł psa.
Na jednym z nagrań przechwyconym przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy rosyjski żołnierz opowiada swojej matce, co było jego ostatnim posiłkiem. Odpowiedź jest druzgocąca.
– Borsuk, szczur, mysz? – wymienia kobieta. Syn jej przerywa, aby poinformować, że ostatnim jego posiłkiem był pies, ponieważ Rosjanie walczący w Ukrainie sami muszą zapewniać sobie pożywienie, "polując na mięso".
Dowodzi to nie tylko bestialstwa Rosjan wobec zwierząt, ale także ich problemów logistycznych. Żołnierze mają ogromny problem ze zdobywaniem pożywienia.
Jednak to nie jedyne okrucieństwo, jakiego dopuszczają się Rosjanie wobec psów.
Znaleziono również psa, któremu rosyjscy żołnierze wycięli znak "Z" na pysku, o czym poinformował na swoim profilu na Twitterze doradca ministra spraw wewnętrznych Anton Geraszczenko.
Jeszcze w listopadzie było również głośno o rosyjskich żołnierzach, którzy jedli zwierzęta znajdujące się w zoo w Jampilu. Jedli oni między innymi bizona, kangury, wilki osły czy strusie.