Pracownicy TVP mają kłopoty. Ogórek i Ziemkiewicz usłyszeli wyrok ws. Podleśnej
- Magdalena Ogórek i Rafał Ziemkiewicz usłyszeli wyrok w sprawie zniesławienia aktywistki Elżbiety Podleśnej
- Chodzi o wypowiedzi, które znalazły się w programie "W tyle wizji" z 2019 roku
- Sąd wymierzył pracownikom TVP karę grzywny w wysokości 10 tys. zł
W lutym 2019 roku Magdalena Ogórek i Rafał Ziemkiewicz w programie "W tyle wizji" podważali bezstronność i kompetencje zawodowe Elżbiety Podleśnej. Sugerowali, że wykorzystuje ona terapię do agitacji politycznej i namawia pacjentów do udziału w antyrządowych manifestacjach. - Mam wrażenie, iż ich (pacjentów - red.) przyprowadza na rozmaite eventy (...) zachowują się, jakby mieli pranie mózgu fachowo zrobione - sugerowali prowadzący. - Wrażenie takie możemy odnosić i jeżeli jest to wykorzystywanie własnych umiejętności, tutaj de facto quasi-lekarskich, do manipulowania ludzką psychiką, to ja myślę, że (...) czekam cały czas na reakcję Towarzystwa Psychologicznego w takiej sprawie - mówili Ogórek i Ziemkiewicz w programie TVP.
Oprócz tego Ziemkiewicz mówił o Podleśnej per "herszt", a uczestników demonstracji nazywał "jej podwładnymi" lub "bojówkami".
Psychoterapeutka postanowiła wytoczyć dziennikarzom TVP proces. Sprawa po dwóch latach została umorzona przez Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście. Natomiast we wrześniu 2021 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił zażalenie Podleśnej i przywrócił sprawę do rozpoznania przed sądem rejonowym.
Dziennikarze TVP skazani na 10 tys. zł grzywny
Teraz Magdalena Ogórek i Rafał Ziemkiewicz zostali skazani na karę grzywny w wysokości 10 tys. zł za zniesławienie Elżbiety Podleśnej na antenie TVP. Jak informuje OKO.press, dziennikarze w trakcie procesu przekonywali, że dokonując oceny działalności Podleśnej, korzystali z wolności mediów. Mówili także, że był to program satyryczny, a taka formuła wymusza ostrzejszy język.
Elżbieta Podleśna skomentowała wyrok sądu
Aktywistka odniosła się do kary zasądzonej dziennikarzom TVP.- To dla nich mały prztyczek, ale ważny, taka nauczka dla funkcjonariuszy mediów państwowych. Efekt moich trzech lat sądowej walki - skomentowała w rozmowie ze "Stołeczną". W komentarzu dla "Gazety Wyborczej" Podleśna podkreśla, że bardziej od wymiaru kary liczy się dla niej samo uznanie tych osób - "dziennikarzy, czy też osób, które uprawiają zawód dziennikarza" - za winne.
- To jest postawienie takiego szlabanu: nie, nie można powiedzieć wszystkiego o drugim człowieku, przeciwko zwykłej obywatelce, nawet jeśli się ma za sobą czołg w postaci medium państwowego, w które ładowane są miliardy z naszych podatków - zaznacza psychoterapeutka i aktywistka.