Szef PZPN zabrał głos ws. przyszłości Michniewicza w kadrze. Zaskakujące słowa Kuleszy

Maciej Piasecki
07 grudnia 2022, 08:48 • 1 minuta czytania
Długo trzeba było czekać na jakąkolwiek publiczną wypowiedź głowy piłkarskiej federacji w Polsce. Cezary Kulesza, czyli szef Polskiego Związku Piłki Nożnej, zabrał głos na łamach Sport.pl. Nie zabrakło wyjaśnienia m.in. przyszłości selekcjonera Czesława Michniewicza, który znalazł się w ogniu krytyki.
Cezary Kulesza razem z Czesławem Michniewiczem podczas styczniowej konferencji, na której przedstawiono trenera. Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Biało-Czerwoni podczas mundialu w Katarze osiągnęli przyzwoity wynik sportowy. Za taki można wziąć awans do fazy pucharowej MŚ, co nie zdarzyło się w przypadku reprezentacji Polski od 36 lat. Polacy udowodnili, że mogą odczarować klątwę, ale z pewnością drużyna nie do końca wykorzystała potencjał, jaki posiada. Najmocniej rozczarowani mogli być m.in. Piotr Zieliński oraz Robert Lewandowski, którzy mieli niewiele okazji do ofensywnego błysku.

Co innego Wojciech Szczęsny, zdecydowanie najlepszy z zawodników naszej kadry podczas MŚ 2022. Sam fakt rozmowy w takich kategoriach o bramkarzu najlepiej świadczy, na co nastawił się zespół trenera Czesława Michniewicza. Styl gry oraz wydarzenia, które miały miejsce tuż po zakończeniu przygody w Katarze (m.in. afera premiowa), nastawiły sporą rzeszę kibiców oraz ekspertów, w mocnej opozycji do wyniku Biało-Czerwonych.

– Ostatni mecz przegraliśmy 1:3 z Francją, piłkarze powalczyli. Ale to zostało odtrąbione jako wielki sukces. Tak samo jak przegrana z Argentyną 0:2. A powiem panu, jakby nasz zespół dostał "piątkę" to byłby najniższy wymiar kary. Oni sobie grali na swojej połówce elegancko, klepali piłkę i nie chcieli nas skrzywdzić. Nie byli zainteresowani tym, kto jeszcze wyjdzie z grupy – przyznał na łamach naTemat Grzegorz Lato, były król strzelców mundialu.

Kulesza: Nie działamy pod wpływem emocji

Na stronach Sport.pl można znaleźć słowa szefa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jak się okazało, Cezary Kulesza nieprzypadkowo milczy w ostatnich kilkunastu godzinach. To ma być przemyślana taktyka ze strony prezesa PZPN.

– Nie ma potrzeby szybkiego podejmowania decyzji. Kolejne mecze gramy pod koniec marca. Rozumiem, że media pragną szybkich newsów, ale nie działam pod wpływem emocji – przyznał specjalnie dla Sport.pl Kulesza.

A co z przyszłością selekcjonera Michniewicza?

– Ja z trenerem Michniewiczem normalnie rozmawiam, mamy dobre stosunki. Dziś rozmawialiśmy dwa razy. Nie ma między nami złości czy niesnasek. Nie wiem, skąd biorą się różne plotki. Może źle się uśmiechnąłem albo miałem akurat posępną minę i ktoś dorobił do tego całą ideologię? – skwitował prezes PZPN.

Kontrakt selekcjonera Biało-Czerwonych obowiązuje do końca grudnia 2022 roku.

Słowa Kuleszy stoją w kontrze do doniesień medialnych. Prezes PZPN miał być m.in. wściekły o sytuację dotyczącą premii od premiera Mateusza Morawieckiego. Pieniądze miałby bowiem trafić bezpośrednio do zespołu i sztabu szkoleniowego, z pominięciem piłkarskiej federacji.

"Znacznie bardziej istotnym punktem jest natomiast fakt, że premia miała zostać wypłacona z pominięciem PZPN - bezpośrednio do piłkarzy i sztabu szkoleniowego - na co wściekł się prezes federacji, Cezary Kulesza. Premia stała się przyczyną ostrego wewnętrznego konfliktu. Na tyle ostrego, że Michniewicz może tej burzy nie przetrwać." – przekazywał Tomasz Włodarczyk, dziennikarz portalu Meczyki.pl.

Premia nie została jednak póki co wypłacona, a kryzys wizerunkowy ostatnich dni wydaje się być wygaszany metodą... przeczekania ze strony PZPN. Nie wydaje się, żeby to było najlepsze z możliwych rozwiązań, zwłaszcza że zainteresowanie przyszłością kadry nie słabnie.