"Mężczyzna z ręcznikiem" szansą na przełom ws. Wieczorek? Służby milczą na temat przesłuchania

Natalia Kamińska
12 grudnia 2022, 14:33 • 1 minuta czytania
W weekend Komenda Główna Policji zamieściła film, na którym widać "mężczyznę z ręcznikiem", który w feralną noc szedł za Iwoną Wieczorek. Tuż po publikacji poszukiwany sam zgłosił się na komisariat. Prokuratura Krajowa potwierdziła tylko naTemat.pl, że został on przesłuchany, ale śledczy nie mówią na razie nic więcej. Po weekendzie służby są niezwykle ostrożne w udzielaniu informacji w tej sprawie.
Nowe szczegóły ws. zaginięcia Iwony Wieczorek Fot. Facebook.com / Iwona Wieczorek, Polska Policja

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, w sobotę Komenda Główna Policji zamieściła w mediach społecznościowych nagrania, na których widać poszukiwanego "mężczyznę z ręcznikiem".

Przełomowy moment ws. śledztwa dotyczącego Iwony Wieczorek

Postać ta w śledztwie dotyczącym zaginięcia 19-latki z Gdańska pojawiała się już wcześniej. Wiadomo, że mężczyzna ten szedł za Iwoną Wieczorek w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku, gdy wracała ona z zabawy w Sopocie do domu w Gdańsku.

Opublikowane przez policję nagranie jest przełomowe – udało się bowiem ustalić, jak mężczyzna dokładnie wygląda. "Po publikacji nagrania dotyczącego nowych okoliczności w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek skontaktowało się z nami wiele osób, wśród nich osoba z nagrania. Trwają dalsze czynności, z uwagi na dobro śledztwa nie komentujemy nowych ustaleń" – informowała w niedzielę KGP.

Mł. asp. Karol Kolaczek z chorzowskiej policji przekazał dziennikowi "Fakt", że świadek to "58-letni mieszkaniec miasta". – Sam zgłosił się w godzinach dopołudniowych, po publikacji nagrania – wyjaśnił przedstawiciel chorzowskiej komendy.

Wiadomo, że przesłuchania mężczyzny trwały do późnych godzin nocnych w sobotę. Dziennik dowiedział się również, że przesłuchania prowadzili funkcjonariusze ze stołecznego Archiwum X z Warszawy.

W poniedziałek służby są jednak bardzo ostrożne w udzielaniu mediom informacji na ten temat. Rzecznik Komendy Głównej Policji w Warszawie inspektor Mariusz Ciarka pytany o te ustalenia i samo przesłuchanie przekazał naTemat.pl jedynie, że o sprawę trzeba obecnie pytać w Prokuraturze Krajowej.

"Mężczyzna z ręcznikiem" został przesłuchany. Służby ostrożnie udzielają informacji

Tymczasem prokurator Karol Borchólski z działu prasowego PK powiedział nam tylko, że ten mężczyzna faktycznie został przesłuchany i obecnie prokuratura nie udziela bardziej szczegółowych informacji w tej sprawie.

Z kolei "Fakt"pisze, że dotarł do całości nagrania, którego fragment opublikowała policja. Widać na nim, jak mężczyzna z ręcznikiem bierze udział w grze w kubki.

"Zachowanie mężczyzny na nagraniu wskazuje na to, że nie był on przypadkowym uczestnikiem 'zabawy', a członkiem grupy wykorzystującej naiwność turystów i naciągającej ich na duże pieniądze. Na nagraniu mężczyzna chętnie pomaga naciąganej kobiecie, składając się z nią na 'wpisowe' i kilka razy podbijając stawkę" – czytamy na stronie gazety.

Według "Faktu" mężczyzna na nagraniu wydaje się pewnym tego, w którym kubku znajduje się kulka.

"Gdy ofiara gry przegrała, najpierw udawał zdumienie, a następnie szybko rozpłynął się w powietrzu" – relacjonuje dziennik i zastanawia się też, czy to jest powód tego, że mężczyzna przez 12 lat nie zgłaszał się na policję.