Absurdalne wystąpienia Kowalskiego sposobem na sukces? Ekspert: Jego chwila zaraz się skończy
- Janusz Kowalski jest memiczną postacią polskiej polityki, a swoim zachowaniem często zwraca uwagę mediów
- Zdaniem politologa prof. Rafała Chwedoruka, popularny ziobrysta korzysta jednak tylko z chwili popularności, która zaraz może się skończyć
Janusz Kowalski jest jednym z najbardziej wyrazistych polityków. Z jednej strony mówi szybko, nie zawiesza się i rzuca tezami jak z karabinu, ale co z tego, skoro gada, co mu ślina na język przyniesie...
Jak na polityka pokolenia wieku średniego (ma 44 lata), dość chętnie korzysta z mediów społecznościowych, często popełniając przy tym gafy. Któż bowiem nie zaśmiał się ze zdjęcia z kopalni, którą przyszło Kowalskiemu ostatnio odwiedzić.
A teraz wszyscy śmieją się z Janusza Kowalskiego po tym, jak dał popis podczas poniedziałkowych obrad komisji sejmowych. Przy omówieniu kwestii decyzji o wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobry poseł Solidarnej Polski zaczął teatralnie krzyczeć i wygłaszać peany na temat ministra sprawiedliwości. W pewnym momencie śmiał się już nawet siedzący za jego plecami szef SP.
Kilkanaście godzin później Kowalski zrobił show także na sali plenarnej. Z mównicy sejmowej wygłosił, że "najbardziej proputinowskim politykiem jest Donald Tusk". Po czym wezwał do postawienia lidera PO przed Trybunałem Stanu. Jak twierdził, zarówno obecny lider opozycji, jak i dawny szef PSL Waldemar Pawlak "otworzyli Putinowi drogę do zawładnięcia polskim rynkiem gazu".
Dziwne zachowania Janusza Kowalskiego sposobem na sukces? Politolog jest sceptyczny
Czy tego typu sława może więc zagwarantować Januszowi Kowalskiemu wielką karierę? O to zapytaliśmy politologa prof. Rafała Chwedoruka z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW.
W ocenie eksperta zachowanie posła Kowalskiego jest pewnego rodzaju kreacją. Na pytanie, co chce osiągnąć polityk z Opola, przedstawiając się w ten sposób, politolog odpowiada, że... to po prostu walka o przetrwanie w polityce.
Polityka jest permanentną walką o przetrwanie. Żyjemy w społeczeństwie informacyjnym i każdy konsument jest zalewany masą informacji. Przez to politykom jest się zwyczajnie trudno przebić. Dotarcie do potencjalnych wyborców i utrwalenie ich poparcia jest skomplikowane. Tymczasem wyrazisty wizerunek w tym pomaga. Przecież są politycy, których nie można posądzać o deficyty przygotowania, a mimo to zachowują się niestandardowo.
Jak komentuje prof. Rafał Chwedoruk, w przypadku Janusza Kowalskiego dochodzi jeszcze jeden istotny czynnik, jakim jest jego przynależność partyjna. W końcu Kowalski jest członkiem małego podmiotu, którego przetrwanie stoi pod wielkim znakiem zapytania. De facto z każdym tygodniem coraz większym.
– Poza tym nie zapominajmy, że nie zawsze był on po tej samej stronie barykady, a polityczni neofici bardzo często byli i są przeznaczani do "mokrej roboty politycznej", czyli do kompletnego braku powagi, atakowania przeciwników, czy głoszenia skandalizujących tez – tłumaczy politolog.
Przypomnijmy, że Janusz Kowalski był w latach 2005-2006 członkiem Platformy Obywatelskiej – z tego to okresu pozostało słynne zdjęcie, na którym z wiązanką kwiatów stoi nad uśmiechniętym Donaldem Tuskiem.
Prof. Chwedoruk: Nie stawiałbym dużych pieniędzy na to, że Kowalski będzie w polityce długo
Zdaniem eksperta, w przypadku Janusza Kowalskiego dochodzi do głosu jeszcze jeden czynnik – natury pokoleniowej. Jak wyjaśnia prof. Chwedoruk, osoby, które oscylują w przedziale między 30-45 lat były kształcone w cieniu korporacyjnego systemu. Mają więc tendencję do krótkoterminowego traktowania rzeczywistości. – Mówiąc kolokwialnie, nie wstydzą się zrobić z siebie głupka – wskazuje.
Nasz rozmówca dodaje, że taka polityka ma fatalne skutki długofalowe, bo przez skrajne zachowania polityków traci ich obraz w oczach wyborców.
– Nie stawiałbym dużych pieniędzy na to, że Janusz Kowalski będzie w polityce długo. A już z pewnością, że będzie w niej pełnił istotne funkcje, bo te może pełnić wyłącznie do momentu, do którego będzie przydatny swoim liderom – komentuje prof. Chwedoruk.
Nie zakłada on też, że dzisiejszy ziobrysta będzie kiedyś planował zmienić (znów) swoje polityczne barwy. Skoro na pokład PO nie wpuszczono dziś "nawróconego" Jarosława Gowina, to raczej i dla Janusza Kowalskiego taka droga na w przyszłości będzie zamknięta.