Nowe informacje ws. Iwony Wieczorek. Dwie osoby usłyszą zarzuty jeszcze dzisiaj

Katarzyna Rochowicz
15 grudnia 2022, 13:29 • 1 minuta czytania
W związku ze sprawą Iwony Wieczorek policja zatrzymała w środę (14.12) dwie osoby. Jak już wiadomo, jest to Paweł P. oraz jego partnerka Joanna S. Prokuratura przekazała, że dwie osoby usłyszą zarzuty.
Dwie osoby usłyszą dziś (15.12) zarzuty ws. Iwony Wieczorek. Fot. Iwona Wieczorek / Facebook

Jak poinformował Karol Borchólski z Prokuratury Krajowej w rozmowie z portalem Gazeta.pl, dwie osoby usłyszą dzisiaj zarzuty.

– Dzisiaj usłyszą zarzuty w Krakowie. O tym, czego dotyczą, poinformujemy, kiedy śledczy przedstawią je podejrzanym – mówił prokurator Karol Borchólski.

Krzysztof Woliński, pełnomocnik Pawła P. natomiast przekazał w rozmowie z "Faktem", zatrzymanie mężczyzny nie ma związku z zaginięciem Iwony Wieczorek. Mecenas twierdzi, że zarzuty ponoć mają dotyczyć narkotyków.

– Natomiast te informacje, że to przełom, to bzdury – twierdzi mecenas.

Wczoraj, 14 grudnia zatrzymano Pawła P. i jego partnerkę Joannę S. i przewieziono do Krakowa. To pierwsza tego typu akcja od ponad 12 lat. Wiceminister Michał Woś wspominał także o wielkim przełomie w śledztwie i twardych danych.

Kim jest Joanna S.?

Jak podaje "Fakt" udało im się ustalić, kim jest zatrzymana kobieta. Według portalu to Joanna S. - partnerka zatrzymanego Pawła P. 34- letnia Joanna, już wcześniej przewijała się w śledztwie w związku z zaginięciem Iwony. Kobieta była nawet przesłuchiwana, ale przekonywała, że Iwony nie zna i nic na ten temat nie wie, a nawet, że nigdy Iwony nie widziała.

Kilka miesięcy po zaginięciu Iwony, Paweł związał się z Joanną, z którą jest do dziś. Mieszkają razem niedaleko Gdańska i mają dwuletnie dziecko. Joanna już wcześniej bawiła się nieraz w Dream Clubie. Z czasem niesłusznie była potem określana przez internautów jako tzw. numer tożsamy (numer osoby, która miała poruszać się po trasie Iwony Wieczorek i podobno mogła ją śledzić). Był to ślepy trop, dodatkowo wyolbrzymiony przez prasę.

Joanna S.: śmiali się nawet, że dobrze nam trawnik rośnie, bo jest nawożony zwłokami

Jak już informowaliśmy w naTemat.pl, w połowie października głos zabrał Paweł P., kolega 19-latki, który bawił się razem z nią w sopockim klubie tuż przed jej zaginięciem. 34-latek wyjawił, że policja przeszukała jego dom we wrześniu. W czasie policyjnych czynności nie pozwolono mu wejść do budynku, w środku była jego partnerka.

Nie wiem, czy niedługo po mnie nie przyjadą i mnie nie aresztują. Mogą szukać kozła ofiarnego. Niewinni też siedzą – wyznawał Paweł P., zapewniając o swojej niewinności i skarżąc się na policyjne działania.

Z kolei jego partnerka, Joanna S. w rozmowie z dziennikarzami Onetu przekazała, że policjanci mieli mówić, że Iwona nie żyje i namawiali Pawła P. do przyznania się do zbrodni.

– Śmiali się nawet, że dobrze nam trawnik rośnie, bo jest nawożony zwłokami – mówiła Joanna S.

Historia zaginięcia 19-latki

Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Dziewczyna wracała piechotą z sopockiego klubu "Dream Club". Po godz. 4 dzwoniła do koleżanki Adrii, a niedługo później rozładowała się jej komórka. Kamery ją zarejestrowały, jak mijała wejście nr 63 na plażę w Jelitkowie, kierując się w stronę domu.

Śledztwo w sprawie prowadziła Komenda Wojewódzka Policji i Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Pod koniec 2011 roku ta druga formalnie umorzyła dochodzenie. Siedem lat później akta sprawy przejęła Prokuratura Krajowa w Warszawie. W 2019 r. akta sprawy Iwony Wieczorek trafiły do Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie, czyli prokuratorskiego Archiwum X.