Ratownicy z dyspozytorni, pasażerowie i kierownik pociągu. Niezwykła akcja ratunkowa na stacji SKM
- Na stacji PKP Warszawa Służewiec u jednego z pasażerów czekających na kolejkę doszło do nagłego zatrzymania krążenia
- W akcji ratunkowej wzięły udział m.in. osoby czekające na pociąg i kierownik pociągu
- Do przeprowadzenia akcji użyto defibrylatora znajdującego się w kolejce
Na Facebooku "To nie z mojej karetki" opublikowano historię trzech ratowników medycznych - Kamila, Igora i Piotra, którzy na swojej zmianie pomogli na odległość uratować osobę na jednej ze stacji SKM w Warszawie.
Brawurowa akcja ratowników medycznych
Czytamy, że w czwartek 15 grudnia Kamil odebrał połączenie z numeru alarmowego 999. Podczas rozmowy rozpoznał, że chodzi o nagłe zatrzymanie krążenia. Sytuacja miała miejsce w Warszawie, na dworcu PKP Służewiec.
Mężczyzna przez telefon rozpoczął instruktaż pierwszej pomocy i pomagał prowadzić resuscytację. Igor natomiast w międzyczasie zweryfikował miejsce zdarzenia. Od razu wpadł na pomysł, by wykorzystać pociąg SKM z defibrylatorem, który miał dojeżdżać na stację PKP w ciągu 2 minut.
Postanowił szybko udać się do Piotrka, który był dyspozytorem wysyłającym, aby ustalić kontakt z kierownikiem pociągu, który właśnie wjeżdżał na stację PKP. Podczas gdy Igor i Piotrek szukali kierownika, świadkom zdarzenia przekazano informację o pociągu z defibrylatorem.
"Wielkie brawa dla kierownika pociągu, który z AED dołączył do prowadzonej resuscytacji. W momencie, kiedy na miejsce dotarł zespół ratownictwa W01-038, pacjent był właśnie defibrylowany, po czym przywrócono mu oddech i krążenie" – pisze administrator fanpage'a.
"Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna najbliższe święta Bożego Narodzenia spędzi z rodziną przy stole. Wielki ukłon w stronę dyspozytorów medycznych, którzy zrobili coś więcej niż to, co jest wymagane. Oczywiście wszystko to miało prawo zadziałać tylko dzięki współpracy świadków zdarzenia, dyspozytorów, kierownika pociągu i załogi karetki" – dodał.
Kierownik pociągu kolejnym bohaterem tej akcji
SKM na swoim Facebooku także pisze o postawie kierownika pociągu. Pan Robert użył defibrylatora znajdującego się w pociągu w akcji ratunkowej.
"Podbiegła do mnie kobieta i zaalarmowała, że umiera człowiek. Zabrałem z pociągu defibrylator AED, wcześniej masażu serca dokonywała inna osoba. Odsłoniliśmy klatkę piersiową, podłączyłem elektrody i użyłem mocy. Mężczyzna, który był już cały siny, od razu zaczął oddychać" – powiedział kierownik pociągu cytowany przez SKM.
Rzecznik SKM dla naTemat: Dziękuję wszystkim, którzy włączyli się w tę akcję
W tej sprawie wypowiedział się dla naTemat.pl Karol Adamaszek, rzecznik prasowy Szybkiej Kolei Mazowieckiej.
– Przede wszystkim dziękuję wszystkim, którzy włączyli się w tę akcję. Osoby na peronie podjęły jako pierwsze czynności ratunkowe. Nasz kierownik pociągu został zaalarmowany przez jedną z nich i te osoby wiedziały, że w naszych pociągach znajdują się defibrylatory – powiedział dla naTemat Karol Adamaszek.
Dodał, że wszyscy pracownicy są przeszkoleni z ich użycia.
– Dodatkowo jako SKM prowadziliśmy kampanię, w której pokazywaliśmy pasażerom jak prawidłowo przeprowadzić akcję ratunkową z użyciem AED w pociągu. Teraz widzimy jej pozytywne efekty. Podziękowania należą się też szybko działającym dyspozytorom i ratownikom medycznym, którzy przybyli na miejsce – dodał rzecznik SKM.