Dwóch Polaków znów na podium Pucharu Świata. Kubacki stracił zwycięstwo o centymetry
- Dawid Kubacki był liderem zawodów, ale finiszował w Engelbergu drugi
- Piotr Żyła zajął miejsce trzecie, pierwszy raz w sezonie mamy dwa podia
- Wygrał Anze Lanisek ze Słowenii, który w serii finałowej odpalił bombę
- Kamil Stoch znów w dziesiątce, forma naszego mistrza rośnie krok po kroku
Sześciu polskich skoczków w piątek przebrnęło kwalifikacje do pierwszego konkursu Pucharu Świata w Engelbergu, czyli na uwielbianej przez Biało-Czerwonych skoczni Gross-Titlis-Schanze (HS-140). Najlepszy był oczywiście Dawid Kubacki, lider PŚ, który zajął trzecie miejsce w piątek po skoku na 130,5 metra. Sześć metrów więcej uzyskał Norweg Halvor Egner Granerud i to on był najlepszy, a my mogliśmy się cieszyć z awansu Piotra Żyły, Kamila Stocha, Pawła Wąska, Aleksandra Zniszczoła i Jakuba Wolnego. Przepadł tylko Tomasz Pilch, tak samo jak słynny Simon Ammann, który nadal chce skakać i rywalizować.
Sobotnie zawody zapowiadały się więc bardzo ciekawie, a nasi fani mogli liczyć na kolejne podium Dawida Kubackiego i trzymali kciuki za Kamila Stocha, który z tygodnia na tydzień robi postępy i wraca do czołówki Pucharu Świata. Pierwsza seria konkursu potwierdziła, że zespół Thomasa Thurnbichlera idzie w dobrą stronę, a nasi skoczkowie łapią naprawdę świetną formę, której nie doczekaliśmy się przed rokiem.
Liderem zawodów na półmetku został Dawid Kubacki, który skoczył 139 metrów i pokazał, że jest w formie wprost kapitalnej. Ścigał go Anze Lanisek, który uzyskał 139,5 metra, ale zarobił 0,5 punktu mniej. Żeby było lepiej, Piotr Żyła plasował się na pozycji trzeciej po skoku na 141 metr i zanosiło się na polskie podium w konkursie. Kamil Stoch nie miał dobrych warunków, ale za skok na 130 metr dostał sporo punktów i był ósmy.
Paweł Wąsek, czwarty z naszych muszkieterów, znów zaprezentował się świetnie. Tym razem po skoku na 136 metr był piętnasty i miał widoki na awans w serii drugiej. Z rywalizacją na tym etapie pożegnali się już Aleksander Zniszczoł (118, 5 metra, miejsce 46.) oraz Jakub Wolny (120,5 metra, miejsce 49.), który na razie nie przypomina sam siebie i musi szukać coraz lepszych skoków, by pozostać w drużynie na kolejne zawody w sezonie.
W serii drugiej mieliśmy najpierw skok Pawła Wąska, który uzyskał 129,5 metra i spadł na miejsce dziewiąte, bo zwyczajnie zabrakło mu odległości. Ostatecznie był 23. Później z Gross-Titlis-Schanze zmierzył się Kamil Stoch, ósmy na półmetku. Nasz wielki mistrz skoczył 135,5 metra, ale nie był zadowolony i zły machnął ręką. Chciał szybować dalej, do tego przy lądowaniu uciekła mu narta, przez co dostał niższe noty. Zawody zakończył na miejscu ósmym.
Zaczęła się walka o podium i wygraną, Piotr Żyła uzyskał w świetnym stylu 139 metrów i został liderem, a to oznaczało, że "pudło" ma już pewne. Po chwili Anze Lanisek odpowiedział skokiem na 142 metr i zaraz odebrał pozycję lidera naszemu "Wiewiórowi", a przy okazji wywarł presję na Dawida Kubackiego. Lider Pucharu Świata odpowiedział pięknie, skoczył 140 metrów i zrobił to we wspaniałym stylu. Ale do wygranej zabrakło mu 3,3 punktu.
Anze Lanisek wygrał swój trzeci konkurs w sezonie 2022/2023 i naciska na Dawida Kubackiego na czele klasyfikacji generalnej. Polak był drugi, co oznacza piąte podium w sezonie. Piotr Żyła na podium stanął po raz drugi w obecnym cyklu, a Kamil Stoch uzyskał drugi najlepszy wynik tej jesieni. I po raz drugi był ósmy, tak samo jak tydzień temu w zawodach na Hochfirstschanze w Titisee-Neustadt.
Biało-Czerwoni rosną z zawodów na zawody, w niedzielę mogą jeszcze lepiej zakończyć dzień. Drugi konkurs Pucharu Świata w Engelbergu rozpocznie się już o godzinie 12:30, wcześniej czekają skoczków kwalifikacje. Te zaplanowano na Gross-Titlis-Schanze na godzinę 11:00. To będą ostatnie zawody PŚ przed świętami i przed Turniejem Czterech Skoczni. Transmisja w Eurosporcie oraz na antenie TVN.