Francja kontra Argentyna, czyli wojna światów w finale mundialu. Właśnie kończy się epoka

Krzysztof Gaweł
18 grudnia 2022, 07:04 • 1 minuta czytania
W niedzielę Argentyna stawi czoła Francji w finale katarskiego mundialu, a na pięknym Lusail Iconic Stadium zderzą się dwa piłkarskie światy. Leo Messi chce poprowadzić Albicelestes do tytułu i zakończyć spektakularnie swoją epokę w futbolu. Ale Les Bleus to urzędujący mistrz i pucharu świata rywalom oddać nie chcą. Czeka nas pasjonująca bitwa, może z dogrywką i karnymi? O tym przekonamy się od 16:00, gdy nasz Szymon Marciniak rozpocznie mecz. Ten mecz, najważniejszy od czterech lat.
Francja kontra Argentyna, czyli wojna światów w finale mundialu. Leo Messi krok od szczytu Fot. FRANCK FIFE/AFP/East News

Francja i Argentyna grają na mundialu tak długo, jak długo istnieją piłkarskie mistrzostwa świata, mają po dwa tytuły na koncie, a dopiero teraz spotykają się po raz pierwszy w finale. Dwie potęgi, dwie kultury, dwie szkoły futbolu, dwie megagwiazdy pragnące tylko jednego: pucharu świata. W niedzielę po triumf sięgnie tylko jedna z drużyn, dla drugiej kolejne cztery lata będą gorzkie, choć wszyscy będą powtarzać, że drugie miejsce to jednak sukces. Nie tym razem.

Francuzi to panujący mistrzowie, zespół osłabiony przed turniejem w sposób niebywały, ale ich zaplecze wydaje się dziś nieprzebrane. Argentyna po latach chudych wstała z kolan, wygrała zmagania na swoim kontynencie, a teraz może dorzucić triumf na mundialu. Pierwszy od 1986 roku. Wszystko w imię pożegnania Lionela Messiego z mistrzostwami i schyłku wielkiej kariery wielkiego piłkarza. Jedni i drudzy mają poważne argumenty, by myśleć o trumfie.

I zrobią wszystko, by wnieść w górę złoty puchar świata na stadionie w Lusajl.

MŚ w Katarze: Argentyna – Francja w finale mistrzostw świata 2022

Francuzi na ten finał pracowali cztery lata, czyli dokładnie tyle, ile minęło od ich triumfu w Moskwie nad Chorwatami w 2018 roku. Tamtej drużyny już nie ma, choć w większości przez kontuzje i dramaty piłkarzy, na których liczył Didier Deschamps. Trener Trójkolorowych umiejętnie zastąpił gigantów pokroju Paula Pogby, N'Golo Kante czy Karima Benzemy, a jego zespół pokazał, że zmiennicy nie są gorsi od gwiazd. Ale został im jeden krok do szczytu.

Argentyna dotarła do finału pracując ciężko pod okiem Lionela Scaloniego w zasadzie od dnia porażki z Francuzami (3:4) w 1/8 finału poprzednich mistrzostw. 44-latek został trenerem tymczasowym, ale jak się okazało, szybko dostał drużynę na stałe. I już rok później zdobył medal Copa America, by w 2021 roku wygrać z zespołem te rozgrywki, a teraz udowodnić światu, że ten zespół to nie tylko Lionel Messi, ale też cała plejada talentów.

I teraz te dwie historie, dwie szkoły futbolu i dwa kompletnie różne światy zderzą się w Katarze, gdzie lepszy może być tylko jeden z gigantów. Zwycięzców tak naprawdę jest dwóch, bo dla obu ekip finał to wielka sprawa. Ale na pewno pokonani cieszyć się nie będą z drugiego miejsca. Na tym poziomie i z takimi piłkarzami celujesz w sukces, albo przepadasz w mrokach historii. A tu mamy dwie drużyny, które chcą ją pisać po swojemu.

MŚ w Katarze: szósty występ Argentyny w finale mundialu

Albicelestes mają na koncie pięć finałów mundiali i tylko dwa triumfy: w 1978 roku na swojej ziemi oraz w 1986 roku w Meksyku. To już 36 lat, od kiedy piłkarze z Ameryki Południowej byli najlepsi, a przecież od tego czasu musieli dwa razy oglądać triumfy Brazylii w turnieju. Sami też dwa razy byli w finale, ale nie potrafili pokonać w obu przypadkach Niemców. Czy teraz uda się z mistrzami świata? Taki jest plan najmniej lubianej ekipy turnieju.

Argentyńczycy są buńczuczni, naładowani energią i nie do końca chyba tą dobrą. A tak niewiele brakło, a po porażce z Arabią Saudyjską (1:2) odpadliby z MŚ. Potem ograli Meksyk 2:0, ale w meczu z Polską mogli pożegnać się z marzeniami o wygranej. Gdyby był remis, Polacy zagraliby z Australią, a Argentyna z Francuzami. Ale wygrali 2:0, a potem 2:1 pokonali Socceroos, a w ćwierćfinale ograli Holandię. Prowadzili 2:0, ale Oranje wyszarpali remis i karne. Ale w tych Argentyna wygrała 4:3, by w półfinale rozbić Chorwatów 3:0

Droga Argentyńczyków do najlepszej czwórki MŚ w Katarze:

Francuzi drogę do finału rozpoczęli przeciw Australii (4:1), potem odprawili Duńczyków (2:1), by ulec sensacyjnie Tunezji (0:1) w meczu, który Les Bleus zagrali rezerwami, a i tak zdobyli gola na 1:1, którego sędziowie powinni uznać. Klasę pokazali mistrzowie świata w fazie pucharowej. Wygrali z Polakami pewnie 3:1 w walce o ćwierćfinał, w nim odprawili Anglików (2:1), a na koniec drogi do finału odarli z marzeń sensacyjne Maroko (2:0). I znów mają finał.

Przed turniejem kibice nad Loarą łapali się za głowy, gdy kolejne gwiazdy wypadały ze składu. Ale już w Katarze okazało się, że Didier Deschamps zbudował zespół kompletny, który potrafi kontrolować rywali, boleśnie ich karcić i korzystać ze swoich atutów. Francuzi mają słabsze momenty na murawie, ale te nie miały dotąd wpływu na świetne wyniki. I mają wszystko, by zagrać w finale tak, żeby Argentyna nie była w stanie poradzić sobie na murawie.

Droga Francuzów do najlepszej czwórki MŚ w Katarze:

MŚ w Katarze: Lionel Messi kontra Kylian Mbappe w finale

Oczy całego świata zwrócone są oczywiście na duet gwiazdorów z Paris Saint-Germain: 23-letniego Kyliana Mbappe oraz 35-letniego Leo Messiego. Ten pierwszy to już nie gwiazda jutra, a bohater tu i teraz. Ten drugi to człowiek, który naznaczył swoim geniuszem dwie ostatnie dekady i właśnie schodzi ze sceny. Wiadomo, chce się pożegnać pucharem świata i triumfem, którego brakuje mu w karierze. Ale czy poradzi sobie z młodszym kolegą, dla którego może być wzorem?

Kylian Mbappe w Paryżu to ktoś więcej niż piłkarz. Jeśli Leo Messi zajdzie mu za skórę, może się okazać, że w napastniku obudzi się trener, dyrektor sportowy czy menedżer klubu i każe Argentyńczykowi pójść w diabły. Ale na razie obaj zmierzą się na boisku, a stary świat piłki zmierzy się raz jeszcze, pewnie ostatni, z tym co nowe i zupełnie inne. Gwiazdor jutra zastąpi symbolicznie idola z wczoraj. To będzie prawdziwa wojna dwóch światów.

MŚ w Katarze: Szymon Marciniak sędzią finału Argentyna – Francja

Mamy w finale też jeden, niezwykle ważny polski akcent. Szymon Marciniak z Płocka, został wybrany przez FIFA jako arbiter główny niedzielnego finału piłkarskich mistrzostw świata w Katarze Argentyna – Francja. Pomagać mu będą Paweł Sokolnicki, Tomasz Listkiewicz oraz Tomasz Kwiatkowski, po raz pierwszy w historii to polscy sędziowie będą prowadzić najważniejszy mecz w futbolu. Dla naszych rozjemców to ukoronowanie kariery i nagroda za ciężką pracę.

Finał piłkarskich mistrzostw świata w Katarze Argentyna – Francja odbędzie się w niedzielę 18 grudnia 2022 roku. Pojedynek mistrzów Ameryki Południowej z mistrzami świata rozegrane zostanie na Lusail Iconic Stadium, a poprowadzi go pan Szymon Marciniak z Płocka. Pierwszy gwizdek już o godzinie 16:00 czasu polskiego, transmisja w TVP1.