52-latka w kościele na gorącym uczynku przyłapał wikariusz. Grozi mu więzienie

Agnieszka Miastowska
19 grudnia 2022, 19:22 • 1 minuta czytania
Do przestępstwa doszło w kościele pod wezwaniem świętego Wawrzyńca w Nakle nad Notecią. Wszystko zauważył wikariusz parafii, którego uwagę po wejściu do kościoła zwróciła uszkodzona skarbonka, w której były zawsze trzymane pieniądze od parafian. Złodziejem okazał się 52 latek. Grozi mu więzienie.
52-latek okradł kościelną skarbonkę. Grozi mu więzienie. Fot. KPP Nakło

52-latek okradł kościelną skarbonkę

Wszystko wydarzyło się w miniony czwartek 15 grudnia. Wikariusz parafii po wejściu do kościoła zauważył uszkodzoną skarbonkę na datki, była już pusta. Na miejsce wezwano więc policję, a nakielscy kryminalni potwierdzili, że ktoś dokonał kradzieży. Należało tylko znaleźć sprawcę.

Funkcjonariuszom jeszcze tego samego dnia udało się ustalić personalia podejrzanego. Tego nie spodziewał się mężczyzna, bo był naprawdę zszokowany, gdy policjanci zapukali do jego drzwi. Sprawca miał w domu pochodzące z kradzieży pieniądze. Podano nawet dokładną kwotę, dla której mężczyzna postanowił dopuścić się kradzieży w kościele.

"Mundurowi zapukali do drzwi podejrzanego. Zaskoczony wizytą policjantów 52-latek został zatrzymany, a skradzione pieniądze w kwocie 2 tys. zł odzyskane" - relcjonuje st. asp. Piotr Duziak.

Złodziej noc spędził w policyjnym areszcie. Usłyszał także zarzut kradzieży z włamaniem. Sprawa trafi do Sądu, a ten zdecyduje, co dalej z losami mężczyzny. Przypomnijmy, że  zgodnie z kodeksem karnym za kradzież z włamaniem grozi kara pozbawienia wolności do 10 lat.

Okradli księdza, gdy ten odprawiał mszę

O podobnie bezczelnej kradzieży informowaliśmy już w naTemat. Wszystko wydarzyło się w kościele w Wysowej-Zdroju w Małopolsce. W czasie gdy ksiądz odprawiał mszę, złodzieje wdarli się do jego domu na plebanii i okradli go. Straty wyceniono na 30 tysięcy złotych.

Proboszcz trzymał pieniądze na plebanii w gotówce. Duchowny ocenia, że rabusie mogli zabrać od 20 nawet do 30 tysięcy złotych. Pieniądze pochodziły ze składek parafialnych na inwestycje, z ofiar intencji mszalnych czy też ze zbiórek do puszek m.in. na kościół na Wschodzie.

Wysowa-Zdrój to uzdrowiskowa miejscowość w Małopolsce, w dodatku spokojna – więc nikt nie spodziewał się, że może tu dojść do tak zuchwałej kradzieży. – To nie byli amatorzy – mówi ks. Mariusz Bawołek, który proboszczem jest od września tego roku.

Jak stwierdził, cytowany przez lokalny portal Gorlice Nasze Miasto, "zarówno kościół, jak i dom, w którym mieszka, musiały być obserwowane".

Złodzieje ukradli też prywatne pieniądze duchownego, a także jego portfel z dowodem osobistym i legitymacją kapłańską. Jak informują lokalne media, nie zabrali jedynie jego prawa jazdy, laptopa i telefonu komórkowego. – Przyznam, że to trudne doświadczenie dla mnie. Oczywiście skradziono pieniądze, ale przede wszystkim zburzono moje poczucie bezpieczeństwa. Chyba nikt nie chciałby doświadczyć naruszenia miru domowego – powiedział proboszcz w rozmowie z portalem Sądeczanin.