Cenzura w "Kurierze Lubelskim"? Onet: Stać za nią ma Dorota Kania

Adam Nowiński
20 grudnia 2022, 14:24 • 1 minuta czytania
Według informatora portalu Onet.pl dziennikarze "Kuriera Lubelskiego" (Polska Press) dostali nieformalny zakaz pisania krytycznych publikacji o marszałku województwa Jarosławie Stawiarskim. Za decyzją ma stać Dorota Kania, która odwiedziła wpływowego samorządowca PiS w listopadzie tego roku.
Dorota Kania miała zabronić krytykowania wpływowego marszałka z PiS? Fot. Mariusz Gaczynski/East News

– Na polecenie Doroty Kani dziennikarze "Kuriera Lubelskiego" otrzymali zakaz publikowania krytycznych publikacji o marszałku Jarosławie Stawiarskim. Chodziło m.in. o artykuł "Kuriera Lubelskiego" o tym, jak marszałek wydaje miliony na promocję – powiedział portalowi Onet.pl jego informator z Polska Press, który chce zachować anonimowość.

Kania miała odwiedzić Lublin 9 listopada tego roku. Najpierw rozmawiała z redaktorem naczelnym "Kuriera Lubelskiego" Wojciechem Pokorą, a potem ze wspomnianym wpływowym samorządowcem PiS.

Tekstem, który miał zainicjować wspomniany nieformalny zakaz był podobno tekst o międzynarodowych rozgrywkach koszykówki w Lublinie Basketball Champions League. W jego treści znaleźć można zapis z dyskusji na sejmiku i wypowiedź wojewódzkiej radnej PO Bożeny Lisowskiej, która miała wątpliwości co do wydania przez Urząd Marszałkowski 6 mln zł na promocję wydarzenia.

Informator Onetu twierdzi, że marszałek miał dostać furii po tej publikacji i dlatego ściągnął Kanię do Lublina, a ta miała nieformalnie zabronić "patrzenia na ręce wpływowemu marszałkowi".

Portal zapytał Urząd Marszałkowski o spotkanie Kani ze Stawiarskim. Rzecznik marszałka potwierdził, że do takiego doszło, ale zapewnił, że nie dotyczyło ono zadań realizowanych przez samorząd województwa lubelskiego.

Pytany, czy podczas rozmowy marszałka z szefową Polska Press omawiano zakaz publikowania krytycznych treści w "Kurierze Lubelskim", rzecznik stwierdził jednak, że nie zna jej treści.

– Rozmowa nie miała charakteru służbowego. Nie znam zatem jej treści – stwierdził Remigiusz Małecki. Podobne pytania portal zadał Polska Press, ale ten nie odpowiedział na nie.

Kania i "Poufna Rozmowa"

Przypomnijmy, że o Dorocie Kani było ostatnio głośno szczególnie rok temu, kiedy w na portalu "Poufna Rozmowa" pojawiła się kolejna wiadomość opublikowana w ramach tzw. afery mailowej.

Tym razem upubliczniono domniemaną korespondencję polityka PiS Joachima Brudzińskiego z Dorotą Kanią. Maile pochodzić mają z 2017 roku. Ówczesna redaktor naczelna Telewizji Republika miała prosić Brudzińskiego o pomoc w realizacji programu stacji wycenionego na blisko... milion złotych. Program miał służyć do promowania projektów rządu.