Koniec Czesława Michniewicza w reprezentacji Polski! "Chcemy odbudować zaufanie kibiców"

Krzysztof Gaweł
22 grudnia 2022, 11:32 • 1 minuta czytania
Prezes PZPN Cezary Kulesza zdecydował. Czesław Michniewicz z końcem grudnia przestanie być trenerem reprezentacji Polski i jego praca z Biało-Czerwonymi nie będzie kontynuowana. Poszukiwania nowego selekcjonera trwają, poznamy go na początku 2023 roku. "Chcemy odbudować zaufanie kibiców" – przyznał szef polskiej piłki, który wbił tym samym szpilkę byłemu już trenerowi naszej drużyny narodowej.
Fot. Natacha Pisarenko/Associated Press/East News

W ubiegłym tygodniu Czesław Michniewicz odbył kilka spotkań z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą, wiceprezesami oraz zarządem PZPN. W ich trakcie selekcjoner podsumował występ reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w Katarze, a także omówił aspekty organizacyjne udziału kadry w mundialu. Po wnikliwiej analizie wszystkich informacji, PZPN zdecydował nie przedłużać wygasającej z końcem roku umowy Czesława Michniewicza.

Czesław Michniewicz na dobre kończy pracę z reprezentacją Polski

– W imieniu zarządu PZPN chcieliśmy serdecznie podziękować Czesławowi Michniewiczowi za 11 miesięcy pracy na stanowisku selekcjonera. Jak wiemy, trener przejął kadrę w bardzo trudnym momencie. Mimo tych okoliczności, zdołał wywalczyć awans na mundial, utrzymał także miejsce w elicie Ligi Narodów. Poprowadził również reprezentację do pierwszego od 36 lat awansu do fazy pucharowej mistrzostw świata. Za to Czesławowi Michniewiczowi należą się podziękowania – powiedział prezes PZPN Cezary Kulesza.

Selekcjonera nie uratowało to, że wypełnił wszystkie stawiane mu na początku 2022 roku cele. Najpierw ograł 2:0 Szwedów w barażu w Chorzowie, co dało nam awans na mundial w Katarze. Potem w Lidze Narodów utrzymał zespół w elicie, za plecami Holandii i Belgii, ale przed Walijczykami. A na koniec, po 36 latach oczekiwania, doprowadził zespół do fazy pucharowej mistrzostw świata. Biało-Czerwoni grali źle i topornie, ale udało im się wskoczyć do 1/8 finału mundialu.

– Jeśli prezes mi zaufa, to nie jest dla mnie żaden problem. Chcę dalej pracować z reprezentacją – mówił niedawno Michniewicz w RMF FM. Cieniem na pracy selekcjonera położyła się jednak słynna afera premiowa.

Afera premiowa w reprezentacji Polski po mundialu w Katarze

Jak się okazało krótko po powrocie naszych piłkarzy do kraju, tuż po fatalnym meczu z Argentyną (0:2), który dał nam awans do 1/8 finału mistrzostw, a który mógł się zakończyć totalną katastrofą, Czesław Michniewicz ze swoimi współpracownikami wezwał piłkarzy i chciał ustalić zasady podziału premii, które przed MŚ obiecał drużynie premier Mateusz Morawiecki. Piłkarze byli zażenowani, ale selekcjoner naciskał i oczekiwał konkretów.

A szło aż o 50 mln złotych, które piłkarze i sztab mieli dostać na swoje konta, bez udziału PZPN. To na pewno nie spodobało się władzom związku i prezesowi Cezaremu Kuleszy. Tak samo jak piłkarzom, którzy są wściekli na Czesława Michniewicza. Nie mówiąc już o kibicach i opinii publicznej, bo nasz zespół niewiele osiągnął w turnieju, a zdążył pokłócić się o miliony. A premii i tak nie dostanie, premier rakiem wycofał się ze swojej obietnicy.

Dla kibiców taka postawa trenera i całej drużyny to zwyczajna potwarz.

– Aby właściwie ocenić pracę selekcjonera, musieliśmy wziąć pod uwagę również inne kluczowe kwestie, takie jak długofalowy pomysł na dalsze funkcjonowanie reprezentacji oraz kierunek jej rozwoju. Dlatego, po wielu spotkaniach i analizach, podjęliśmy niełatwą decyzję o zakończeniu współpracy. Czesław Michniewicz jest doświadczonym szkoleniowcem i jestem przekonany, że nie będzie długo czekał na propozycje nowej pracy. Życzymy mu powodzenia i dalszych sukcesów w karierze – przekazał w czwartek Cezary Kulesza.

Czesław Michniewicz pracował z polską kadrą od stycznia do końca grudnia 2022 roku. Prowadził zespół w 13 spotkaniach, z których Biało-Czerwoni wygrali pięć, trzy zremiosowali i pięć przegrali. Bilans bramek drużyny pod jego wodzą to 13:18. Najlepszy mecz? Zdecydowanie triumf nad Szwedami 2:0 na Stadionie Śląskim w Chorzowie. A najgorszy? Ciężko ocenić, czy klęska 1:6 z Belgami, czy koszmarne 0:0 z Meksykiem czy 0:2 z Argentyną na mundialu w Katarze.

Kto zostanie nowym trenerem reprezentacji Polski?

Jednocześnie PZPN informuje, że w najbliższym czasie rozpocznie się proces wyboru nowego selekcjonera, który poprowadzi reprezentację Polski w nadchodzących kwalifikacjach mistrzostw Europy. Oferty już spływają do związku i wiele z nich jest naprawdę ciekawych. Aplikowali m.in. Roberto Martinez, Claudio Ranieri, Roberto De Zerbi, Andrea Pirlo czy Juan Ramon Lopez Caro. Na celowniku są Andrij Szewczenko oraz Paulo Bento. To nazwiska z najwyższej półki i takiego fachowca szuka związek.

– Chcemy, aby w eliminacjach Euro reprezentację Polski poprowadził trener gwarantujący jej rozwój i realizację zakładanych celów. Nowy selekcjoner musi również poprawić wizerunek drużyny narodowej i odbudować zaufanie kibiców. Nasz wybór musi być przemyślany, dlatego nie będziemy deklarować konkretnych dat prezentacji selekcjonera. Jednocześnie zapewniamy, że wybór nowego szkoleniowca jest dla zarządu PZPN kwestią priorytetową – podkreślił prezes Kulesza.

Biało-Czerwoni w marcu ruszają do walki o Euro 2024 i od razu zagrają w Pradze z Czechami, czyli naszym najtrudniejszym przeciwnikiem w kwalifikacjach. Potem czekają nas mecze z Albanią, Mołdawią oraz Wyspami Owczymi, awans uzyskają dwie czołowe ekipy. Najważniejsze jest jednak przekonanie fanów, że ten zespół nadal gra dla nich i że potrafi grać w piłkę. Czesław Michniewicz przekonywał, że jest zupełnie odwrotnie.