Grypa atakuje na niespotykaną skalę? Grzesiowski w naTemat.pl wyjaśnia, co się dzieje

Katarzyna Nowak
22 grudnia 2022, 15:39 • 1 minuta czytania
Tylko w ciągu jednego tygodnia w Polsce odnotowano blisko 260 tys. zachorowań na grypę. Chorują wszyscy: młodsi i starsi. Jak chronić się przed grypą i co zrobić, gdy już zachorujemy? – Bardzo ważny jest czas, bo leki przeciwwirusowe najlepiej działają dwa dni od zakażenia – mówi w rozmowie z naTemat.pl dr Paweł Grzesiowski. Apeluje też o robienie szybkich testów, które pozwalają na rozpoznanie zakażenia.
Doktor Paweł Grzesiowski fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

W Polsce choruje coraz więcej osób – nie przeważają już jednak zachorowania na COVID-19, a na RSV (wirus atakuje głównie dzieci) oraz na grypę. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego poinformował, że tylko w ciągu jednego tygodnia (dane dotyczą okresu od 8 do 15 grudnia 2022 r.) na grypę zachorowało w Polsce nawet 266 tys. osób. Połowa z tych zachorowań dotyczyła dzieci.

Czytaj także: Grypa szaleje, ten wykres mówi wszystko. "Dodatkowy efekt COVID i naszej izolacji"

Niektóre oddziały alarmują, że nie mają już wolnych miejsc, a minister zdrowia Adam Niedzielski zlecił prowadzenie stałego monitoringu obłożenia pediatrii". "Lokalne oddziały NFZ mają reagować na sygnały o wzroście zajętości łóżek" – przekazał. Pojawiają się nawet sygnały, że popyt na leki przeciwwirusowe sprawił, że w niektórych miejscach zaczyna ich brakować.

Grypa w natarciu, pytamy o zdanie epidemiologa. "Nie ma sygnałów, by był to nowy, niebezpieczny szczep"

Jak rozumieć te doniesienia? Doktor Paweł Grzesiowski, immunolog i ekspert w dziedzinie profilaktyki zakażeń, w rozmowie z naTemat.pl zwraca uwagę, że do podobnych fal zakażeń na grypę dochodziło już w latach ubiegłych i sytuacja, z którą mamy do czynienia, nie jest wyjątkowa.

Rzeczywiście – np. w 2018 roku Państwowy Zakład Higieny notował zbliżoną liczbę zachorowań do obecnej (259 tys. zakażeń w okresie od 23 do 31 stycznia 2018). Od 1 września 2018 r. do 7 kwietnia 2019 r. odnotowano wówczas prawie 3,7 mln zachorowań i podejrzeń zachorowań, odnotowano też wtedy 143 zgony z powodu tej choroby – najwięcej od pięciu lat. Z kolei w sezonie 2019/2020 było to ponad 4,8 mln zachorowań lub podejrzeń zachorowań na tę chorobę.

W pandemii, z powodu izolacji społecznej, zachorowań na choroby wirusowe było mniej, ale grypa również nie zniknęła: w sezonie 2021/2022 z powodu zachorowania na grypę do szpitala trafiło do tej pory ponad 4 600 Polaków.

Nie ma żadnych sygnałów, żeby to był jakiś nowy, wyjątkowo niebezpieczny szczep grypy – mówi w rozmowie z naszą redakcją doktor Grzesiowski.

– Obecnie jest dominacja wariantu grypy typu A. To, o czym zaczyna się mówić, to o "kumulacji" zakażeń kilkoma wirusami i o tym, że jak pacjent złapie jednocześnie np. i RSV, i COVID, to jest większa szansa na wystąpienie powikłań. Trwają badania na ten temat – dodaje.

"Bardzo ważny jest czas". Doktor Grzesiowski o testach wykrywających grypę

Do zakażenia grypą dochodzi drogą kropelkową, a narażone – jak zwykle w przypadku chorób wirusowych – są zwłaszcza osoby z niższą odpornością. Jak cię chronić i co możemy zrobić, jak już podejrzewamy u siebie grypę?

– Po pierwsze ludzie muszą sięgać po testy w kierunku grypy, to one otwierają nam drogę do leczenia. Bardzo ważny jest czas, bo leki przeciwwirusowe najlepiej działają dwa dni od zakażenia – mówi nam doktor Grzesiowski. Jak dodaje, "im szybciej rozpoczniemy leczenie, tym lepiej i tym mniejsza szansa na powikłania".

– Są to zarówno testy "szybkie" z apteki, jak i testy, które mogą zostać zrobione pacjentowi po zgłoszeniu się przez niego do przychodni. Mechanizm identyczny, jak w przypadku testów na COVID-19, też jest to pobranie wymazu z nosogardzieli – zaznacza.

"Rzeczywiście nie ma kampanii promującej szczepienia"

Profilaktyka przeciwko grypie jest niezmienna od lat – są to szczepienia przeciwko wirusowy grypy, które Państwowy Zakład Higieny zaleca, by szczepiły się wszystkie osoby, które ukończyły szósty miesiąc życia i nie mają w tym kierunku przeciwwskazań medycznych. Jest to dobrowolne.

– Jeśli spojrzymy na dostępność szczepień, to nie ma z nią żadnych problemów, wystarczy pójść z receptą do apteki i taką szczepionkę wykupić – mówi nam doktor Grzesiowski. Przyznaje jednocześnie: – Rzeczywiście nie ma jednak kampanii promującej szczepienia na grypę.

Gdzie kupić szczepionkę przeciwko grypie?

Szczepienia przeciwko grypie w sezonie 2022/2023 są płatne - wyjątkiem są kobiety w ciąży i osoby po 75 roku życia, które mogą przyjąć szczepienie bez konieczności uiszczania opłat. 

Żeby się zaszczepić, należy poprosić swojego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej o receptę na szczepionkę, wykupić ją i umówić w dowolnej przychodni na szczepienie. Szczepienie może też wykonać farmaceuta w aptece (musimy jednak okazać mu receptę).

Po podaniu szczepionki odporność rozwija się w ciągu dwóch–trzech tygodni i utrzymuje się 6–12 miesięcy - informuje NFZ. By przyjąć szczepienie, trzeba być zdrowym: nie można mieć objawów infekcji ani gorączki.

"Szczepieniu powinny się poddać zwłaszcza osoby z grup wysokiego ryzyka wystąpienia powikłań pogrypowych i osoby, które mogą stanowić źródło zakażenia dla osób z grupy wysokiego ryzyka oraz ci, którzy ze względu na charakter wykonywanej pracy są szczególnie narażeni na zakażenie wirusem grypy (np. pracownicy ochrony zdrowia)" - czytamy z kolei na stronie internetowej Polskiego Zakładu Higieny.

Ile to kosztuje szczepienie na grypę?

W tym sezonie za szczepionkę zapłacimy 25 zł, 50 lub 94 zł (za najdroższy preparat). 50 procent odpłatności [pacjent płaci 25,95 zł (cena detaliczna szczepionki 51,90 zł, tę kwotę zapłacimy, jeśli nie przysługuje nam ulga dot. odpłatności)] przysługuje:

Z kolei za droższą szczepionkę Fluenz Tetra (żywa, donosowa 4-walentna szczepionka przeciw grypie) odpłatność 50 proc. [pacjent płaci 47,12 zł, cena detaliczna szczepionki 94,23 zł)] przysługuje dzieciom po ukończeniu 24 miesiąca życia a przed ukończeniem 18 lat.

Szczegóły i więcej informacji o poszczególnych szczepionkach można znaleźć na stronie PZH.

Czytaj też: Ta niedoceniana choroba atakuje głównie dzieci. Ciężkie powikłania zdarzają się u niech częściej niż u dorosłych