Jakimowicz przegrał proces z KOD. Poszło o skandaliczne słowa w TVP Info

Katarzyna Rochowicz
23 grudnia 2022, 13:58 • 1 minuta czytania
Jarosław Jakimowicz został ukarany przez Sąd Rejonowy w Warszawie za wypowiedź na antenie TVP. Chodzi o słowa, które padły na antenie programu "Jedziemy!" na temat KOD-u i uczestników ich protestów.
Jarosław Jakimowicz został ukarany przez sąd za słowa, które wypowiedział na temat członków KOD-u. Fot. Screen / YouTube / TVP Info

Jak podaje portal Wirtualne Media, Jarosław Jakimowicz przegrał proces o zniesławienie, który wytoczył mu przez Komitet Obrony Demokracji. Sąd nałożył karę 10 tys. złotych grzywny oraz 5 tys. złotych nawiązki dla Polskiego Czerwonego Krzyża. Sąd obciążył również dziennikarza kosztami postępowania sądowego (1144 zł), które musi zwrócić KOD-owi oraz zapłacić 1020 zł na rzecz Skarbu Państwa z uwagi na koszty procesu.

Jakimowicz ukarany za "obrzydliwą hołotę"

Chodzi o słowa, które Jakimowicz wypowiedział na antenie TVP podczas programu "Jedziemy!" 12 lutego 2022 roku. Powiedział wówczas, że KOD ma płacić 150 zł uczestnikom za udział w ich protestach. Padły również słowa, że pieniądze są im wypłacane za "protestowanie w pierwszej linii, tarzanie się po ziemi, walenie nogami w metalowe blachy". Członków KOD-u nazwał z kolei "obrzydliwą hołotą".

KOD postanowił wytoczyć Jakimowiczowi sprawę o zniesławienie. Domagali się przeprosin i nawiązki w wysokości 100 tys. złotych. 10 procent z tej kwoty miało zostać przekazane dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Szef KOD-u zabrał głos w tej sprawie. Mówił m.in. o tym, że Komitet Obrony Demokracji jest poważnym stowarzyszeniem, a jego wizerunek został nadszarpnięty. – Będziemy dochodzić swoich praw i tego, co jest w akcie oskarżenia. Słowa Jakimowicza nam zaszkodziły i mamy na to dowody – przekazał wówczas Jakub Karyś.

W środę 21 grudnia Sąd Rejonowy w Warszawie stwierdził, że Jakimowicz "poniżył Komitet Obrony Demokracji oraz naraził to stowarzyszenie w opinii publicznej na utratę zaufania, niezbędnego do realizacji przez to stowarzyszenie swoich celów statutowych oraz innych działań w przestrzeni publicznej".

Z kolei, jeśli chodzi o "obrzydliwą hołotę" znieważył członków stowarzyszenia. Wyrok nie jest prawomocny. Według nieoficjalnych doniesień Wirtualnych Mediów Jakimowicz ma się odwoływać od decyzji sądu.

Ogórek i Ziemkiewicz również przegrali proces sądowy

Przypomnijmy sprawę innych pracowników TVP, którzy ostatnio przegrali procesy sądowe w grudniu bieżącego roku. Magdalena Ogórek i Rafał Ziemkiewicz usłyszeli wyrok w sprawie zniesławienia aktywistki Elżbiety Podleśnej. Sąd skazał każdego z nich na 10 tys. zł grzywny.

W lutym 2019 roku Magdalena Ogórek i Rafał Ziemkiewicz w programie "W tyle wizji" podważali bezstronność i kompetencje zawodowe Elżbiety Podleśnej. Sugerowali, że wykorzystuje ona terapię do agitacji politycznej i namawia pacjentów do udziału w antyrządowych manifestacjach.

- Mam wrażenie, iż ich (pacjentów - red.) przyprowadza na rozmaite eventy (...) zachowują się, jakby mieli pranie mózgu fachowo zrobione – sugerowali prowadzący. - Wrażenie takie możemy odnosić i jeżeli jest to wykorzystywanie własnych umiejętności, tutaj de facto quasi-lekarskich, do manipulowania ludzką psychiką, to ja myślę, że (...) czekam cały czas na reakcję Towarzystwa Psychologicznego w takiej sprawie – mówili Ogórek i Ziemkiewicz w programie TVP.

Oprócz tego Ziemkiewicz mówił o Podleśnej per "herszt", a uczestników demonstracji nazywał "jej podwładnymi" lub "bojówkami".

Psychoterapeutka postanowiła wytoczyć dziennikarzom TVP proces. Sprawa po dwóch latach została umorzona przez Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście. Natomiast we wrześniu 2021 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił zażalenie Podleśnej i przywrócił sprawę do rozpoznania przed sądem rejonowym. Magdalena Ogórek i Rafał Ziemkiewicz zostali skazani na karę grzywny w wysokości 10 tys. zł za zniesławienie Elżbiety Podleśnej na antenie TVP. Jak informuje OKO.press, dziennikarze w trakcie procesu przekonywali, że dokonując oceny działalności Podleśnej, korzystali z wolności mediów. Mówili też, że był to program satyryczny, a taka formuła wymusza ostrzejszy język.